Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

roznice w zarobkach jak rozwiazac ten problem

Polecane posty

Gość gość
uciekaj jak najdalej!! To ja od herbaty!! Dziś mam to wszystko za sobą!! Dziś mam kawę w niedzielę do łóżka i śniadanie do łóżka!! Dziś mi wszystkie koleżanki zazdroszczą!! Jadę na rower, basen w niedzielę i razem zarabiamy grosze i jesteśmy szczęśliwi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozwódka po przejściach z tą herbatą!!, rozwiodłam się i takie gesty niestety zobaczyłam i doceniłam teraz!! On Ci nigdy tej herbaty nie poda, bo on zarabia więcej i jemu się to należy jak psu buda!! Mój ex mąż chociaż robił takie gesty wcześniej ale po ślubie niestety nigdy!! Życzę Ci szczęścia w życiu, bo go potrzebujesz, jesteś podnuszkiem, w tej sytuacji!! Będziesz długo pamiętała mój wpis, oj długo, jak się zdecydujesz za niego wyjść za mąż!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chce miec normalne, moze nie calkiem skrome zycie, ale tez nie marzy mi sie dom z basenem. Narzeczony chce byc bardzo bogaty, ale on ma na tym punkcie fisia. Dobrze, jesli facet jest ambitny, ale co za duzo to nie zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez znam taka pare - sa teraz juz kilka lat po slubie. Facet lasce kase na podpaski wyliczal jak stracila prace. Nawet z zakupu butow, gdy stare sie popsuly musiala sie przy jego kumplach tlumaczyc - paranoja. Golo ma swoj plan na zycie. Sam sie oswiadczyl (jakie to romantyczne), bo studia skonczyl i podejrzewam ze nie chcial byc starym kawalerem. Zaraz kupil dom i zrobili sobie 3 dzieci. Laska oczywiscie w domu z mlodymi a pan kariere robil. Laska nie ma nic do powiedzenia, a pan jej jeszcze rogi doprawia. Jak jej sie nie podoba, to moze sie wyprowadzic... No coz chama brala, chama ma, ale i tak jej szckoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas hmmm...ja zarabiam ponad 3 razy mniej od narzeczonego. On oplaca wszystkie rachunki i placu za wynajem mieszkania. Troche odkładamy z jego pensji. Resztę wyjmuje z konta i pieniądze leżą zawsze tam gdzie sobie ustaliliśmy i każde z nas bierze jak potrzebuje. Ja ze swojej pensji robię zakupy do domu chociaż w większości placimy za nie z pensji narzeczonego. Ze swojej pensji tez wydaje na swoje potrzeby. Żadne z nas nie liczy ile wydamy na to czy tamto z mojej pensji a ile z pensji narzeczonego. Slub w sierpniu i nie sadze żeby po nim sie cos zmienilo. Nie jest on skąpy i uważa że to facet powinien utrzymać rodzinę. Pamiętam jak na początku związku kupowałam sobie bluzke i nie pozwoliłam mu za nią za płacić bo uważałam ze to moje rzeczy wiec place ze swoich pieniędzy zreszta nawet uważałam ze to nie ten etap. Bylo mu wtedy strasznie wstyd. Bardzo długo musial sie przyzwyczaic ze to kobieta placu czasami za zakupy. Do tej pory czasami mu z tym dziwnie ale się przyzwyczaił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówicie że osobną kasą jest głupota, więc jak rozwiązać następujące sprawy przy wspólnych zarobkach, przy czym zaznaczam że ze ja jestem zwolenniczką oddzielnej kasy. Wszystko to przypadki z życia mojego lub znajomych. - mieszkanie które trzeba wyremontować, żona chce remont za 50 000, mąż chce iść na MBA za 50000. Co by nie wybrali N druga sprawę mogą pozwolić sobie za minimum 2 lata. - jedno chce inwestować w firmę drugie chce kupić sobie SUv - jedno chce pobudowac dom, drugie założyć firmę i inwestować. Mają mieszkanie. - mąż lubi przeimprezowac np. 300 PLN raz na miesiąc, żona kupic kiecke za 300, która założy raz lub dwa. - mąż ma hobby samochody i kupuję dziwne gadżety zona lubi teatr. No i jaki wybór. x Jedyna normalna wypowiedź wybiegajaca poza ramy związków patologicznych tudzież studenckich. Normalne dorosłe życie. I oczywiście nikt się nieustosunkowal no bo co dzieci albo patole mogą wiedzieć o życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówicie że osobną kasą jest głupota, więc jak rozwiązać następujące sprawy przy wspólnych zarobkach, przy czym zaznaczam że ze ja jestem zwolenniczką oddzielnej kasy. Wszystko to przypadki z życia mojego lub znajomych. - mieszkanie które trzeba wyremontować, żona chce remont za 50 000, mąż chce iść na MBA za 50000. Co by nie wybrali N druga sprawę mogą pozwolić sobie za minimum 2 lata. - jedno chce inwestować w firmę drugie chce kupić sobie SUv - jedno chce pobudowac dom, drugie założyć firmę i inwestować. Mają mieszkanie. - mąż lubi przeimprezowac np. 300 PLN raz na miesiąc, żona kupic kiecke za 300, która założy raz lub dwa. - mąż ma hobby samochody i kupuję dziwne gadżety zona lubi teatr. No i jaki wybór. x co do domu czy inwestowania w firmę, to chyba jednej osobie będzie ciężko samej dom postawić, więć się będą musieli i tak dogadać, co do reszty to masz rację. Wspólna kasa pasuje tym, których facet właściwie kasy na siebie nie wydaje, a one zadowolone bo mąż zarabia więcej a ona ma na opłaty na dom ale i na siebie może wydawać. Ciekawe czy by były takie zadowolone jakby mąż tyle samo wydawał na pierdoły dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czesto mojego namawiam by wydawal na siebie. Bo uwazam, ze skoro zarabia to mu sie należy. Wiadomo, nie chodzi o roz******lanie kasy, tak samo ja niczyjej kasy nie roz******lam. Ani swojej ani jego. X Co do ostatniego - trzeba zrobic rzeczowa analize po prostu, co dla zwiazku danego bardziej jest oplacalne (niekoniecznie w kontekście finansowym), plusy i minusy kazdej sytuacji. I nie widze czym te przyklady sie roznia od innych decyzji podejmowanych razem np. wybor miejsca zamieszkania, ilosci dzieci itp. Bo dotycza pieniedzy? W zwiazku zawsze musi byc kompromis. I zawsze PRZED trzeba sie zastanawiac czy ma sie wspolny system wartosci (czy rodzinne zycie, czy ambicja w rozwijaniu firmy, czy spokojny domek, czy mieszkanie w centrum itd) a nie po X latach nagle cos wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, i zakrzykniecie cos o infantylizmie, ale jak ma sie dobra baze, wspolne cele i milosc to zawsze zalezy nam na dobru i szczesciu drugiej osoby. I tak to widzę u siebie - u nas jest raczej dyskusja by przekonac drugie by realizowalo swoje plany (nawet kosztem moich) niz odwrotnie na zasadzie: "bo JA CHCE cos i tak ma byc, a w d***e mam Twoje". Ale duże znaczenie ma to, ze,myslimy racjonalnie i to dziala w obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie tak wsiadłyście na narzeczonego bez głębszego zastanowienia sie. Przecież może byc tak, że on chce oszczędzać, a laska ma tendencje do wydawania pieniędzy i on boi się, że przepieprzy duże kwoty na głupoty. Nie wiem skąd wniosek, że oddzielne konta sa dowodem na skąpstwo i autorka na wychowawczym będzie sie musiała prosic o każdy grosz. To tylko wasza teoria, która nie jest niczym poparta. Bo "moja znajoma tak ma" to naprawdę żaden argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 22 wątpię że gdybyś odłożyła 50000 z pensji 2000 co pewnie kosztowałoby Cię dużo wysiłku i czasu, później przekazslabys te pieniądze na studia meza w imię miłości. Co najwyzej bys je pozyczyla albo czekała na rewanż. A jak dajesz coś drugiej osobie a później oczekujesz tego samego to w zasadzie jest pożyczka. Po drugie, piszesz ze trzeba poznać jakie druga strona ma spojrzenie na pieniądze, dom czy cały świat. Hmmm ...poczytaj kafeterie, tutaj nawet 30 latki mówią głównie o chemii i motylkach. Rzadko ktora wybiera meza racjonalnie dlatego maja za swoje pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W razie osobnych kont w banku, jak powinno wygladac¨skaladanie sie na wydatki¨? + kilka sytuacji teoretycznych: - maz chce zrobic remont / duzy zakup np.mebli czy agd do mieszkania, ktore dostal w spadku (czyli w razie rozwodu, zona nie ma prawa do mieszkania), czy zgodzilybyscie sie na finansowanie tego po czesci z waszej kasy? - maz zarabia duzo wiecej i co za tym idzie ma wieksze potrzeby-czasem tylko zeby zaszpanowac przed znajomymi, typu super mieszkanie, drogie wycieczki. Co w przypadku gdy zona woli zyc skromniej? - zona chce zrobic podyplomowke, jaka pewnosc, ze po czasie maz nie wypomni, ze sie do tego dokladal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Mąż kupuję meble bo to jego mieszkanie. Żona natomiast musi potwierdzać ze mieszka u meza. Płaci połowę rachunków. Może sobie odkładać na swoje mieszkanie. 2. Skoro chce/musi zyc skromniej niech zyje. Nie musi się ubierać w drogie rzeczy czy jeździć drogim samochodem ale nie powinna mu zabraniac. Z doświadczenia wiem ze mąż zafunduje jej fajne ubrania i fajne wycieczki ale wtedy powinna jasno wszystkim mówić "mąż mi kupił, mąż mnie zabral" żadnego ze wspólnie- bo to nieprawda 3. Żona powinna pożyczyć od męża na podyplomowe. Z doświadczenia wiem ze połowa albo J wszystkie raty zostaną umorzone. A jak nie to trzeba będzie oddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozecie sobie z tego zartowac, ale ile jest takich par czy malzenstw, gdy mieszkanie nalezy tylko do jednej osoby i w razie rozwodu druga strona nie ma prawa. Mimo, ze wlozyla kase w remont albo meble.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego powinny być oddzielne pieniadze, jest to korzystne dla wszystkich. Kobiety niestety chcą wspólnych pieniędzy jak zarabiają mniej, bo jak zarabiają więcej to nagle robią się wielkie feministki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała swojego męża. On też twierdzi ze kupi mi wszystko co tylko będę chciała ale mam mówić ze to ON mi kupił a nie ze wspólnie. Jak kiedyś niechcący powiedzialam ze kupiliśmy mi samochód (za który on zapłacił 80%) to myślałam że mnie wzrokiem zabije. Od razu sprostowalam nieprawdziwe dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała swojego męża. On też twierdzi ze kupi mi wszystko co tylko będę chciała ale mam mówić ze to ON mi kupił a nie ze wspólnie. Jak kiedyś niechcący powiedzialam ze kupiliśmy mi samochód (za który on zapłacił 80%) to myślałam że mnie wzrokiem zabije. Od razu sprostowalam nieprawdziwe dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×