Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Wiki2597

Dlaczego on taki jest?

Polecane posty

Gość Wiki2597

Miałam przyjaciela. To była taka przyjaźń bardziej szkolna, poznaliśmy się na strzelcu (ZS Strzelec) a potem spotkaliśmy się w szkole. Z kamilem spotykaliśmy się po lekcjach, dzeonilismy do siebie, potrafiliśmy przegadac pół dnia. Tym bardziej że mieliśmy wspólne zainteresowania (strzelec) tak samo jak oboje lubimy jezdzic na różne religijne imprezy, koncerty itp. Miałam też przyjaciółkę Magdę (znalysmy się od małego, bo kiedyś mieszkalysmy kolo siebie ale ja sie przeprowadziłam). Magda była 2 lata mlodsza ode mnie, a Kamil rok. W tym roku we wrześniu Magda zaczęła naukę w tym samym Liceum co ja i Kamil. Od początku zaczelo miedzy nami zgrzytac. Ja się w Kamilu zakochalam i Magda obiecała, że nie bd się za bardzo zbliżać do niego, po tym jak zauważyła że on troche ciągnie w jej strone. Mimo tych obietnic, zaczęła do niego zarywac, pisać, dzwonić. W grudniu poklocilysmy się o to. I Kamil przeszedł na jej stronę. Co ciekawe ja wtedy pierwszy raz w życiu miałam jechać na rekolekcje do sióstr michalitek, w miejscowości w której on mieszka. Jak u nich byłam okazało się że Kamil często o mnie tam opowiadał jeszcze zanim ja zdecydowałam na przyjazd do nich. I opowiadał o mnie same czułe rzeczy. Na czas rekolekcji dziwnym trafem dostalam w ośrodku najlepszy, pojedynczy pokój, z łazienką, zaraz koło sióstr. Inne dziewczyny miały kilku osobowe pokoje i łazienke na korytarzu. Jedna siostra powiedziała mi że Kamil był u nich przed rekolekcjami i dużo rozmawial z siostra przełożona, która odpowiadała za rozkład osób do pokoi. Od tego czasu minęło prawie 5 miesięcy. Kamil na początku był normalny: dzielił tylkp czas między mnie i Magdę. Teraz? Od jakiś 3 miesięcy nie rozmawia ze mną, chyba że trzeba mu pomóc. Albo w angielskim., albo w matematyce, albo w historii... Pisalismy ten sam konkurs i ksiądz nas nie pilnowal, miał wtedy spowiedź świąteczna i zaufał nam. Pytania były bardzo trudne, więc uzgodnilismy że piszemy razem. Po tym był wielkim przyjacielem: dzwonił do mnie, pisał... 2dni potem napisal do mnie sms brzmiący mniej więcej tak: "wiki możesz być zła, możesz się czuć zraniona, odrzucona, skrzywdzona... Przepraszam za wszystko. Chciałbym to naprawić, ale nie wiem jak i czy się w ogóle da". Po rozmawialiśmy wtedy bardzo powaznie, uzgodnilismy że z Magda nie muszę się godzić, ale spróbujemy odbudować to co było między mną a nim. Potem jakby nigdy nic kilka dni później magdzie kupił na dzień kobiet kwiaty a mi nie. Po szkole poszła plotka że oni są razem. Jak go o to zapytałam, to powiedział że jeśli w ogóle mialby z kim chodzić to ze mną, bo akceptuję go takiego jakim jest, a nie chce wszystkiego w nim zmieniać, tak jak Magda. Do końca tygodnia się do mnie odzywał, a potem już poszło wszystko całkiem. Przychodzi tylko jak mu coś trzeba. Tylko jak liczy na moją pomoc. Np. Sprzedawałam takie małe książeczki do modlitwy i jego koleżanka z klasy mu zareklamowala to przyszedł kupił i poszedł. Potem chciał zadanie z angielskiego żebym pomogła, to napisałam mu bo pomyslalam ze potraktuje to jako trening do matury, która pisze w tym roku. Potem znowu cisza. 2 tygodnie nie powiedział ani czesc na korytarzu. Wysłał mi na snapie zdj rozmowy na fb jego i tej Magdy, a potem napisal : a to nir do cb. Po czym nagle ja miałam na 8:50 (to był piątek) i siedziałam wcześniej z dziewczynami z klasy na korytarzu. On wyszedł z sali i do mnie takie miłe oczy "-hej, bylas wczoraj na strzelcu? -hej tak -i fajnie było? -nooo mega, zaluj że opusciles -ej bo jest sprawą. Wejdziesz do naszej sali, wyciągniesz pania od matmy na korytarz i ja zgadasz, a ja w tym czasie zrobię zdjęcie sprawdzianu na poniedziałek. -nie Kamil -czemu? -bo nie. Ty zawsze przychodzisz jak ci coś trzeba. Mam już tego dość, idź sobie do magdy, to jest teraz twoja przyjaciólka. On aż usiadl, patrzył na mnie takimi blagalnymi oczami, ale ja powiedzialam że nie. Tego samego dnia dowiedziałam się że mam jechac na drugi dzien (sobota) na Mszę ze strzelca do miasta sąsiedniego. Z jego miejscowości jedzie się do tego miasta mijajac po drodze moja wieś (to jest droga na około) lub prosto do tego miasta (to jest dużo krótsza droga). Na Mszę zawizol mnie tata. Jak już siedziałam na miejscu zbiorki, patrzę: on dzwoni -no hej wiki gdzie jesteś? -na placu Okazało się że on poprosił rodziców żeby pojechali na około bo myślal że mnie trzeba wziąć po drodze. Przed mszą (stalismy do sztandaru więc było nas tylko 3 strzelców + inspektor) rozmawialiśmy chyba 10 min normalnie. Po mszy znowu specjalnie pojechał naokolo bo chciał mnie odwieźć. Potem w poniedziałek i dziś, we wtorek znowu udawal że mnie nie zna... We wtorek za tydzień (26 kwietnia) piszemy diecezjalny etap konkursu. Z naszej szkoły tylko my piszemy. Jak znam życie w poniedziałek zadzwoni... a ja mam dość tego. Chciałabym żeby było normalnie, jak dawniej, zanim pojawila się Magda. Mowilam mu że mi z tego powodu przykro że tak mnie traktuje, ale on pytal o co mi chodzi, przecież jest normalny. A ja wiem że to nie jest ten Kamil którego poznalam. Ze on się zmienił i że coś z tym wspólnego ma Magda. Proszę pomóżcie! Ja go kocham, a on tak się zachowuje... Już nawet nie musi być ze mna, tylko niech zacznie nornalnie ze mna rozmawiać. Proszę powiedzcie co robic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×