nienawidzę swojego życia

tak w skrócie.. - 40 lat - żona (już dawno uleciał "żaru czar") - zresztą, chyba nigdy go nie było - dwójka wspaniałych dzieci - żona - prowadzi całkiem dochodowy biznes - ja - dobrze płatna, znienawidzona praca - a głównie ludzie w tej pracy - brak perspektyw na lepszą, bo mieszkamy na zadupiu - kiepskie moje zdrowie - już nie mozna nic poprawić... i nienawidzę tego zycia, jakie ono dla mnie jest. chciałbym już je zakończyć, ale nie potrafie. psychology/psychiatra odpada - wszyscy o wszystkich na zadupiu od razu wiedza.

Znajdź sobie kochanke. Najlepsze lekarstwo ;)

Ja moge cie uszczesliwic :)

nie jestem atrakcyjny. zreszta jak na zadupiu znaleźć sobie kogoś?

Jestes chory? Co ci dolega ? Pisz z nami, bedzie ci lepiej :)

Jak jestes wysoki i umiesniony to juz jestem twoja ;)

Milosc najlepsza na psychike i na cialo :) nie masz milosci to jestes nieszczesliwy :)

Zamienisz się ze mną? Kobieta, lat 36, brzydka bezdzietna bezrobotna

noo chuujowe zycie

niestety niski 170, pół siwy, krzywe nogi, coś jeszcze dodac? Chętnie bym powiedział co mi jest, ale po prostu nie wiem. Chciałbym już umrzeć, naprawde nie chce mi się życ - no, powiedzmy, że może jeszcze troche niech dzieci podrosną.

No coz, nie ty jeden masz zmartwienia

Ja mam 47 i tez juz tylko dogorywam , obojetne mi wszystko

albo nigdy nie próbowaliście spełnic swoich pragnien albo sie wam one znudziły nie ma co dogorywać, wasze zycie, nikt wam dupska nie bedzie podcierał, sami to musicie robić :D

Kupa ludzi ma takie depresyjne podejście. Ciekawe z czego to wynika, w końcu teoretycznie żyje się nam wygodniej?

a ja całe zycie trafiałem na jakieś psychiczne, zboczone, podglądające mnie, przesladujące głupie kłamiące, wredne k******************y!!!!!!!!!!!!!!

te pierdolnięte szmaty są wstanie młodsze rodzeństwo zgwałcić, z normalnego faceta zrobić g****o i gwałciciela, molestować dzieci,dzieci, p********ić zwierzeta i chhhhhhhhhhuj wie co jeszcze.... lać k***y po ryjach i sprawdzać czy równo puchną.

O coś tez jakby o mnie. 45 lat, dwójka dzieci mąż a jakby nie mąż, bardziej obcy sobie ludzie. Praca sama w sobie ok ale zarobki marne, ludzie wtedni. Funkcjonuj***ardziej jak automat.

Nie masz tak żle, skup sie na tym co masz, a nie na tym czego nie masz. Masz duzo. Od ciebie zależy reszta.

tak, nie wiem skąd się biorą takie stany w moim umyśle. Mieszkałem 7 lat w UK, bardzi tęsknie ze tym krajem, ze nie przejmowaniem się następnym dniem, za bezstresową pracą. I to pomimo "ciapatych", czarnych, brudu i syfu na ulicach... ale jednek tęsknie bardzo. nie mam możliwości powrotu z rodzina. Żona powiedziała, że nikt mnie tu nie trzyma, ale dzieci mi nie da, ona też nie pojedzie. Fajne to życie, co nie?

Dlaczego żona nie chce jechać? Wydaje mi się, że tam będzie bezpieczniej niż w Polsce. Mam jakieś złe przeczucia, że u nas może być kocioł.

nie chce, bo ma biznes, ktory jej niezle idzie. to, ze ja mam syf w pracy ma w d...

To pojedz i znajdź sobie kochanke

A nie mozesz zmienic pracy?

Skoro wyjechałes i wrociles to musisz sie z tym pogodzić . Kobiety ciezko znoszą bycie zagranica. Musisz ja zrozumiec i znajdz lepsza prace albo wyjedz i poszukaj innej kobiety. Mnostwo tak robi.

nie moge zmienic pracy, bo tu na zadupiu nic nie ma. żadnych firm, tylko mali prywaciarze, którzy płacą troche powyżej mininalnej. Nie chce wyjeżdżac tylko ze względu na dzieci. to są jedyne osoby, które kocham.

żona jak dobrze zarabia to rzuć prace i zostań "domowym mężem", na zachodzie to coraz częściej spotykane, kobieta pracuje a mąż niańczy dzieci i zajmuje się domem, gotuje itp. , bardzo fajny układ, zero stresu, nic dziwnego że kobiety żyją dłużej

Tez nienawidze tego mojego zycia :) wiec piona.

Ot doradcy...rzuć pracę znajdź sobie kochankę...Śmiechu warte. A ja Ci mówię Ty nie masz żadnych problemów sam sobie je stwarzasz bo Ci się w d***e przewróciło. Masz za dobrze i nie wiesz czego chcesz. Piasek z rękawa wyrzuć weź się solidnie do pracy nie będziesz miał czasu myśleć i stwarzać sobie problemy. Współczuje żonie takiego marudy.

To może namów żonę do przeprowadzki do dużego miasta?