Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Killla35

Nienawidzę męża

Polecane posty

Gość Killla35

Historia jak wiele. Znamy się 10 lat i kiedyś bardzo się kochaliśmy. Maz był moim przyjacielem. Znaliśmy się tak dobrze ze nie wyobrażałam sobie ze możemy się pokłocic bo zawsze jakoś siebie wzajemnie rozumielismy. Nasza codzienność wygląda tak ze on pracuje w domu a ja zajmuje się domem i dziećmi. Maz zarabia bardzo dużo. Ostatnio coś się zmieniło. Nie potrafię się z nim dogadać. Każda rozmowa kończy się kłótnia. On wkręcil sobie nadopiekunczosc, dlatego najczęściej kłótnie są o dzieci i przy dzieciach. Drze na mnie mordę, wyzywa od wariatek jeśli tylko ośmiele się odezwać. Przykład. Jest 13, dzieci wstały o 9 a ja z nimi, dostały śniadanie, 2h po śniadaniu pokrojone owoce a potem coś słodkiego. Maz wstaje o 13 bo zawsze w piątki czy soboty do pozna ogląda filmy. Pierwsze pytanie. Co tu taki syf. Mówię że bawiłam się z dziećmi i nie mogłam posprzątać. On wybucha śmiechem. Bo nie można posprzątać jak się bawi z dziećmi?drugie pytanie. Gdzie obiad. Mówię że jeszcze nie zrobiłam. Co z ciebie za matka ze godzina 13 a dzieci obiadu nie jadły? Ja- mógłbyś na mnie nie krzyczeć przy dzieciach. On- a mogłabyś zacząć się nimi zajmować zamiast d**e plaszczyc? Co im dałaś do jedzenia do tej pory? Czy gdybym nie wstał w ogóle byś ich nakarmila? Kiedy będzie ten obiad??? I drze się a dziec***atrzą jak mnie gnoi. W zasadzie gnoj mam za wszystko mimo że on siedzi całymi dniami zamknięty w pokoju i nie ma pojęcia o zajmowaniu się dziećmi. Gdzie ty wychodzisz? Mówię że do sklepu nic do jedzenia nie ma. Pyta- i z małym wychodzisz??( dopiero był chory a już ma po sklepach latać. Ty masz dobrze w głowie? Mówię że nie ma nic do jedzenia. To drze się dalej ze trzeba było wcześniej pomyśleć i zamówić z dostawą do domu, krzyczy ze myślenie nie boli i ze mogłabym w końcu ruszyć d**e i domem się zająć. Kolejny przykład bawię się z dziećmi ale się kłócą. Rzostawiam ich po katach ale dalej się biją ( mają po 4 i 5 lat). Maz schodzi na dol i krzyczy na mnie "zajmij się k***a dziećmi zamiast siedzieć i gapic się na nich. " mowie ze ma nie przeklinać przy dzieciach " gdybyś mnie nie prowokowala to bym nie musiał. Jesteś tak leniwa ze mnie to już w*****ac zaczyna powoli. Mówię że próbowałam ich uspokoić i ze ma na mnie tak nie mówić. W*****a się jeszcze bardziej. " i po chuj się wdajesz w dyskusję po chuj??? Tak jest codziennie. Największe klotnie o to ze nie umiem się zająć dziećmi, że jest bałagan , że jeszcze nie jadły, że są na dworze a jest zimno, że rozmawiam przez telefon a oni broja w tym czasie, że na nich krzycze. Maz nie ma pojęcia o wychochowaniu dzieci. Ja zajmuje się zakupami, lekarzami, opieka, wozeniem wszędzie, sprzątaniem praniem i gotowaniem. Nigdy nie mam wolnej chwili, nigdy nie wychodzę, nie siedzę przed komputerem. Maz jednak ciągle mi wypomina ze jestem leniwa, że jestem zła matka, że jestem rozrzutna. Najgorsze jest to ze on kompletnie nie rozumie ze to on może robić coś złego. Kiedy rozmawiamy na temat kolejnej kłótni on przekonuje mnie ze jest biedny i sfrustrowany bo znowu go zdenerwowałam swoim zachowaniem. Czuje taka nienawiść. Nie potrafię do niego dotrzeć. Czuje się jakbym rozmawiała z osobą psychicznie chora która nie rozumie podstawowych pojęć, uczuć. Z socjopatą. Nie mam już siły. Czuje się taka mala przy nim. Nie pracowałam od 4 lat bo taki mieliśmy układ, bo tak chciał, paraliżuje mnie myśl że dzieci miałyby być przez nas nieszczęśliwe, ich szczęście to dla mnie priorytet, nawet kosztem mojego. Sama pochodzę z rozbitej rodziny. Klotnie rodziców to był dla mnie koszmar dlatego sama nigdy nie koce się przy nich. On jednak nie ma z tym problemu. Nie wiem jak do niego dotrzeć. Mam wrażenie ze on nie jest zdrowy psychicznie, coś mu się musiało stać, jak inaczej można to wytłumaczyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdź od niego, po co się męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamordowałabym takiego męża gdy zaśnie..to pewnie kryzys wieku ,uznał ze zycie w jednej klicie z kobieta to uwiązanie,z dziećmi nieznośne dni,i się dusi,nie może patrzeć na swoje wiezienie,i na ciebie,ja osobiście jestem przeciwna związkom i dzieciom jeśli nie jest to osoba bardzo silnaaa i poukladana,prawie żaden i żadna nie jest,bo malzenstwo to faktycznie niewolaa,i układ,zazwyczaj to jest nie do zniesienia,2.moze być inna c***a i jego frustracja ze trudno polaczyc dwie baby,to niszczace na chwile obecna,uwazam ze konieczna separacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on niszczy cie psychicznie wiesz o tym,ja bym nie pozwolila by ktoś tak jezdzil po mnie,twoja slaboscia jest zaleznosc finansowa,idz do pracy a jemu powiedz nie przy dzieciach żeby zamknal prymitywnego ryja ze się wynosisz stad za tyle i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli wczesniej było normalnie a teraz tak jest to tylko jeden jest powod: ma kochanke, albo sie zakochał...mowie z doswiadczenia...takie wyzywanie zony to wymowka jak ma zle i dlatego musi albo ma kogos na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Killla35
Największą przeszkodą jest dla mnie faktycznie uzależnienie finansowe ale także uzależnienie od dzieci. Starszy syn jest przewlekłe chory ( cukrzyca oraz padaczka) dlatego ciężko mi go by było zostawić na 9 h w przedszkolu. Nawet bym tego nie chciała. Dlatego akceptowalam ten układ. Kolejna przeszkodą jest dla mnie świadomość że niszczenie dzieciom życie. Wiem ze wiele osób tego nie akceptuje ale naprawdę pogodziłam się z tym ze moje jest już zniszczone, potrafiłam czerpać radość z tego co mam. Z dawania szczęścia dzieciom, z rozpieszczania ich, bycia wzorowa mama która się udziela w szkole a jednocześnie dba o siebie. Ale teraz już zaczynam wymiekac. Zauważyłam że kiedy się nie odzywam jest najlepiej. Po prostu przyjmuje tę zjebki na klatę i nie wdaje w dyskusję. Jednak ja taka nie jestem. Nie potrafię się pogodzić z tym ze ktoś narzuca mi coś co nie jest prawdą, że ktoś traktuje mnie jak gowno mimo że wiem ze jestem dużo warta, że ktoś zarzuca mi lenistwo mimo że sama myślę o sobie ze robie wszystko jak najlepiej i bardzo się staram. Ktoś napisał ze by go zabił. Taka mam ochotę wierzcie mi. Nigdy nie slrzywdzilibyscie dziecka ale jak widzicie obce dziecko które katuje psa, nie dalibyacie mu po gębie? To już dla was nie jest małe dziecko tylko wredny gowniarz bez uczUC. Tak mam z mężem. Nie potrafię na niego spojrzeć jak na człowieka. Jest dla mnie niezrozumiałym psychopata. Nie potrafię zrozumiEC jego zachowania i wytłumaczyć go sobie w głowie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Killla35
Nie ma kochanki. On nigdy nie wychodzi z domu. Wcale. Dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na necie poznal kogos... Inna dupa mu sie marzy taki powod... obejrz sobie film "Kocham swoja zone". Tam nagle maz, ktory lubil kuchnie zony, drze sie do niej , ze niedlugo mu piora z d**y wyrosna, od indyka (ktorego zawsze lubil)... Poprostu jakas dupa inna mu sie marzy, ty nawet nie bedziez podejrzewac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:29 dokladnie tak. zgadzam sie w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to trochę dziwne że godzina 13 a ty nawet nie tylko nie zaczęłaś robić obiad ale też nic nie było w domu do jedzenia... nie pracujesz jednocześnie - zajmowanie się domem to jakby nie było jedyne twoje zajęcie, więc trochę rozumiem twojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to się coś stanie, gdy raz na jakiś czas będzie obiad o późniejszej porze lub wcale go nie będzie (tylko np jakieś kanapki czy zamawiane jedzenie zamiast tego)? Chyba każdy człowiek ma czasami taki dzień, gdy nie chce mu się robić obiadu... To nie oznacza, że szanowny pan i władca może kobiecie ubliżaći traktować jak szmatę. Mógłby sam ruszyć cztery litery i rodzinie obiad ugotować, skoro żona jest zajęta dziećmi. Wielu mężczyzn gotuje i nie uważa, że to tylko domena żony. Autorko - rozwód i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedzenie można zrobić i wieczorem na następny dzień, lub przygotować częściowo, np ciasto na tartę, pieczarki poddusić, a potem wystarczy 15 minut i do piekarnika. Da się. & Nie rozśmieszaj i nie osłabiaj i nie zamydlaj tu szczęściem dzieci. To dla nich największe nieszczęście - wychowujecie psychopatów i potencjalnych agresywnych frustratów. Od wampira trzeba się odciąć, a nie wylegiwać się do 9 i znosić obelgi bo mąż zarabia. Albo że przedszkole to zło. Twoja tępota to zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra rada. Zainstaluj po cichu kamerę i nagraj to. Przyda ci się. W najgorszym wypadku w sądzie, a w najlepszym, żeby jemu pokazać jakim jest idiotą. Tylko zanim mu pokażesz, to zrób kopie! Jeśli chcesz się rozwieść, to nie pokazuj mu nagrań. Sam jestem męskim szowinistą i niezłym draniem. Ale nigdy bym z partnerką nie kłócił się przy dzieciach. Nigdy bym nie poniżał. Pomijam fakt, że z tego co piszesz, to facet zupełnie nie ma racji... Chuj mu w d**e frajerowi, gnida i tyle. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Killla35
a mnie dziwi że ktoś może wstać o 13, nie wiedzieć co dzieci jadły i od razu na mnie krzyczec że nie ma obiadu. zanim wmusiłam w dzieci śniadanie (kapapki) była 9.45. o 11 dostali miskę pełną owoców (banany, jabłka, winogrona i mandarynki) a ok. 12 - 12.15 zjedli deser czyli drożdzówkę. Nie uważałam ze już o 13 będą mieli ochotę na obiad. Planowałam zrobić go 13.30-14. Wylegiwanie się do 9 jak to ktoś okreslił też nie jest fair jeśli cały tydzień wstaję o 6.00 żeby na 8 byli w przedszkolu (śniadanie muszą zjeść w domu więc szykowanie ich trochę zajmuje. nigdzie nie napisałam że jestem wrogiem przedszkola, oboje chodzą. napisałam tylko że nie chcialabym posylać na 9h. są po 4, max 5h dziennie a ja w tym czasie sprzątam, piorę, a dom mamy duży bo 300 m. nie było nic do jedzenia bo maż wszytko wyjada przez noc. siedzi do 3-4 i ogląda filmy, wyjada wszytsko co jest, przez co jest otyły. (może nie otyły ale niewiele brakuje 100 kg przy 180 wzrostu) łatwo wygłaszać osądy jak się nie zna szczegółów. on dokładnie tak samo robi. drze się na mnie a nie wie co robię i jak się staram. właśnie przed chwilą mieliśmy kolejną kłotnię. bo dzieci się same bawiły a ja płaciłam rachunki na komputrze. wszedł do pokoju i drze się "mózgi im się zlasują od tego laptopa, po chuj im świecisz po oczach, normalna jesteś" zamknął mi laptopa i wyszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce mieć męża ani dzieci ,nie będę ryzykować takiego g*******ego życia jakie Ty masz,bez względu na to czy obiad za póżno czy nie,on nie ma prawa traktować Cię w pozycji wyższego zapchlony knur ,daj mu w pysk jak Cie obrazi albo go przytruj żeby zdechł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet jesli on wierzy we wszytsko co wyprodukuje jego chora glowa nie ma prawa swojej zony tak traktowac przy dzieciach. sam siedzi caly dzien przed kompem p********y leń a d**e truje. on sie juz nie zmieni nie wierz w to, nie dogadasz sie z nim, znajdz sobie lepszego, jak jestes ladna i zadbana to masz duze szanse a on niech gnije sam pedal. jak mu nikt sprzatac nie bedzie to od razu oczy mu sie otwarza swinia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważaj bo może szukać pretekstu do rozwodu. Ewidentnie chce żeby dzieci to słyszały, i przy nich robi z ciebie złą matkę. Był twoim przyjacielem ? 10 lat to długi czas. Jeśli teraz nagle od dłuższego czasu tak się zachowuje, to oznacza że ma kogoś. Odejdź z dziećmi, i zacznij żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mnie zastanawia jakim cudem można : tak kogoś traktować - żonę czyli najważniejszą w świecie, najbliższą mi osobę którą rzekomo kocham, i dwa: jak można dawać się tak traktować jakiemuś bucowi który myśli że pozjadał wszystkie rozumy i może gnoić mnie dowoli. Nigdy nie zrozumiem kobiet naprawdę !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sie nierzadko zdarza...maz twoj to ciezki charakter,typ narcystyczne! czy on taki byl przed slubem?zauwazylas ze jest egocentyczny i nie potrafi okazywac uczuc?czy troszczyl sie o ciebie?A jaki jest twoj ojciec,rodzice?wspolczuje Ci kobietko!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×