Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kokaiinka88

Wczoraj zakończyłam mój związek

Polecane posty

Gość kokaiinka88

Było fajnie,pomagaliśmy sobie, byliśmy wsparciem... ale stało się coś, że od ponad miesiąca stał się dla mnie zimny, czepialski, wieczny maruder i krytykant. Wcześniej mu nie przeszkadzało jak mieszkam, potem - od około miesiąca, wielokrotnie stwierdził, że 60m2 to za mało. Lepiej ponad 100, wieloletni kredyt plus rodzice i brat do kompletu. Ja nigdy nie wypominałam mu jego sytuacji życiowej, materialnej, rodzinnej. Potem doszły uszczypliwości o to, że mam stary samochód (ten sam rocznik co jego), nie mam telefonu dotykowego, zmywarki, mikrofali itp. Nawet czemu nie mam firanek w oknie :(. Tydzień temu miałam kolizję, koleś przyznał się do winy, a ten mój jeszcze twierdził, że może była w tym moja wina i że nie szybko dostanę odszkodowanie - dostałam po 3 dniach, a na czas braku mojego auta znajomi pożyczyli mi swoje auto...Ostanie dni skupiał się na swoich problemach, bo szef go o coś ochrzanił, bo zaspał do pracy, bo brat coś wiercił i zakurzył. Zakończyłam wczoraj, powiedziałam dość - krótko i konkretnie. Wiem,że to dobra decyzja... jestem spokojniejsza, nie patrzę w telefon, oczywiście nie odzywam się... ale mam dziwne poczucie spadku mojej wartości. Jak sobie poradzić? Dzisiaj jest 11 a ja siedzę w dresie i nie chce mi się do świata wychodzić - to nie ja. Wiem pójdę, bo rodzina,znajomi czekają, ale jakoś tak bez entuzjazmu, brak mi dawnej werwy, spontaniczności, beztroskiego uśmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, o co ci kobieto chodzi. piszesz, że zerwałaś z nim bo czepiał się wszystkiego, a teraz za nim tęsknisz i udajesz "bezwartościową" bo on ci to wmówił? Zerwałaś, a więc postanowiłaś, że żaden przygłup, nie ma prawa dalej cię dołować. Zajmij się byle czym, ale nie idiotą, który myśli, że większy metraż, lepszy samochód i inne badziewia sprawią, że twoje "poczucie własnej wartości" urośnie. Poczucie własnej wartości, to nie dobra materialne. Jeśli on tego nie rozumie, to widocznie zabrakło mu wzorców wyniesionych z domu. Nie ma się kim przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię bo moj zwiazek tez sie wlasnie zakonczył po 1,5 roku choć mi na nim zalezalo i moze wlasnie dlatego sie tak stało... Nawet jesli ( w co w sumie watpie) on sie jeszcze kiedys odezwie to juz jest skonczone dla mnie. To normalne, ze jest Ci przykro, mnie też jest bardzo, ale takie jest już zycie, za jakis czas o nich zapomnimy taka mam nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez kilka miesięcy było ok, z resztą znałam go wcześniej. Widocznie za mało... i nie myślę o nim,bo to przeszłość, ale o tym co zrobić by wrócić do dawnej formy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się juz zaczynam godzic z tym, z eto juz przeszłość... Ale nie zmienia to faktu, że cięzko pożegnać sie z przeszłością, ze wspomnieniami, teraz zmieniam też miasto bo koncze studia w tym roku i tym bardziej, nieuchronnie zblizaja sie zmiany...Jeszcze do konca czerwca tu będę, a potem zaczynam nowy etap w zyciu, choc ten tez bede milo wspominac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na szczęście mam swój świat, w którym było mi dobrze zanim pojawił się on. Jedzie za granicę, zarobić na spłatę kredytu rodzinnego domu, i to, że go nie będzie w okolicy to dla mnie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on zostaje tu na miejscu, to ja wyjeżdzam za kilka miesiecy.... Jeszcze chwile tu pobede i wszystko musi sie kiedys skonczyc choc mi bedzie zal zostawiac tu przyjaciół i wszystko... Ale nie mam wyjscia, tak sobie postanowiłam. Przecież nie zostane tu dla niego, że może się jeszcze kiedys odezwie. To by było za duze poświecenie...Gdyby jeszcze miedzy nami się wszystko ukladało dobrze to może bym nawet tu została, a tak to wyjade... Może to i lepiej, nowy etap w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wyjazd to dobry pomysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjazd jest też dla mnie rozsadnym wyjsciem bo w tamtym miescie mam na oku pewna prace u znajomej, ktora mi proponowała, dobrze platna... Gdyby nam sie ulozylo lepiej z tym facetem to moze i dla niego bym sie nawet poswiecila i została, tak mi na nim zalezalo, ale ze on sie zachowuje jak zachowuje to nic mnie tu nie trzyma, no moze tylko znajomi itd, ale z nimi przeciez tez nie musze zrywac kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×