Są tu kobiety uzależnione od jedzenia?

witajcie. dziś doszłam do wniosku ze jestem uzależniona od sosu winegret. Muszę codziennie zjeść sałatę z winegret z musztardą dijon z oliwkami i migdałami. I dosłownie MUSZE.Dziś byliśmy u teściowej na obiedzie i co innego podała, więc teraz siedzę z miską sałaty i wcinam bo inaczej bym nie usunęła. wiem ze sa gorsze przegryzki ale zaczyna mną rządzić sałata! jak sie opanować?

poradzi ktoś coś?

już nawet rozwazalam ze o procenty w occie winnym chodzi więc zastąpiłam go sokiem z cytryny i nic, dalej muszę :(

ja np nie przeżyje dnia bez kawy :) Ale nie jest to szkodliwe więc czemu sobie żałować?

no ale to już nie jest dla przyjemności. ja muszę zjeść winegret codziennie. może mam pasożyty które lubią kwaśny smak-są takie? nigdy nie bylam od niczego uzależniona i może to śmieszne dla kogoś ale mnie przeraża ze nie decyduje co jem tylko czuję jakiś przymus.

Ja mam gorzej bo jestem uzalezniona od niejedzenia ,nie odchudzam sie tylko mam tyle innych zajec ze zapomonam jesc przez co moj organizm obrosl w tluszczyk na zapas :( ide do dietetyczki po pomoc ale wiem ze latwo mi nie bedzie pilnowac zeby jesc

może i ja powinnam iść do dietetyka?