Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już nie mam siły być w ciąży

Polecane posty

Gość gość

Jestem w pierwszej ,wymarzonej,planowanej ciąży. Nie będę pisać że wyczekiwanej bo udało nam się już w pierwszym cyklu starań. W czwartek minie 32 tydzień. Ciążę znosiłam w miare dobrze..co prawda w pierwszym trymestrze się męczyłam z wymiotami i ciągłym zmęczeniem ale to nie było jeszcze takie najgorsze,dało się przeżyć. Od 14 tygodnia zaczęła się katorga..musiałam iść na l4. Strasznie mnie bolała miednica,ledwo chodziłam. Przeżyłam już chyba wszystkie ciążowe dolegliwości,nie narzekałam,starałam sie jakoś funkcjonować. Teraz już nie daje rady,boli mnie wszystko,żebra,plecy,nogi,miednica. Nawet nic mi sie nie chce robić,wstanie z łóżka jest wielkim wyzwaniem.Ciągły głód nie daje mi spokoju. Nie mam już siły na nic,chciałabym już urodzić i miec tą ciąże za sobą. Tak,wiem,tyle przeżyłam to i jeszcze troche wytrzymam..tylko jak skoro jest coraz gorzej? Jak Wy sobie radziłyście z takim kryzysem w ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Końcówka jest najtrudniejsza ale da się przeżyć. Ja ciążę znosilam całkiem dobrze za to połóg to dopiero był koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mialam tkie kryzysy. Mialam dzieci rok po roku i swietnie cie rozumiem tez mialam dosc. Musisz to przeczekac minie a jak juz bedzie po pomyslisz ze jednak szybko zlecialo=* odpoczywaj jak najwiecej i sie relaksuj =) zapros kogos jesli masz taka mozliwosc i poogladajcie razem filmy itp tak zebys umilala sobie czas =) juz nie dlugo =) wszystko minie =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierz mi, że ciąża i poród to nic w porównaniu do tego czym jest zajmowanie się dzieckiem, jeżeli trafi Ci się spokojny dzieciak to jeszcze to jakoś idzie, jeżeli gorszy przypadek to dopiero jest ciężko, o ciąży i jej niedogodnosciach nie bedziesz długo pamiętać, ale rozumię Cię, nie jestem fanką ciąży mimo że nie mogłam na nią narzekać, musisz wytrzymać, pocieszające jest to, że to Twoje pierwsze dziecko, a gdybyś miała już hedno, ktorym musialabyś się zajmować...korzystaj odpoczywaj to heszcze tylko 8 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie problem w tym że nawet jak chce odpocząć to nie mogę. Leżenie mnie męczy,siedzenie mnie męczy,chodzenie..ja nie chodze ja ledwo sie tocze. Nikogo nie mam ochoty zapraszać i z nikim rozmawiać. Jak mąż wraca z pracy to czasami nie mam ochoty z nim jednego zdania zamienić. To jest jakiś koszmar. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurzasz sie ale niestety wyluzuj troche. To minie naprawde =) juz nie dlugo zobaczysz. Ostatni etap ciazy =) potem bedziesz miala dziecko i tez czasami bedzie brakowalo Ci sil. Ciaza jest po to tez zeby wlasnie nauczyc troche ciwepliwosci bo przy dziecku trzeba jej miec od groma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kilka lat temu miałam to samo... marzyłam zeby chociaż na kilka godzin ktos wyjął mi dziecko z brzucha i przechowal w bezpiecznym miejscu zebym mogła na chwile odsapnac a potem niech sobie dalej we mnie rośnie..;) a najgorzej było po terminie... Mały lobuz był przenoszony prawie dwa tygodnie i wtedy to dopiero dostawałam do głowy... ( mieszkam w uk i tu nie wywołują porodu odrazu a i tak poród w koncu zaczął sie sam). ogolnie nic nie poradzisz jedyne co mozesz zrobic to wytłumaczyć mężowi jak sie czujesz i czemu jestes teraz wredna zolza ( bo podejrzewam ze jestes;)) i mimo wszystko cieszyć sie ze przyczyna twoich niedogodności dalej sie w tobie rozwija i nie przechodzisz wątpliwych atrakcji w postaci przedwczesnego porodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz to przezyc. Ja w ostatnim miesiacu mialam juz dosc, w tygodniu porodu plakalam ze nigdy nie urodze. Ale urodzilam :P w drugiej ciazy nie mialam juz czasu o tym myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecam kijki nordic walking - po prostu do codziennego chodzenia, np po miescie bo odciazaja o jakie 5 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pomyśl to zaraz minie, wiem że się męczysz ale już bliżej niż dalej a to zleci migiem. Też się okrutnie czułam w ciąży i pomimo tego że teraz mam małego szatana w domu który może konkurować z syreną strażacką to nie chciałabym wrócić do czasu tego rozklekotania. No ale zleciało szybko choć na co dzień zdawało się że godziny pełzną i nie dotrwam do końca żywa a przynajmniej nie będę miała siły urodzić. Dasz radę. Ponarzekaj sobie popłacz i zleci jakoś. Lekkiego porodu:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sie uśmiałam! Nie masz siły być w ciąży? Prawdziwa jazda dopiero sie zacznie wiec nie narzekaj na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak koncowka ciazy cie tak meczy to co ty zrobisz obolała w pologu z wrzeszczacym noworodkiem :D uwierz mi, teraz ci sie wydaje ze jest strasznie ale jeszcze bedziesz chciala do tego wrocic bo bedzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wolę moja syrene i połóg niż końcówkę ciąży A i tak nie dotrwalam całkiem do końca. każda inaczej się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mierzcie wszystkich swoja miara... Ja wolałabym 100 razy bardziej przeżyć jeszcze raz poród i czas połogu z wrzeszczacym noworodkiem niz chociażby jeden miesiac ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wolalam polog, noworodka niz koncowke ciazy! Tez mnie polozna srtaszyla, ze bede chciala zeby wskoczylo z powrotem. O nie, po porodzie w koncu sie wyspalam i wypoczelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj jak ja Cie doskonale rozumiem. U mnie również 32 tydzień. Nie funkcjonuje bo to co się ze mną dzieje daleko odbiega od funkcjonowania. Wszystko sprawia mi trudność. Włosy suszę siedząc na podłodze,obiad robie na siedząco. Naczynia staram sie zmywać- po dwóch talerzach padam na twarz. Droga z sypialni do łazienki czy kuchni to jakaś tragedia..potrafie po drodze siadać bo nie mam siły iść i jestem taka zdyszana. Poce sie jak świnia. Mogłabym spać 24/24 a i tak wstałabym zmęczona. A do czerwca jeszcze tyle czasu - wtedy już chyba w ogóle przestane sie poruszać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×