Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taka tam ruda z dużego miasta

Jak łączycie pracę z opieką nad dzieckiem? Ja jestem załamana!

Polecane posty

Gość Taka tam ruda z dużego miasta

Miałam umowę do dnia porodu (czyli już nie pracuję i ZUS mi wypłaca macierzyński). Z tego co widzę to łączenie pracy i dziecka to jakaś masakra bo: 1. Nie mam żadnej babci/innej zaufanej osoby z którą mogłabym zostawić dziecko 2. Nawet do żłobków prywatnych jest problem się dostać- obdzwoniłam wszystkie w okolicy i miejsce MOŻE (i to bardzo wielkie MOŻE) będzie za kilka miesięcy. Nie wspominam o państwowych do których jak nie pracujesz to się nie dostaniesz z dzieckiem. Poza tym dzieci w żłobkach często chorują a na to w nowej pracy nie mogę sobie pozwolić. 3. Niania jest mega droga ale dla nas jedyna opcja Dla nas jedyną opcją pozostaje tylko niania czyli z moich zarobków (odejmując dojazd do pracy) pozostanie raptem 200-300zł. A do pracy muszę wrócić bo na lukę w CV mnie nie stać. Już teraz na rekrutacji pytają kiedy miałam ostatni kontakt z pracą (po roku macierzyńskiego) a co dopiero by było gdybym miała 3 letnią przerwę? Podejrzewam że moje szanse na pracę byłyby bliskie zeru. A jak wam się udaje łączenie zawodu mamy z życiem zawodowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w dorosłym życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie☺, prywatny żlobek, zero pomocy ze strony dziadków, czyli ciągła gonitwa do żłobka do pracy z pracy zakupy pies żłobek i tak każdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mniej, więcej podobnie. Ciągła gonitwa, ciągłe decyzje: syf w mieszkaniu, albo ugotowany obiad, albo zabawa z dzieckiem, albo, albo... jak dziecko choruje L4 na zmianę z mężem. Jakoś to będzie, ten okres nie trwa wieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie przez dzieci mam sporą przerwę w cv, bo najpierw małe, potem nie miały szans na przedszkole dłużej niż 5 godzin, babcia tylko okazjonalnie mogła pomóc a opiekunka zabierałaby mi całą pensję, że musiałabym jeszcze dopłacać by dojechać do tej pracy :O Teraz mam taką pracę, że zabieram dzieci ze sobą po szkole i nie potrzebuje pomocy od nikogo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu na rozmowie mówisz że byłaś na macierzyńskim? Pracodawca nie musi o tym wiedzieć, że masz lukę. Szanujcie swoje prawa i ucinajcie tematy rodzicielko/ macierzyńskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takei jest życie. Kursuję na linii praca - przedszkole starszego - żłobek młodszego (prywatny, bo państwowy to chyba tylko dla wybrańców) - sklep - dom. Ciągły wybór: ugotowac, posprzątac czy pobawic się z dziećmi, bo wszystkiego nie zdażę, sprzatanie i pranie o 22giej to norma. Nie mamy nikogo tutaj do pomocy czy żeby dzieci zostawić, rzuciliśmy dom rodzinny i rodzinę w małym mieście i przenieśliśmy się do dużego. 24/7 z dziećmi. Ale wiedziałam, że tak bedzie i akceptuję to. To nie bedzie trwac wiecznie. Ale jak mi córka mówi "lubie cię mamuś" to mi mija zniechęcenie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie. Z pierwszym dzieckiem do pół roku w domu, potem powrót do pracy i niania. Potem żłobek, drugie dziecko, pół roku macierzyńskiego, niania. Teraz starsza jest w szkole, mała w przedszkolu, a my planujemy trzecią ciążę. Z nianią utrzymujemy kontakt, bo jak dzieci chorują, to mamy zaufaną osobę i nie musimy rezygnować z pracy. Mieszkam w stolicy, mam własną praktykę prawną, mąż kierownicze stanowisko w branży telekomunikacyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może dlatego mówi, że ma świadectwo pracy do dnia porodu? A potem co ma powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na rozmowę nie przynosi się świadectw pracy, donosi się później kadrowej. To jest niezgodne z prawem pytanie o rodzinę i dzieci. Faceta nikt nie pyta o te rzeczy. Należy się szanować i grzecznie powiedzieć że to nie są tematy na rozmowę o pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przynosi się świadectw, ani też nikt wprost nie pyta: "kiedy, czy, ile pani była na macierzyńskim?" tylko pyta o okresy zatrudnienia; Czy kandydatka ma skłamać, że zakończyła pracę w firmie x w marcu 2016, skoro było to rok wcześniej, w marcu 2015 i tak jest na świadectwie pracy, które w końcu kiedyś dostarczy i może ktoś o to dopyta. A takie kłamstwo na początek to dość słabe otwarcie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boicie się własnego cienia. Po to, żeby mieć co powiedzieć na rozmowie o pracę zostawisz dzieciaka z opiekunką, żeby na czysto dostać 200 zł? Każdy robi co uważa za słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie dlatego zwolniłam sie z pracy bo nie dawałam rady pogodzić pracy i zajmowania sie domem i trójką dzieci.Mąż nawet palcem w domu nie kiwnie,nawet sam herbaty sobie nie zrobi,musi mieć obiad podany,pozmywane,pomyte.Jedynak wychuchany przez rodziców i babke.Do dópy mu nadal wchodzą i żałują go jaki to on biedny bo na całą rodzinę pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie, wszystko w biegu, najpierw z dzieckiem babcia później opiekunka, później szkoła. Doby brakuje na wszystko, a mam tylko 1 dziecko. Koleżanka ma 4 i oboje z mężem pracują, nie wiem jak oni to robią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.26, po co ci taki mąż, serio??? Lubisz być służącą i kuchtą? Za darmo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie łącze, dlatego ze wyszłam z założenia ze sie da ale jakim koztem ? Dzieciaki mam w dprzedszkolu, maz dobzre zarabia,Swoim CV nie martwie sie wcalem jakas praca sie znajdzie.Jesli w ogole kiedys do niej wroce, bo dobrze mi w domu:P Wstaje pierwsza, robie sniadanie, ogarniam siebie, dzieci, meza.Odwoze do pracy i przedszkola i mam wolne :P Wracam na druga spokojna kawe, na prase, na Internet.Pkanuje zakupy i obiad.Sprzatam sobie jak mi se chce a jak mis ie nie chce to wyleguje w lozku. Nigdzie mi sie nie spieszy i bardzo sobie to cenie. Podziwiam matki, ktore pracuja i wychowuja dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dałam rady, mam troje dzieci, mąż pracował do późna, wszystko było na mojej głowie, teraz pracuję na pół etatu no i dzieci są starsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego nie da sie pogodzic . To jest ciagle zmeczenie. Brak czasu. Dziecko niedopilnowane. W domu balagan. Nie ma czasu na gotowanie zakupy. Brak czasu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc z 11:29 - rozmarzyłam, się ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci jakoś nie mają tego problemu jak pogodzić pracę z byciem rodzicem. Tylko wy nieogarnięte jesteście albo macie c***y w domu, które nie potrafią podzielić się obowiązkami w domu. Powrót do pracy to sprawa obojga rodziców i macie mieć pełne wparcie waszego mężczyzny w tym temacie. Jak widać polki nie dorosły (albo nie chcą bo niektórym tak wygodnie) do równouprawnienia i wciąż się nie szanują biorąc na siebie większość obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać Polacy nie dorośli (albo nie chcą bo niektórym tak wygodnie) do równouprawnienia i wciąż nie szanują swoich kobiet nie biorąc na siebie większości (lub choćby połowy!) obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziały gały co brały i tyle. Więc teraz niech nie narzekają, że im ciężko łączyć jedno z drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to żadna różnica. Czasu tyle samo. Tyle tylko, że po drodze do i z pracy pakuje się dzieciaki do auta. Nie pracując poza domem musiałam szybko wyrobić się do południa z pracami w domu, żeby po południu móc zająć się czymś konkretnym i to sprzedawać przez internet. Pracując zawodowo na odwrót. Dom po południu. I to na tyle różnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No łatwe to nie jest. Ja już raz przerabiałam gonitwę - przedszkole, praca, dom i było mi ciężko. Teraz czeka mnie powrót po drugim dziecku, wiec będzie odwożenie do babci, starszy do szkoły. Potem praca ( łącznie z dojazdami zajmuje mi 10 godzin). Dalej odebrać dzieciaki, dom ogarnąć, lekcje... A potem padasz jako zabita:-p Staram się już teraz opracować jakąś strategię. Mąż będzie rano ogarniał dzieci i odwoził, bo ja zaczynam wcześniej, zaangażuję go w duże zakupy i chyba będę gotować w weekend na caly tydzień. Gotowanie z dnia na dzień jest dla mnie najgorsze, pochłania mnóstwo czasu. Jakoś będzie, jak człowiek wejdzie w rytm to da się przeżyć, a z drugiej strony jak nikogo nie ma cały dzień w domu to też nie ma tak dużo sprzątania. Ja i tak się cieszę, że mam w ogóle do czego wracać, że mama zaopiekuje się młodszą córką i że mam wolne weekendy. Martwi mnie jedynie to, że młoda nie przesypia nocy i chyba będę spać na biurku:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka po urodzeniu dzieci wróciła do pracy.I nie dała rady.Po 3 miesiącach zwolniła sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a koleżanka jest samotną matką, że nie dała rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja poszłam na pół etatu. Umówiłam sie z kierowniczką że będę pracować od 17 do 21 codziennie. Od rana do 16 jestem z dzieckiem,potem z pracy przyjeżdza mąż i jest z małym do wieczora.Cieszę się bardzo ze kierowniczka poszła mi na rękę, choć personel miał oczywiście dużo do gadania. Gdyby nie pół etatu nie wyobrazam sobie cyklu dnia- żłobek , mój 8 godzinny dzień pracy ( i to od 10, nieraz od 11, niekiedy od 12) plus 2 godz na dojazd.A gdzie jeszcze obiad, zabawa z dzieckiem, sprzątanie?? Kasy na styk ale pitole to - praca nie jest w życiu najważniejsza, ja pasa mogę zaciągnąć, jest dużo wyrzeczeń ale przynajmniej jestem z dzieckiem ,widzę jak rośnie, jak się zmienia. Nie dajcie się zapęcić w ślepy róg- ze praca jest najważniejsza, pogoń za kasą, wyścig szczurów....uwierzcie mi lepiej jest życ bardzo skromnie ale RAZEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez po 3 miesiacach juz chcialam jednak przejsc na wychowawczy ale poczekalam jeszcze mieisac i jeszcze potem urlop tydzien tylko dla siebie. i dalej ... najgorsze jest to ze chce sie zrobic wszytsko a na to i sil i czasu brak, a dziecko chce sie pobawic bo przeciez caly dzien mamy nie widzialo. a glodny czlowiek to zly. wiec szybki bylejaki obiad i tak w kolko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci jakoś nie mają tego problemu jak pogodzić pracę z byciem rodzicem. Tylko wy nieogarnięte jesteście albo macie c***y w domu, które nie potrafią podzielić się obowiązkami w domu. Powrót do pracy to sprawa obojga rodziców i macie mieć pełne wparcie waszego mężczyzny w tym temacie. Jak widać polki nie dorosły (albo nie chcą bo niektórym tak wygodnie) do równouprawnienia i wciąż się nie szanują biorąc na siebie większość obowiązków. x Mój mąż jest zagoniony tak samo jak ja. Pracuje na zmiany 12/24 godziny, ja na zmiany przez 7 dni w tygodniu. Układamy grafiki, żeby zawsze ktoś mógł być z dzieckiem. Ale widywać już się nie widujemy. Jakieś propozycje jak to pogodzić super oświecona, równouprawniona i wspierana w swojej głupocie prze swojego partnera i****ko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję wam że musicie tak gonić ze wszystkim Ja poszłam jak córka skończyła rok na 1/2 etatu i to jest super rozwiązanie , ze wszystkim daje radę , ja wszystko mam wysprzątane, obiad zawsze ugotowany i mam też sporo jeszcze czasu na zabawę czy spacery z córką, poza tym ja dużo robię sama np. przeciery, soki, miód , makaron, piekę ciasta. nigdy nie kupuję żadnych gotowców , wszystko kwestia organizacji a niedługo będe miała drugie maluszka i zostaje w domu z dziećmi a Państwo będzie mi płacić :) Autorko po co chcesz iść do roboty? Państwo płaci więc kasa będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×