Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ojjojoj

Problemy ze snem u niemowlaka

Polecane posty

Gość Ojjojoj

Hej. Nie wiem czy coś robię źle, czy też moje dziecko już takie jest, ale od jakiegoś czasu fatalnie sypia. Na początku syn sypiał dosyć dobrze, nie licząc ataków kolki, które towarzyszyły mu czasem wieczorem, a potem nad ranem, ale ok 3 miesiąca ustąpiły. Zwykle przesypiał 5-6 godzin bez pobudki, a jego rekord to aż 9! Dodam, że karmiłam piersią. Z czasem zaczął budzić się częściej i krzyczał nie dając się uspokoić, do czasu aż dostał pierś. Tuż przed 8 mc.ż. nie nadążałam już do niego wstawać, a rano zaczynało mi już brakować pokarmu. Wieczorne dokarmianie kaszką mleczno-ryżową, którą zaleciła lekarka, poprawiło sytuację na jakieś dwa dni. O dopajaniu dziecka czy to nocą, czy w dzień nie było mowy. W nocy nie tolerował butelki, w dzień jeśli jakiś płyn inny niż moje mleko dostał się do jego buzi czy to butelką, czy łyżką, wszystko wypluwał. Lekaż doradził dokarmianie sztucznym mlekiem (mieliśmy piekło zanim przekonał się do butli i to nie ważne kto go karmił). Liczba pobudek nieco się zmniejszyła. Powróciły poranne bóle brzuszka, wzdęcia, płacz... Lekarz orzekł nietolerancję laktozy. Młody dostaje mleko bez laktozy. Objawy zrobiły się łagodniejsze. Ostatnie dwie godziny w łóżku syn i tak się wierci, płacze, tak że czasem sama go budzę, a wtedy puszcza kilka bączków i zaczyna się uśmiechać. Chwilę potem zwykle jest kupka. Masaże brzuszka były skuteczne kiedy był maleńki, teraz nic nie dają. Ostatnio jest tak źle, że przenieśliśmy jego łóżeczko obok naszego, bo to pozwala nam ocalić odrobinę snu. Syn jest duży (86 cm!, 11 kg i 9 mc) i aktywny, sporo je. Nie ważne czy jadł tuż przed zaśnięciem (o 22), czy kilka godzin wcześniej, i tak między 1 a 2 budzi się na butlę. Próbowałam go poić, wtedy po wypiciu połowy butli i tak budzi się po 20 minutach z krzykiem, a potem MUSI obalić 250 ml, czasem zjadłby więcej, ale nie pozwalam mu na to. Potem budzi się po 1-1,5 h i pije, dużo. Zdarzyło mu się wypić całą butlę. A potem nad ranem znowu głodny. Wtedy wystarczy już dać pierś, bo nie zawsze chce butelkę. No a potem wiercenie. Poza tym budzi się naprawdę często, gdzieś raczkuje przez sen, płacze, krzyczy, turla się, jeśli go nie bierzemy, wówczas wstaje w łóżeczku, płacze... gehenna. Nie ma znaczenia czy zagęszczam pokarm, czy nie, swoje musi zjeść. Jak spróbowałam zagęszczać bardziej kleikiem, miał zaparcia. W dzień staram się go karmić co 3 godziny, zjada sporo, ale nie tyle co nocą. Próby przegłodzenia go nocą spełzły na niczym, bo zwyczajnie nie dawał się uspokoić. Usypialiśmy go z mężem, poiliśmy, budził się co 5 minut i był wrzask niemiłosierny, ciągle i ciągle, bez końca... a jakoś musimy funkcjonować. Próbowaliśmy prze kilka kolejnych nocy, ale nie było poprawy. Do tego dochodzą trudności z zasypianiem. Zwykle mamy 3 drzemki, (wstaje o 8) ok 10,30 przez +/- godzinę; o 14 nawet do 2 godzin i wieczorem, ale tu ostatnio brak reguł co do pory i czasu, bo jak nie chce, to nawet na spacerze nie uśnie. Usypia leżąc przy mnie, a trwa to od 5 minut do 1,5 h. Wierci się, wstaje, pada, popłakuje, podsypia, znowu się budzi, chce gdzieś wędrować... Zasypianie na noc jest łatwe, nadchodzi jego pora, pokręci się, przytuli, zasypia. Przy mężu wygina się i zasnąć nie raczy. Inaczej nocą, jeśli płacze, tata najlepiej go usypia. Ostatnio mamy Armagedon, bo idą ząbki (pierwsze dwa wyszły dawno temu niemal bezobjawowo) i w ogóle pół nocy śpi przy mnie, ciągle się wierci, odmawia butli, szarpie moje ubranie jeśli nie daję mu piersi... ech. No ale teraz to rozumiem, tyle tylko, że nie ząbkuje cały czas i nie ma ciągłego skoku rozwojowego. Więc co? Próbowałam metody z uspokajaniem i odkładaniem do łóżeczka, tylko, że on jakoś nie współpracuje. Po pierwszej w nocy się poddałam. W rodzinie krążą anegdoty o tym jak ciężko było uśpić mnie, czy moją mamę. No więc co? Jakieś rodzinne dziwactwa, czy rodzinne niedołęstwo rodziców i dziedziczenie złych nawyków? Tylko, że raczej w tej kwestii się nie konsultowałyśmy, a ja źle zasypiam i śpię nadal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka tak samo sypia. Ma 10 m-cy i też ciągle się budzi, czasem pije mleko, czasem płacze nie wiem dlaczego i nie mogę jej uśpić dalej. Zasypianie do drzemki jest na siłę, bo jest zmęczona, ale walczy do upadłego, by nie dać się położyć. To jest chyba taki typ. Starszy syn miał podobnie i w końcu się uspokoiło gdzieś po drugich urodzinach. Inna sprawa, że ten wiek to jest burzliwy okres dla dziecka - intensywny rozwój mózgu, mnóstwo bodźców, nowych umiejętności, do tego zęby i to wszystko moim zdaniem powoduje takie kłopoty ze snem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×