Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chroniczny silny stres

Polecane posty

Gość gość

Czy ktoś tak ma? Czego się przez to nabawiliście i co jest waszym największym problemem? Moim lęk w sytuacjach społecznych (silny, powoduje, że nawet jak żartuję, to gdzieś w środku jestem skrepowana, a poza tym często nie umiem udawać - najgorsze, że ludzie mnie biorą czasem za przemądrzałą/nie lubiącą ich, o czym przekonałam się dopiero niedawno, i nie umiem budować więzi stopniowo, tylko przechodzę ze skrajności w skrajność - od niby-obojętności do wylewających się w końcu emocji (ale tego pierwszego jest więcej). Raczej boję się wypowiadać w grupie, nie jestem pewna siebie, choć równocześnie lubię zarządzać "w pojedynkę" (będąc starościną na studiach, a akurat na moich studiach nie ma wiele do robienia). Chyba z nikim nie mam dobrego kontaktu, poza matką, która jednak też różnie mnie traktuje Jestem bardzo samotna przez to wszystko. Chcę mieć znajomych, ale przy praktycznie każdym nie czuję się do końca sobą, a oswojenie się z kimś też mi trochę zajmuje. Oni może myslą, że nie jest źle, choć wyczuwają ten brak wspólnego języka na pewno, bo nieraz chętniej gadają do innych (co nie oznacza, że jestem pomijana - nie, jestem akceptowana), ale ja BARDZO się męcze w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat,jak sie oceniasz z wygladu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem się zastanawiam, po co się urodziłam. No dobra, jakbym była introwertyczną geniuszką i zrobiła coś dobrego dla świata.. to tak :) ale ja przestałam nawet dbać o rozwój osobisty. Za mało czytam, owszem, wieloma rzeczami się interesuję, ale znam je powierzchownie i tak. Mam słabą pamięć, wiele detali wylatuje mi z głowy. Mam ciągle przekonanie, że jestem naprawd głupia (nie wiem na jakiej podstawie powstało, bo ludzie twierdza odwrotnie) i nawet nie umiem się wypowiedzieć na studiach, bo mam wrażenie, że "źle" myślę. Choć jak udało mi się kilka razy coś powiedzieć na studiach w tamtym semestrze, odzew był bardzo pozytywny. Ale ja ciągle to analizuję i tak się zamotałam, że nie umiem nic zrobić spontanicznie Czasem myslę, że może mam schizofrenię albo coś podobnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem uznawana za atrakcyjną, to na pewno. 23 lata. ale jeśli jesteś facetem szukającym tutaj dziewczyny, źle trafiłeś :) już nie chce nikogo poznawać przez neta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Atrakcyjność swoją drogą w minimalnym stopniu mi pomaga.. jak się umaluję i ładnie ubiorę, to owszem, troszeczkę podnosi mi to pewność siebie, ale to jest i tak płytkie. W relacjach mi to nie pomaga (przyjacielskich). W damsko-męskich - faceci się gapia, czasem podrywają, ale nie są w moim typie. Lubię spokojnych, inteligentnych, ale ja nie umiem stworzyć dobrej atmosfery do rozmowy, a z takimi to podstawa. Nawet jak któregoś lubię, to mi ciężko, a on swoje może sobie myśleć. W ogóle nie umiem budować głębokich relacji, pomimo bardzo dużej potrzeby tegoż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tegoż, a tychże*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w zwiazkach jak soebie radzisz? i jak myslisz jakie przyczyny takich stanow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy też dzielcie się swoimi przeżyciami. Czym się stresujecie, czego boicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w jednym związku, w którym na dodatek byłam krytykowana (po chamsku). Myślę jednak,że poniekąd sama się do tego przyczyniłam. Przede wszystkim weszłam w związek, nie czując się z tym człowiekiem nawet związana. Nawet go jakoś bardzo nie lubiłam. Byłam tak "przycięta" emocjonalnie przy nim, że przezywałam katusze... Udawanie wymagało ode mnie sporo wysiłku. Powiem Wam, że miałam co do niego przeczucia, ale słuchałam gadki ludzi 'on tak pieknie mówi' 'on cię kocha'. A jako, że miałam poczucie, że jestem głupia, to słuchałam opinii z zewnątrz.. dzisiaj o wiele bardziej kieruję się intuicją i obserwacją i myślę, że jest lepiej. A ostatnio zakochałam się w zajętym mężczyźnie... I cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyczyny? Wychowanie + być może budowa mózgu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na punkcie tego chłopaka wręcz świruję..ale nic nie mogę na to poradzić... Dawno się tak nie zakochałam, rzadko mi się to zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie to wychowanie,dziecinstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie chce mi się opisywać relacji z matką.. Właśnie się przez nią poplakałam, bo śmiałam jej zaprzeczyć (znowu coś rozprawiała o ludziach ze 'statusem społecznym' i się wkurzyłam (Bo ma bzika na tym punkcie) ale wyjaśniłam jej delikatnie), więc usłyszałam w odwecie sporo przykrych słów... 'sierota', 'd****a' i wyśmiewanie się z moich problemów.. Nie mam nikogo, kto by mnie wspierał, oprócz kolegi, który aktualnie mieszka za granicą..Ale z nim też w 100 % swobodna nie jestem. Myślę jeszcze o chłopaku, w którym jestem zakochana i w tym momencie jestem w czarnej dziurze. Nie widzę już sensu w moim życiu. Chciałabym coś więcej robić, a nie potrafię, bo wszystkiego cholernie się boję, boję się nawet, że jestem za głupia, by się czegoś nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet to, co lubię, nie sprawia mi już przyjemności, kiedy to robię. Jeżeli muszę to robić w otoczeniu ludzi - powód jest wiadomy, jak indywidualnie - perfekcjonizm i lęk przed byciem głupią. Poszłam na taniec - jest to dla mnie jałowe, chociaż tańczę też w domu, ale ganię siebie, że tańczę jak kukła. Idę na konferencję - to samo - bo wiem, że nie wykorzystam tej wiedzy w praktyce. Etc etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, byłam na terapii (nie pomagała, rzucilam), brałam 2 rodzaje leków - nie działały, a skutku uboczne były za silne, żebym je mogła brać w czasie studiów. Teraz biorę pewne tabletki nasenne na dzień, które zmieniają trochę stan świadomości (w zasadzie to powodują, że staję się trochę dziecinna, trochę bezmyślna, ale się nie boję), muszę je odstawić, bo za często zażywam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie możesz sobie znaleźć jakiegos chlopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak z facetami,w ilu bylas zwiazkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam bardzo podobnie,mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań zadawać ciągle pytania o wygląd i facetów, tylko zacznij czytać wątek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psychoterapia by ci sie przydala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×