Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przeczytane

abp jędraszewski: "zdrada nie może złamać przysięgi małżeńskiej."

Polecane posty

Gość Przeczytane

abp jędraszewski: "zdrada nie może złamać przysięgi małżeńskiej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeczytane
Rozwód? Nie ma mowy! Miłość wszystko zwycięży. "Nie powinno się rozwodzić, nawet, gdy mąż lub żona zdradza. W świetle obietnicy: "nie opuszczę cię aż do śmierci", zdrada jest bez znaczenia. Może być nawet okazją do poprawy. W przysiędze małżeńskiej nie jest wcale powiedziane, że opuszczę ciebie, jeżeli mnie zdradzisz. Można by, zresztą, znaleźć wiele innych powodów, które mogłyby skłonić kogoś do powiedzenia: "żegnaj, odchodzę". Np. ciężka choroba małżonka. Uważamy: trzeba trwać, mimo, że ból jest ciężki i trudno to przyjąć i zaakceptować." Jędraszewski powoływał się też na przykład Jezusa. Skoro On zapomniał o zdradzie św. Piotra, wierni też mogą tego dokonać. Jeśli nie, rozwód staje się wyjściem. Małżonkowie nie powinni jednak wchodzić w kolejne związki. Inaczej poniosą życiową klęskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redtree
jesli chcesz zyc w zgodzie z powyzszym to sobie zyj, mnie tam zaden kosciol nie bedzie mowil jak i dlaczego mam zyc. zrobie tak jak mi pasuje i na szczescie kosciol nie moze nic w tym temacie poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buntowniczka z natury
niech wszyscy biskupi i księza żyją w skromnosci czystosci i ubóstwie jak Ten którego mają naśladować to potem będą mogli umoralniać innych,słowa hipokrytów mnie nie interesują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjmdgj
facet może sobie bić kobietę,zdradzać na potęgę a ona ma trwać w takim małżenstwie i czekać aż ją zatłucze albo znajdzie kolejną kochankę,a jesli odejdzie to ma żyć sama do konca bo niby co?przeciez to chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego trwanie przy kims cięzko chorym a co innego użeranie sie z wiarołomcą czy przemocowcem,to on sobie moze ****ać na boku albo znęcać sie nad rodziną a kobieta ma to znosić w imie przysięgi?i jeszcze nie wolno jej ułozyć sobie zycia na

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cos mi sie widzi, ze w dzisiejszych czasach ludzie juz sobie nie dadza takiego kitu wcisnac. kosciol zostal w sredniowieczu i niech tak bedzie. w koncu zaniknie jak dzuma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzicie katole? a teraz na kolana i całować tłuste łapy dobrodzieja. Panbuk przez nich w końcu przemawia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam, że ma rację. I mówię to jako osoba niewierząca. Można się nie zgadzać z nauką kościoła, ale wtedy nie ma co iść przed ołtarz składać przysięgę. A jeżeli ktoś odstawia szopkę przed ołtarzem to chyba raczej powinien żyć zgodnie z nauką kościoła. Inaczej taki ślub staje się parodią a nie ślubowaniem przed Bogiem. Dziś pojęcie odpowiedzialności za wypowiedziane przez SIEBIE słowa odeszło do lamusa, podobnie jak pojęcie honoru. Człowiek honoru słowa danego dotrzymuje. I wcale nie znaczy to, że trzeba żyć ze swoim katem, ale raczej rozwód i ponowny związek nie wchodzi w grę. Z drugiej strony wg nauki Jezusa Bóg jest nieskończenie miłosierny, tak że człowiek nie jest sobie w stanie tego nawet wyobrazić, więc kto wie co nam wybaczy... Tak czy inaczej to jest kwestia sumienia każdego z osobna, a biskup mówi to co mówi bo taka jest nauka Kościoła i to jest jego zadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redtree
gosc 15.55 - racji to on nie ma, ale zgadzam sie, ze jak ktos sie deklaruje jako katolik to powinien zyc jak katolik. ludzie deklaruja sie jako katolicy dla wygody, sasiadow i poczucia ze beda dzieki temu w niebie. dlaczego nie zyja w zgodzie z katolicyzmem? bo takie zycie to nie zycie tylko jakis cyrk. tak wiec biskup i wogole caly kk racji nie maja, bo zycie jakie propaguja nie ma nic wspolnego z byciem szczesliwym, a kto uwaza, ze Bog jest zadowolony jak jestesmy nieszczeliwi zyje w jednym wielkim nieporozumieniu. co do odpowiedzialnosci za swoje slowa: to juz sprawa poboczna. najpierw czlowiek powinien sie zastanowic czy aby napewno jest w stanie zyc w zgodzie z kk a potem przysiegac. jesli uwaza ze taka przysiega nie jest wiazaca to nie powinien byc wogole w kk. no i tylko kompletny glupiec lub jakis genius, ktorzy wiedza wszystko z gory, nie zmieniaja zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że zdrada łamie przysięgę. Przysięga się m.in. wierność i uczciwość małżeńską, a ten kto zdradza łamie nie jest ani wierny, ani uczciwy, zatem łamie przysięgę nawet 2 razy, więc powód do rozwodu jest jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inaczej poniosą życiową klęskę. x Hahaha życiową klęskę to poniosą jak się będą męczyć w nieudanym małżeństwie. Każdy ma życie tylko jedno i jak raz popełni błąd przy wyborze partnera, to nie może w nim trwać do śmierci, ma prawo szukać szczęścia, innej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 16.16 tak? to dlaczego kosciol nie daje rozwodu/uniewaznienia w takim przypadku? bo ma schize. najpierw karze przysiegac wiernosc, a jak dojdzie do zdrady to siedziec cicho i udawac ze nic sie nie stalo. sorry, ale kk sam nie wie co mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrada w związku jest gorsza od każdej innej zdrady. A w ogóle, jeżeli ktoś jest lojalny to ma prawo tego samego oczekiwać. Jeśli ta druga osoba zawiedzie, to nie ma zmiłuj - trzeba być głupim by przyjąć zdrajcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrada, a przytoczona choroba, to dwie, kompletnie rozne, rzeczy. Bo choroba, jakakolwiek, nie wybiera. Moze trafic na czlowieka w najmniej oczekiwanym momencie. Nie mozna sie jej spodziewac. Nikt jej sobie, ani nikomu, nie zyczy. To rzecz nieprzewidywalna, zaskakujaca. Zdrada, natomiast, zaczyna sie w ludzkiej glowie. Tam kielkuje. Czlowiek, rzekomo myslacy, jawnie brnie w to szalenstwo, wiedzac, ze jego czyn bedzie mial na szali dalsze zycie jego rodziny. Ale nie mysli o konsekwencjach, bo jego umysl i cialo jest nastawione na dawanie i branie przyjemnosci, ulzenia sobie. Choroba tkwi w czlowieku znacznie dluzej, jak rozkosz cielesna, bo w niej cierpi i dusza, i cialo. Dlatego tak juz niewielu trwa przy sobie, gdy ktores dopadnie choroba. Bo zycie pedzi, bo liczy sie tu i teraz, bo zdrowy chce cieszyc sie zyciem. Mimo, ze drugie tak cierpi. Coraz wiecej przysieg malzenskich jest lamanych, opluwanych. Aby to zauwazyc, nie trzeba byc biskupem, czy tam papiezem nawet. To w ludziach tkwi coraz slabsza milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×