Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ZAPADŁ SIE POD ZIEMIĘ

Polecane posty

Gość gość

Hej, nie za bardzo mam się komuś wygadac, więc licze na Waszą pomoc, a przynajmniej wsparcie.. Znamy się od ponad roku, oboje po rozwodach, lekko po 30. On od początku miał wobec mnie bardzo poważne zamiary, ja nie bardzo, bo jeszcze nie miałam uregulowanej syt. życiowej, no i jakoś jak to kobieta, wolałam raczej obserwować rozwój wydarzeń, niż na maksa się angażować. Spotykaliśmy się, spędzaliśmy dużo czasu na rozmowach, doszedł w końcu seks. Widziałam, że mu zależało, praktycznie to zawsze on inicjował kontakt i spotkania. Jednak z czasem zaczęło mnie drażnić, ze nie jesteśmy razem oficjalnie, tzn, nikt nikomu nic nie obiecuje, nie poznajemy swoich znajomych, rodzin. Kiedy się wsłuchiwałam w to, co mówił, wychodziło, że emocjonalnie nadal tkwi w małżeństwie, cierpiał z powodu rozwodu, bardzo kocha swoje dziecko. Przeszkadzał byłej żonie w ułożeniu sobie życia. A ze mną spotykał się, było fajnie, ale nic nie deklarował a jednocześnie zaprzeczał, że jestem tylko f**k-friend. KIlka razy nawet próbowałam uciąc tę znajomość, bo czułam, że jakoś tam mnie to wszystko rani, ale on zawsze nawiązywał kontakt i intensywnie brał udział w moim życiu. Obserwowałam dalej, od pewnego momentu przyjaźniliśmy się, ale już seksu nie było, trzymałam go na dystans. Sprawdziłam, że nie wykasował konta na portalu randkowym. Kiedyś przez pomyłkę wysłał mi esa, który miał trafić do jego przyjaciółki, z którego można było wnioskować, że chyba są dość mocno zaprzyjaźnieni. Oczywiście wyparł się, że nie znam kontekstu i strzelam fochy o nic i zachowuję się jakbyśmy byli co najmniej parą (!)..Obserwowałam dalej.. No i głupio wyszło, bo z czasem puściły mi hamulce i znów się z nim przespałam. Po dwóch dniach ma miejsce taka oto sytuacja: wieczorem do mnie dzwoni, rozmawiamy. W międzyczasie dzwoni mu drugi tel. Prosi, żebym się nie rozłączała. Rozmawia z kolegą o jakimś wyjeździe i bez skrępowania mówi cos, o tym, żeby załatwił jakieś panny, bo on nie lubi sypiać sam, że może wreszcie coś bzyknie etc. Zamurowało mnie i się rozłączyłam. Kolejnych jego połaczen nie odebrałam, w smsie wyjasniłam, że nie mam ochoty słuchac jego prywatnych rozmów i mógł mi darować słuchania takich rewelacji, na co on odpowiedział, że nie znam się na żartach i to już mój problem... :o Nic nie odpisałam, cisza przez dwa tygodnie. Wreszcie nie wytrzymałam i zapytałam, dlaczego milczy, czy to boczenie się, czy ma jakieś powody konkretne. Cisza. Dzwonię - cisza. Napisałam, ze to nie w porządku, na co on, że przecież to ja się zaczęłam fochać szlag wie o co (!). Odpisałam, że mógł się chociaż pożegnać skoro zamierzał zniknąć. Cisza. Znów nie wytrzymałam i w nerwach napisałam, że rozumiem, że to już koniec, ale to dobrze, bo i tak czułam się jak plaster i zabawka. Odpisał, że się mylę, jesli tak myślę. Napisałam, żeby go już nie interesowało moje zdanie.. Od tamtej pory się nie odzywa. Ja chodzę po ścianach, bo naprawdę mi zależało i zaczynam się zastanawiać kto tu do cholery nawalił?? Ja? bo może to rzeczywiście foch o pierdołę? Czy on? Bo nie zadał sobie nawet trudu wyjaśnienia czegokolwiek. Kiedyś tak by tego nie zostawił. Dziś wygląda to tak, jakby miał mnie już gdzieś :( Jestem dorosłą ogarniętą kobietą a mam problemy jak nastka. Strasznie się czuję na myśl, ze on może już spotykac się z kimś innym. A jeszcze gorzej, że tęsknię za kimś kto mnie wodził za nos, jak jakąś gówniarę. Oceńcie, kto tu miał rację proszę, bo ja już jakoś obiektywnie nie patrzę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umawiał sie na wyjazd z kolega na r****e jakiś lasek a ty nadal za nim biegasz? Zero szacunku do samej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie nie biegam. po tym się wsio zjebało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna przeszkadzac ex malzonkowi w ulozeniu sobie zycia. idiota totalny i baba wiedziała co robi, spirrrdalac od rozwodnikow jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry autorko ale z tej maki chleba nie bd... Im szybciej zdasz sb sprawę tym lepiej. Spotykał się z Tb aby zapomnieć i nic nie jesteś w stanie zrobić. On po rozwodzie rzucił się w wir poznawania i bzykania lasek. Teraz bzyka inna a ty placzesz... Ta relacja nie była wyjątkową. Jemu nie zależało jak tobie,bo gdyby tak było to nie dalby tak łatwo ci odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, macie rację, kretynka ze mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez to jest wioletni alkoholik, cpun, seksoholik, z zakolami. jest co przeżywać:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, tak, wiem, że powinnam sie odciąć i robię to, bo za chiny się już nigdy do niego nie odezwę! nie po tym, kiedy ja wyciągnęłam rękę, a on to olał, mimo, że sam nawalił szczyt wszystkiego, a ja się tak przejmuję. macie rację, bankowo już byzka inną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tak, pewnie juz jego tlusta du.pa faluje w jej kroczu. chetnie bym se to popodgladala z papierowa torba w ręce:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama do niego natrętnie piszesz chuj wie po co skoro widać że to bawidamek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak natretnie? odezwałam się raz i to po sporym czasie. juz więcej nie zamierzam. Czy to źle, że jak dorosły człowiek chciałam wyjasnić dlaczego się nie odzywa? to chyba normalne. No niestety, dziś żałuję, że wyciągnęłam rękę i więcej nigdy. Choćby nie wiem co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci to jednak p****y, nikomu dziś w żadne słówka nie można wierzyć, ma cię w d***e autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×