Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Z rodzina wychodzi sie dobrze tylko na zdjeciu

Polecane posty

Gość gość

Utrzymuje kontakt tylko z rodzicami (jedynaczka) z reszta rodziny wogole. I czasami zazdroszcze innym, ze maja takich fajnych krewnych, moga z nimi porozmawiac, pozalic sie jak zajdzie potrzeba czy zwyczajnie spedzic fajnie czas przy grillu. Odkad nie utrzymujemy kontaktu z dalsza rodzina (rodzice rowniez) skonczyly sie intrygi, obgadywanie i ciagle zale. Gdy sie spotykalismy zawsze byly awantury o COS, w sumie to trudno podac przyczyne, ale znajac historie dziecinstwa mojej mamy moge sie domyslic, ze powodow mozna szukac na przestrzeni minimum 2 pokolen. Zazdrosc, zawisc, niezdrowa rywalizacja i ciagle wyciaganie lapy po wiecej. Czy u was tez tak jest w rodzinie? Ze ludzie, ktorzy powinni wam byc bliscy sa wrogami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas podobnie bylo z jedna galezia rodziny. Zerwalam z nimi wszelkie kontakty, zyje sie zdrowiej, chociaz co oszukali i nam ukradli to ich. Staram sie o tym nie myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, w większości przypadków to przykra prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _una
Ja mam zawisc ze strony rodzenstwa Tylko,ze to oni byli rozpieszczani, brat dostal mieszkanie, siostra dom. Ja musialam sobie radzic sama i jak tylko powiedzialam bratu,ze bede z facetem brac kredyt na dom, to przestal sie do mnie odzywac. Ja ten kredyt bede splacac 30 lat, on ma ogromne mieszkanie - prezent od rodzicow na ktore nigdy nie splacal kredytu, wprowadzil sie tuz przed slubem. Nie rozumiem, to JA chyba powinnam byc zazdrosna o jego mieszkanie a nie on o moj kredyt. Normalnie rece opadaja, z wszystkim jest zawisc zreszta, rodzenstwo studiowalo po 8 lat, a mi matka powiedziala,ze mam isc do pracy. I tak wyksztalcilam sie za swoje (licencjat i dyplom zawodowy), a jak chcialam zrobic mgr to cala rodzina nagle po co mi to itp, probowali mi wybic z glowy - jakbym za ich pieniadze studiowala. Zrobilam mgr, za swoje oczywiscie - nie odzywali sie do mnie!! I znowu czy to nie ja powinnam im zazdroscic ze sobie za friko studiowali i imprezowali na garnuszku rodzicow jak ja zachrzanialam i odkladalam kase na studia i wlasne utrzymanie? Oni autentycznie wierza,ze im sie nalezy wszystko, ale jak ja sobie dam rade i to na wlasna reke, to wielka nienawisc, jak smiem konczyc studia,czy kupowac dom (wiele lat oszczedzalam na wplate!), mam chyba pod mostem zebrac... Skad to sie bierze? Dlaczego ludzie ktorym nigdy nic zlego nie zrobilam, na dodatek bliska rodzina rzucaja mi klody pod nogi a jak daje sobie samodzielnie rade, to zamiast byc szczesliwi/dumni, to az ich skreca ? Ktos tez tak mial? Ja mam wrazenie,jakby ta rodzina sobie ni z gruchy wymyslila,ze ja mam w jakims przytulku skonczyc, a ja im pokrzyzowalam plany. Tak sie zachowuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do : Una Mój mąż miał taką samą sytuację, tylko z bratem . Ich rodzice zginęli z wypadku samochodowym i zaczął się bój o mieszkanie . Ponieważ brat wcześniej się ożenił (zresztą zmusił go do podzyrowania kredytu ,szantażem ) ,to sobie prawa do niego roscil a ponieważ to było mieszkanie socjalne , więc po prostu wyrzucił mojego meza z domu kiedy pojawiło się dziecko argumentując ze z kredytem na wynajmie sobie nie poradzi . Mój mąż nie dość ze wynajmowal,to jeszcze słyszał awantury ze za mało pomaga . Każdy związek mu rozwalali by przypadkiem nie dał dyla i straszyli ze jak nie będzie ich sluchal to na niego spadnie Ich kredyt . Potem poznał mnie i zakonczylam ta chora sytuację . Mieszkamy w innym mieście 400.km dalej i oczywiście zero kontaktu . Życzę im by dostali za swoje i by kiedyś ich też tak ktoś potraktował ://// rodzinka ...fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życzę by doznali takiego samego bólu , życzę im aby nikt nie pomógł więcej aby wszyscy się powrócili i by stracili mieszka nie . Na bólu szczęścia się nie zbuduje wszystko wraca . Życzę im nędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×