Gość gość Napisano Maj 3, 2016 Za rok wychodzę za maz, kocham bardzo mojego narzeczonego ale jest jeden problem, z którym nie mogę sobie poradzić. Moj narzeczony jest tatynsynkiem chociaż on sam nie widzi problemu. Sytuacja wyglada następująco: mieszkamy razem w kawalerce w dużym mieście. Oboje mamy dobre wynagrodzenie i perspektywy. Mój narzeczony chce żebyśmy po ślubie wyprowadzimy sie na wieś do jego rodziców poniewaz jego ojciec ma gospodarstwo i oczekuje, ze mój narzeczony po nim je przejmie i zaopiekuje sie chorym rodzeństwem ? (Każde jest samodzielne, nawet jeden brat nie mieszka z nimi ). Ja od początku mówiłam, ze nie pójdę na gospodarkę bo nie po to studia kończyłam i niby przyjął to do wiadomości a teraz kiedy mamy sie żenić to on nie chce nigdzie indziej mieszkać tylko razem ze swoimi rodzicami. Ogólnie wracamy co weekend i mój narzeczony zajmuje sie tam wszystkimi formalnościami i jego ojciec nawet nie dopuszcza do takiej mysli żebyśmy poszli na swoje skoro mu mozemy dostać jeden pokój do dyspozycji. Nawet jak nie zjeżdżamy na weeken to są pretensje a jak juz zjeżdżamy to żebyśmy siedzieli tylko u nich. Jak chce zeby narzeczony pojechał ze mną do moich rodziców to jedziemy na pare godzin i wracamy albo jedziemy w sobotę na wieczór i w niedziele szybko wracamy. Meczy mnie ta sytuacja, moja mama odradza mi ten ślub bo u nas w domu jest podobnie. Mój Ojciec patrzy tylko na to co jego mama powie bo to jego prawdziwa rodzina, ciagle do niej jeździ, dzwoni i usługuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach