Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co Was denerwuje najbardziej?

Polecane posty

Gość gość

Zostało mi 1,5 miesiąca do terminu porodu. Mnie najbardziej drażnią ludzie i te ich cenne rady oraz ciągłe pytania..i inne ciężarne. Pytania o płeć dziecka zanim jeszcze tą płeć poznałam,o imię dla maluszka,o poród( no szału mało nie dostałam gdy na początku ciąży pytali czy będę rodziła naturalnie czy przez cc),o karmienie dziecka,czy ciąża była planowana(w zasadzie od obcych ludzi!) i najbardziej drażniące " co wy macie zamiar z psem zrobić?"(nic?co mamy go wyrzucić po latach bo dzievko sie pojawi?a pies to zabawka,której można sie ot tak pozbyć?). Co do porad to chyba wszystkie od tego co powinnam kupić do tego jak powinnam sie nim zajmować (najbardziej denerwujące od osób,które dzieco nie mają). Kobiety ciężarne,które na każdym kroku wciskają się siłą w kolejke(wszędzie!! :/ na każdym kroku . A co Was najbardziej denerwuje ? A no i codzienne pytanie o to jak sie czuje . masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAsiaaa
No tak, bo ty pozjadałaś wszystkie rozumy i wszystko już wiesz. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ci w tym przeszkadza, to normalne pytania (oprócz tego czy ciąża była planowana), jakie zadaje się ciężarnej, często ma to formę grzecznościową i pytającego nie obchodzi czy potną ci krocze czy brzuch...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Księżniczka jest niezadowolona że nie jest w centrum uwagi...ojej :( Przyzwyczaj się, dziecko teraz będzie najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do psa, to dla mnie jest uzasadnione pytanie. Chyba, że macie małego zwierzaka, duży, zwłaszcza niemłody stwarza duże zagrożenie dla nowego członka rodziny i jego obecność wymaga sporo zachodu od młodych rodziców, trzeba izolować dziecko i zwierze, nie ma opcji żeby zostali sami na choćby sekundę, przy kilkudziesięciu kilowym zwierzęciu i kruchym kilku kilowym niemowlęciu nie ma miejsca na próbowanie i gdybanie "nic mu nie zrobi". Pies może uszkodzić dziecko nawet niechcący (łapa - oko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 razy byłam w ciąży i nic mnie nigdy nie denerwowało. Takie pytania to po prostu objaw życzliwego zainteresowania, i to wszystko. Nie dorabiajmy do tego ideologii. Na spokojnie. Jak się tam wszystkim bedziesz denerować, to osiwiejesz, nim ci dziecko chodzić zacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się tak mądrowałam, przed dzieckiem 4 lata mieliśmy psa w domu, głosiłam że to członek rodziny, krytykowałam oddawanie zwierząt z powodu pojawienia się dziecka, kiedy w dniu powrotu ze szpitala zobaczyłam jak doskakuje do nosidła.. Piesek już nigdy nie odwiedził naszego domu, został u teściów. Jeżeli chodzi o dobro moich dzieci to nie mam skrupułów wobec nikogo a co dopiero wobec zwierzęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się tym zainteresowaniem, bo jak urodzisz, to wszyscy będą zainteresowani już tylko dzieckiem, nie tobą. Wtedy nie bedą pytać, jak się czujesz, tylko jak tam dziecko. Przez ileś tam lat to dziecko bedzie najwazniejsze. Zauważcie, ze nawet jak się kupuje prezent komuś kto ma dziecko, to kupuje się "pod dziecko" - pieluchy, ciuszki, zabawki, a nic dla świezo upieczonej mamy, która też przecież odwaliła kawał dobrej roboty:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś nie potrafi zaopiekować sie psem to go wyrzuca z domu. Aż żal że tacy ludzie wychowują kolejne pokolenia. Również posiadałam psa przed i po narodzeniu dziecka, i w życiu bym go nie oddała z powodu który bez problemu nawet średnio ogarniety czlowiek potragi ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co wymieniasz nic mnie nie denerwowało, raczej na odwrót ciąża była dla nas najważniejsza, więc pytania o dziecko były spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:28 Miałam ponad 50 kg psa rasy agresywnej w 80 metrowym mieszkaniu, nie było opcji żeby został w domu kiedy pojawiło się w nim dziecko, zwłaszcza że już przy pierwszym spotkaniu zareagował nerwowo. Tu nie było nic do ogarniania, tylko czysty zdrowy rozsądek. Skoro tego nie ogarniasz to albo nie masz dziecka i/lub dużego psa albo zwyczajnie jesteś głupia (bo najprawdopodobniej jesteś autorką)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie pies w domu tez nie był problemem przy dzieciach. Mam owczarka niemieckiego. Jak przywoziliśmy dzieci po urodzeniu ze szpitala, dawaliśmy zawsze psu do powąchania (z daleka, żeby nie było) nosidełko, żeby zaznajomił się z zapachem. Mówiłam, że to jest np Kasia i nalezy do naszej rodziny. Nie wiem ile pies z tego rozumiał;) w każdym razie NIGDY nie było jakiejś niepokojącej sytuacji na linii dzieci - pies. Ale też nigdy nie zostawiałam ich z psem samych, jak byli mali. Pies był nauczony, ze na dzieci się nie skacze i nie gryzie dla zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14:28 Masz tak wąskie horyzonty,że zawsze mierzysz ludzi swoją miarą? Jakiego miałaś wtedy psa? Ja miałam blisko 70 – kilowego mastifa neapolitańskiego z łbem wielkości 3/4 mojego dziecka po urodzeniu. Pies nie lubił dzieci, traktował je na równi z małymi psami. Śpiochy przywiezione do powąchania... pogryzł... Miałam nie zachodzić w ciążę? Dom mamy urządzony tak, że na I piętrze tylko sypialnia i łazienka i pokój dziecka, a na dole cała otwarta przestrzeń, gdzie w dzień odbywa się nasze życie. Jak miałam izolować psa od dziecka? Kiedy sama mając po porodzie 58 kilo w razie czego nie dałbym rady odciągnąć psa...Ów pies żył tylko 7 lat, odszedł (spokojnie – żyjąc w doskonałym warunkach, lepszych niż u nas z ogromnym ogrodem i własnym tapczanem) 2,5 roku po „wyprowadzce”. Dla zwierzęcia miałam ryzykować dobro dziecka? Miałam zamykać w sypialni psa czy dziecko? Wytłumacz mi to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam psa rasy amstaff,był wychowany w innej rodzinie przy noworodku. Nigdy nic nie zrobił żadnemu dziecku ani dorosłemu. Teraz jest u nas od trzech lat. Niedługo rodze i przez myśl mi nie przeszło żeby go oddać! Nie mam powodu bo pies nawet nie warczy,bawi sie z kotami,małymi pieskami. Jakby mi jakikolwiek pies warknął nawet na dorosłego to bym go już w domu nir trzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×