Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak tak naprawde kobiety zachowuja sie przy porodzie szczerze mowiac ?

Polecane posty

Gość gość

Jak reaguje personel ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla personelu to najzwyczajniejsze procedury medyczne, podchodzą do tego jak do każdej innej czynności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
straszą personel bo są bez makijażu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maja pretensje ze meczy ich kobiecy krzyk ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie tak samo różnie, jak różnie zachowują się ludzie w danej sytuacji. Każdy człowiek jest inny. Jak byłam na szkole rodzenia, to prowadząca zajęcia położna opowiadała, że niektóre kobiety są wręcz sparaliżowane ze strachu, od razu na wejściu mówią że nie dadzą rady, za dużo krzyczą i histeryzują. A są też takie, które zaciskają zęby i próbują nastawiać się pozytywnie. Myślę, że ja byłam w tej drugiej grupie - przyznam szczerze, że krzyczałam już tylko na sam koniec przy parciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja raczej z tych histeryczek co krzyczaly ze nie dadza rady. Moze nie od wejscia bo dopiero od 7 cm rozwarcia ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czułam ze jestem mega naładowana adrenalina żeby to przetrwać, tzn. porod. Nie histeryzowalam ani nie blokował się, bo przecież wiadomo ze jak się już zaczęło to musi się skończyć. Rodziłam kilkanaście godzin, z czego 4 to był jeden wielki koszmar i faktycznie krzyczałam, a raczej jeczalam z bolu. Było mi wszystko jedno jak się zachowuję i czy komuś to przeszkadza. Co mnie zdziwiło to nie wydzieralam się na męża chociaż myslalam, że właśnie tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobnie j.w. tyle że ostatnie dwie godziny były koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie histeryzowałam i starałam się współpracować z personelem, mimo, że pierwszy poród był długi i trudny- zwłaszcza ostatnie godziny. Ale zza ściany słyszałam kobiety w panice, wrzeszczące, że nie dadzą rady, że chcą wyjść, że chcą cesarki itp.itd. Personel jest przygotowany na różne okoliczności, ale z tego co zaobserwowałam - nie lubią rozhisteryzowanych pacjentek. Dlatego uważam, że warto być przygotowanym teoretycznie jak to wszystko wygląda, aby nie być zaskoczonym i móc aktywnie brać udział w tym procesie, a nie tylko ulegać panice. Na pewno poród jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju i kobieta może przez ten czas zupełnie nie być sobą. Ja też spodziewałam się, że zwyzywam męża, ale nic takiego nie miało miejsca. Bol był taki, że jedynie jęczałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie wszystko znosili. Moje darcie i cokolwiek tam nie gadałam. Pełna kulturka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Histeryczki irytują personel bo marnotrawią energię, która będzie im potrzebna w II fazie porodu, nie chcą współpracować, nie słuchają, blokują się, zwijają w kulkę i sprawiają, że poród jest dłuższy i bardziej bolesny, a nie da się tego przetłumaczyć owładniętej bólem kobiecie, która sobie z nim nie radzi. Jest też coś takiego jak kryzys 7 centymetra, kiedy prawie każda rodząca ma dość, jest wkurzona, zniecierpliwiona, chce skakać przez okno, żąda cesarki, jest zrezygnowana z bólu i zmęczenia. Ale to mija i następuje pełna mobilizacja. I tak jak w I fazie niektóre zachowania mogą być odbierane przez świadków jako reakcje "na wyrost", tak w II fazie krzyki, darcie się na kogoś, doping, wypróżnianie się, jest normalne i babki mimowolnie idą na całość, a reszta wypatruje tylko dziecka. Ponoć dużo kobiet przeklina, i to tych niepozornych. Kobiety działają instynktownie, przybierają dziwne pozycje, np. na czworaka na podłodze, natura kieruje. A najlepsze teksty są w stylu "siostro będę sr*ć!!!" no i położna już wie, że zaczynamy przeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×