Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam 27 lat i czuję się za stara by cokolwiek zmienić w swoim życiu

Polecane posty

Gość gość

Skończyłam beznadziejne studia (w dodatku tylko licencjat), ciężko mi znaleźć sensowną pracę, jestem nieśmiała, czuję się strasznie niespełniona... Moje życie nie potoczyło się tak, jakbym chciała, przez kilka lat chorowałam na nerwicę lękową i teraz, w wieku 27 lat mam wrażenie, że jestem już za stara na zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jest za późno, po prostu szukasz kolejnej wymówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez to czuje czasem zwłaszcza jak za duzo siedze na kafeterii, tutaj starość dla kobiety zaczyna sie z 25 urodzinami. Wszystkiego sie odechciewa, wszystko potrafią obrzydzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w podobnej sytuacji i w podobnym wieku i takie samo mam poczucie, że nie da się tego odmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuję walczyć o swoje marzenia, ale na każdym kroku widzę, że są młodsi, lepsi, o większym doświadczeniu i to mnie dołuje. Chciałabym pójść jeszcze na studia po to, aby zrobić mgr, ale jak na złość mojego kierunku nie można studiować zaocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście realistkami. Wiecie że już przegrałyście życie. To bardzo dobrze, byłoby dużo gorzej gdybyście dalej wierzyły że coś się zmieni na lepsze. Nie! Nie zmieni się, No chyba, że na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczyna się :O o tym właśnie mówie. Tutejsi przegrańcy chcą nas równać w doł do siebie, nie dajmy się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość dnnd
Ja mam 43 lata i do niczego nie doszedłem. Nie wiem co chciałbym robić. Najchętniej nic, co wymagałoby codziennej, wytężonej pracy. Depresja, nerwica, fobia społeczna... Zabierzecie się za siebie, nim będzie tak późno, jak w moim przypadku. Chociaż ja nadal uważam, mam jakieś dziwne przekonanie, że i dla mnie, nie jest jeszcze zupełnie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mi przykro, że źle wykorzystałam młodość. Mogłam to wszystko inaczej rozplanować, skorzystać z szans, jakie były mi dane... Teraz jest już znacznie trudniej. Najgorzej jest z pracą. Niby posiadam ciekawe CV (to opinia pewnych osób) i przychylne referencje od osób, z którymi współpracowałam, ale i tak nie mogę znaleźć sensownej pracy. Mam wrażenie, że to dlatego, że nie mam mgr i prawka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość dnnd
Prawdopodobnie chorujesz na perfekcjonizm. Masz jakąś, mniej lub bardziej jasną wizję, tego jaka masz być. Nie jest tak, jak sobie wyobrażasz i jest zgrzyt. Mechanizm się zacina. Zamiast iść do przodu w oparciu o to, co masz, to zawieszasz się na tym, co uznajesz za złe. Mam to samo, na skalę totalną, chociaż nie w tym nasileniu, jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 lat to idealny czas na zmiany! Poza tym do dopiero początek Twojej drogi zawodowej i nie możesz z góry się skreślać. ;) Najwazniejsze, byś ustaliła, co chcesz w swoim życiu zmienić? Może miejsce zamieszkania? Może pozytywnie natchnie Cię - nie wiem - wymiana mebli? ;) A może dodatkowe studia/kursy? Musisz sama postawić sobie cel i do niego dążyć, a nie patrzeć się na to, co złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz chlopala , mieszkanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmiany sue wprowadza cale zycie. Nie wiem co ci odbilo z ta staroscia w wieku 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo. A jeszcze jak patrze na mojego męża, który ma super pracę itd. to aż mi siebie żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:47 - dokładnie, jestem przesadnie perfekcyjna i nie potrafię wybaczyć sobie porażek z przeszłości. Ostatnio, będąc na dniu próbnym w pewnej firmie, zbłaźniłam się słabą znajomością pewnego programu komputerowego i tak mocno się tym przejęłam, że już więcej się tam nie pojawiłam. Strasznie mi z tego powodu wstyd. Od lat zmagam się z prokrastynacją, która bardzo utrudnia mi życie. Stale coś odkładam na później, mam problem ze zorganizowaniem sobie dnia. 11:49 - mam nadzieję, że rzeczywiście jeszcze mam szanse. Akurat wiem, co chcę robić w życiu i konsekwentnie się rozwijam się w tym kierunku od 19 r.ż., problem w tym, że nie mogę znaleźć pracy związanej z tą dziedziną. Jedynie raz miałam tak, że kobieta płaciła mi za artykuły, które tworzyłam na jej stronę, a tak to zawsze wolontariat, praktyki itp. Niedawno zadzwoniła do mnie pani z wydawnictwa naukowego, gdzie wcześniej aplikowałam na stanowisko sekretarza redakcji. Bardzo się z tego ucieszyłam i przez całą noc solidnie przygotowywałam się do rozmowy kwalifikacyjnej. Niestety - jak się okazało - wszystko daremnie. Okazało się, że interesują ich tylko osoby, które posiadają czynne prawo jazdy (w ogłoszeniu nie było napisane, że jest konieczne). Poczułam się strasznie rozczarowana. Co do kursów, oczywiście planuję takowe, ale sporo z nich jest droga, a ja teraz nie mam za bardzo kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skądże, nie mam ani chłopaka, ani mieszkania. Mieszkam z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z jednej strony czuje sie zle z tym ze jestem szczerzenieogarnięta, a z drugiej naprawde ostatnie na co mam ochote to być utytłana w jakieś męże, dzieci, etaty, kredyty... Ja nie wiem czego bym chciała. Chyba młodsza być :D albo wolna po prostu, prawdziwie wolna Tez mam 27 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do emerytury zostało ci +/- 40 lat. Zastanów się czy naprawdę nie warto inwestować w siebie. Na zachodzie ludzie zaczynają studia około 30 roku życia, to normalne.Wcześniej pracowali. Ja też studiuje zaocznie, 26 lat. Nie jest to kierunek mój wymarzony, ale skończe. Ponad to myślę, żeby na własną reke rozwijać się w pewnej dziedzinie. Już mam zakupioną literaturę. Trzeba na wielu płaszczyznach się rozwijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak samo. Zazdroszczę studentom tych wszystkich Erasmusów itp. Zawsze chciałam studiować za granicą, np. w Pradze lub Wiedniu i poznawać ludzi z całego świata. Tymczasem moje życie potoczyło się inaczej. Od lat tkwię w tym samym miejscu i z tymi samymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamierzam w siebie inwestować przez cały czas. Myślę o studiach magisterskich, o dodatkowych kursach itp. Ostatnio zgłosiłam się na zdalne praktyki w zakresie social media i za kilka dni mam mieć rozmowę w tej sprawie. Oczywiście chciałabym połączyć te praktyki z pracą, tak by z jednej strony zarabiać, a z drugiej rozwijać się w kluczowej dla mnie dziedzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co jak co ale erasmus to ost. rzecz, ktorej mozna zazdroscic. przeciez oni sie tam malo co ucza, chlanie, imprezy i ciaze. byl art. na temat tego ile dzieci zrodzilo sie juz z erasmusów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jaki sposob pozbylas sie nerwicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.05.09 święte słowa - chciałabym mieć 27 lat :D Na zmiany nigdy nie jest za późno wystarczy chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę zmienić swoje życie, ale ciągle napotykam trudności. Nie wyszło mi z praktykami absolwenckimi (kobieta najpierw była moją osobą zainteresowana, chciała się spotkać, potem jednak do spotkania nie doszło, bo ona nie mogła przyjechać, no i choć obiecała, że umówimy się kiedy indziej, to potem już nie zadzwoniła. Próba kontaktu z mojej strony została, niestety, zignorowana) ani z pracą, o której marzyłam, kierunek studiów, o którym marzę, jest tylko dziennie, w sprawie wolontariatu nie odezwali się do mnie... Czuję się z tym wszystkim strasznie. Wiem, że w życiu jest ciężko, ale nie myślałam, że aż tak bardzo. Przez to nagromadzenie niepowodzeń kompletnie przestałam wierzyć w siebie. W życiu osobistym też u mnie tak sobie. Z powodu choroby przez długie lata stroniłam od ludzi, w tym od mężczyzn, i teraz żałuję. Czuję się bardzo samotna i nie ukrywam, że chciałabym mieć kogoś u boku. Niestety mężczyźni mają mnie gdzieś. Nigdy nie byłam zakochana ze wzajemnością, teraz też nie jestem. Od blisko dwóch lat podoba mi się pewien mężczyzna, ciągle o nim myślę, problem w tym, że jestem dla niego tylko koleżanką - jedną z wielu zresztą. Wiem, że nie wyglądam jak modelka i nie jestem kobietą sukcesu, ale czy to powód, aby stale mnie odrzucać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę tym wszystkim dziewiętnastolatkom czy dwudziestolatkom. Są młode, życie przed nimi, mogą planować. Mnie jest już znacznie trudniej. Nie dlatego, żebym nie chciała, tylko dlatego, że wszyscy zamykają przede mną drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko Maryja może zmienić twoje życie i na nowo dać ci szczęście w twym sercu ale jednocześnie pragnie co ranka twego czułego pozdrowienia i twego zawierzenia Jej miłości . Przeczytaj w gugu pod hasłem : Elżbieta Szanty Płomień Miłości , gdzie Maryja pragnie obdarzyć nadmiarem swej miłości każdą , która tego zapragnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie z tym ze mam 26 lat no.i.zrobilam magistra i ukonczylam kierunek.ktory naprawde lubie i mnie interesuje. Ale nie mam za to zadnego.doswiadczenia bo takze chorowalam na depresje fobie i te wszytskoe.lata krecily sie w okol.moje choroby. Czasem tak.samo.chcialabym.sie cofnac z ta wiedza ktora mam teraz i totalnie.inaczej rozplanowalabym.swoje zycie a przede wszytskim bym o.siebie dbala.i.bardziej sie szanowala.czego wnprzeszlosci nie robilam. Z drugiej strony te terapie pomogly poukladac mi sie troche emovjonalnie wiec chyba jednak.te lata i praca nad soba nie poszla tak calkiem w las. Znam.osoby ktore na przyklad odnosza sukcesy zawodowe itd ale zyja w.toksycznycj zwiazkach albo pozwalaja zle traktowac sie partnerowi. A ja np nie zgodzilabtm sie na tow tej chwili.a jeszcze jakies kilka lat temu tak. Ogolnie to troche foluje mnie vo tu piszesz bo hyba jestes w lepszej ode mnie sytuacji i zaczynam myslec ze tez powinnam myslec o sibie jak o przegranej a tak chyba nie jest. Myslez ze niejedna osoba moglaby ci pozazdrosci a winowajca jak.tutaj ktos okresli twoje perfekcjonizm i to samo jest u mnie. I moze jestes w tyle troche za.rowiesnikami ale.nie na tyle by tego nie nadrobiv a pomysl tez ze wiele osob w tyn wieku nawet nie ma studiow a chcialoby miec. Ty masz jakas wytyczona scirzke.katiery wiec dobrze. U mnie w dodatku kiepski ze zdrowiem vo mnie caly czas doluje ale.mtsle jakos bedzie valy czas czekam w sumie na zmiany ktore nie nadchofzachyba tak smao musze wreszcie wziasc sie w garsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są różni ludzie. Jedni są starzy mentalnie, emocjonalnie, inni zmieniają życie w każdym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przegrałyście życie i nawet nie chodzi o wiek , tylko o wasze podejście ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PozytywnaAnka
Nigdy nie jest za późno na zmiany. Trzeba tylko małymi kroczkami do nich dążyć. Jak mój narzeczony mnie zostawił, a chwile później straciłam pracę to nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, rozpacz i te sprawy. Na szczęście znalazły się też osoby, które mi pomogły, otrzymałam pomoc specjalisty, który wiedział jak postawic mnie na nogi i udało się! Właśnie urządzam nowe mieszkanie w nowym mieście, gdzie znalazłam pracę. Trochę daleko od domu rodzinnego, ale mówie sobie, że dam radę! Trzymam za Was kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×