Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kłótnie o pieniądze

Mój facet nie liczy się z pieniędzmi.To koszmarne,planujemy zacząć wspólne życie

Polecane posty

Gość kłótnie o pieniądze

Stało się - wkrótce mamy zamieszkać razem. Mimo, że bardzo kocham swojego faceta jest jedna rzecz, która nas poróżnia - pieniądze. Ja jestem dość oszczędna (nie przesadnie), nie lubię wydawać pieniędzy "na marne". Mój facet nie ma z tym problemu. Wydaje bezsensownie kasę, np. kupując za zawyżoną cenę buty, bo nie chce mu się jechać do innego sklepu. Byliśmy ostatnio na rozmowie z doradcą finansowym (planujemy wziąć kredyt), gdy zapytał nas o oszczędności, ja podałam parę tysięcy i aż mnie wmurowało, bo on... nie ma żadnych! Zarabia prawie dwa razy więcej ode mnie, a potrafi roztrwonić całą pensję. Żeby facet 27 letni nie miał żadnych oszczędności? Dzisiaj też "popsułam" ( w jego opinii) nam wieczór - byliśmy w kinie i jako, że do kolacji piliśmy wino, planowaliśmy powrót busem. Mówię mu: kup bilet w kiosku, żebyś nie przepłacał u kierowcy. Nie, on nie kupi, kupi potem w automacie. Oczywiście skończyło się tak, że kupił u kierowcy. Obraziłam się. Nie chodzi mi o tą złotówkę różnicy, tylko o jego lekceważące podejście do pieniędzy. Ja sobie wiele rzeczy odmawiam, patrzę, gdzie tu zaoszczędzić, a go to nie interesuje. A ja najbardziej zawsze się wkurzam o te małe rzeczy i on wtedy ma pretekst, by mi mówić, że obrażam się o pierdoły. Jakoś tak nawet głupio mi wyżalić się komukolwiek znajomemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ty chcesz z kimś takim wziąć kredyt? Skończy się na tym, że rata będzie płacona z twojej pensji, bo on swoją p**********i na głupoty, a mieszkanie będzie wspólne... Cwaniaczek frajerki szuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są jego pieniądze i nie masz prawa się nimi rządzić, obojętnie czy będziecie razem żyć czy nie. Proponuje takie rozwiązanie. Jeśli chcecie razem zamieszkać, stwórzcie trzecie konto i na nie po wypłacie wpłacajcie odpowiednia kwotę pieniędzy, żeby starczyło na rachunki i chemie do domu, ew. jedzenie. A z resztą pieniędzy róbcie co chcecie, nie kłoć się z nim o głupi bilet, bo zniszczysz związek. Nie bądź złotówą, nie rządź się. To jego pieniądze i może je wydać jak chce. Wspólne konto i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z Ciebie koszmarna baba :o nigdy nie pojmę facetów, którzy się z takimi wiążą. Za kilka lat będzie klasyka; chłop będzie uciekał na ryby, byle tylko z jędzą w domu w weekend nie siedzieć a ta położy łapę na jego wypłacie. Zarabiasz o połowę mniej od niego i jeszcze się próbujesz rządzić jego kasą??? Na razie to on może połowę swojej wypłaty wydać na co mu się zechce a i tak wasz wkład będzie równy. Ogarnij się, bo istnieje ryzyko, że to on się ogarnie pierwszy i, zupełnie zasłużenie, kopnie cię w tyłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessinthesky
Też tak uważam. Czepiasz się faceta że wydał złotówkę więcej na bilet. Masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×