Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ślub to wyznacznik statusu społecznego?

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio moje życie ułożyło się tak, że wróciłam w rodzinne strony. Zapisywana swoje dziecko do szkoły i spotkała mnie przykrosc-moja dawna wychowawczyni, która jest obecnie dyrektorka stwierdziła, ze zapowiadalam się w podstawówce dobrze, pochodzę z dobrej rodziny ale to zmarnowalam. Nie wiedziałam o co jej chodzi, po jej słowach byłam w totalnym szoku dopiero po chwili zrozumiałam ze chodzi jej o to ze corka nazywa się tak samo jak ja z nazwiska panienskiego. tyle ze jest to nazwisko mojego meza-traf chciał ze moj maz nazywał się tak samo jak ja z domu-dość popularne nazwisko, na dodatek nosi to samo imię co moj tato i moja dawna wychowawczyni pomyślała ze to tzw panieńskie dziecko. No ale nawet jakby tak było to czemu na tej podstawie ocenia mnie jako człowieka i stwierdza ze do niczego nie doszłam? Wróciliśmy w moje rodzinne strony bo tata miał wylew i wymaga opieki, jestem jedynaczka więc nikt inny im tej opieki nie zapewni... jestem wykształcona, bez problemu znalazłam nową pracę, maz będzie rozkrecal swoją działalność, na wiosnę będziemy stawiać dom, do tego czasu zamieszkamy z rodzicami,tyle ze na piętrze.Czy dla Was też posiadanie męża jest wyznacznikiem statusu społecznego? Ja już wiele razy spotkałam się z głupimi docinkami czy krzywymi spojrzeniami jak zalatwialam jakieś sprawy urzędowe. jak rejestrowalam córkę w USC to też Pani się mnie zapytała gdy podałam dane córki i swój dowod-czyli ojciec nieznany? No ręce opadają.Oczywiście dodała wymowne spojrzenie- otworzyłam wtedy drzwi i zawolalam do meza-"ojciec nieznany, przyjdź bo Pani chce Cię poznac". Jak zobaczyła dowód męża to spiekla buraka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po takich ludziach widać co jest ich największą ambicją w życiu.. wyjść za mąż a mąż pewnie ma je gdzieś po pracy tv i piwo ale one i tak uważają się za lepsze... dlaczego ludzie to takie świnie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś niczego więcej nie osiągnął to ślub może być jakimś osiągnięciem. Jak to mówią, na bezrybiu i rąk ryba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale dyrektorka szkoły do czegoś w życiu jednak doszla-jest wykształconym pedagogiem, została dyrektorem sporej szkoły w średniej wielkości miescie. A mimo to tak płytko ocenia ludzi :( przykro mi bo uważam ze sporo sobą reprezentuje a oceniana jestem pad kątem stanu cywilnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co z tego, że jest dyrektorem.. stanowisko to też często splot wydarzeń szczęście czy znajomości... a swoją wypowiedzią zaprezentowała swój poziom.. niech sobie myśli co chce ale jak można takie coś prosto w oczy ludziom mówić?? a jakby faktycznie tak było jak ona powiedziała dopiero byś się załamała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wbrew pozorom , wyśc za mąz i to małżenstwo utrzymac by było szczęsliwe, to sztuka :) Klepnąc to sobie mozna dziecko z kimkolwiek.. niekoniecznie ten ktos bedzie chcial spedzic z nami reszte swojego zycia, deklarujac to formalnie i ponoszac tego konsekwencje :) Zobacz ile tu tematów samotnych, nieszczęliwych, szukajacych, zdradzanych męzów i zon... Ludzi nie mogacy znalezc tej drugiej połowki, ktora by ich pokochala.. Ludzi bojacych sie malżenstwa, trwajacych w jakims " zwiazku ', zawieszeni w prózni.. Robiacych kariery, oddajacych sie pracy, szukajacych wciąz nowych hobby i pasji, by zabic te pustke.. bo nie ma z kim dzielic tych radosci z sukcesów, pracy, ogladac razem zachody slonca i razem szorowac podłogi w domu..wiedziec , ze sie jest dla kogos najwazniejszym, jedynym i tworzyc po prostu szczęsliwa rodzine :) Slub nie, ale małżenstwo i to jeszcze długie i szczęsliwe.. tak to zdecydowanie wyznacznik statusu spolecznego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sądzę ze jakby tak było to bym była odporna na takie teksty. A bolą dlatego ze są bezpodstawne. Jak to mówią nie jednemu psu burek, a niestety Kwiatkowskich jest jak psów :( I mi się jeden z nich trafił, pech chciał ze mojej mamie też.. A co smieszniejsze to nie tylko moj ojciec i maz mają tak samo na imię, na dodatek nasze babcie nosiły również te same imiona i nazwiska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ci sie trafiło autorko :D Chyba specjalnie się szukaliscie :D Musicie sie wyprowadzic gdzies dalej od rodziny , bo i córka trafi na Kwiatkowskiego .. Chyba bym zmieniła nazwisko, serio. Same problemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża rodzinne strony są 300km od moich, a poznaliśmy się na wakacjach na Sycylii -mieliśmy pokoje w hotelu obok siebie i do mnie trafiło jego śniadanie przez pomyłkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciala ci wbic szpile. Sama nic nie osiagnela, a jej horyznot konczy sie na zlapaniu meza. Olej ja. Im mniejsza dziura, tym wiecej takich zgorzkialych zolz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dwoje dzieci, każde ma inne nazwisko(po ojcach) a żeby było zabawniej ja mam nazwisko panieńskie:) nikt mi nie smiał nigdy z tego powodu czynic żadnych uwag. Moje zycie, moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cołko prowda
Co się dziwicie? Tak się rozmawia w polskich domach, tak się ludzi szczuje na siebie od przedszkola i tak się tek kur/widół kręci od lat! Dla mnie głupie jest ocenianie nawet jak ktoś faktycznie żyje bez ślubu czy jest samotnym rodzicem. Po cholerę to komentować? Moja przyjaciółka została sama z dzieckiem, bo jej mąż się dorobił i mu sodówa odbiła. No trudno zdarza się. Owszem, wiem, że wy takie kobiety uważacie za coś gorszego i odpad społeczny o czym tu było milion tematów, no bo sama sobie winna, że "giry rozkładała przed takim owakim i dziecko szmata skrzywdziła" a ja ją znam i jest fajną osobą i dobrą mamą. Dba o mieszkanie, o dziecko, jest wykształconą kobietą, ma dobrą pracę, ma swoje pasje, którymi zaraża dziecko. Znam też szczęśliwe pary żyjące bez ślubu, znam nawet jednego kawalera z dzieckiem i całkiem fajni ludzie to są. W życiu bym na nikogo z nich nie spojrzała z góry mimo, że jestem szczęśliwą mężatką. No tak już mam, być może dlatego, że w życiu doszłam do czegoś więcej niż tylko złota obrączka, a co do dyrektorki, że ona niby d czegoś doszła i tak ocenia no to cóż... w komunie nie takie betony magistrami zostawały. Zwłaszcza w oświacie partyjniackie nieuki i ciemnogród bez kultury robił karierę, akurat nauczyciele nigdy nie byli dla mnie wyznacznikiem klasy i kultury, a nieliczne pozytywne i wspaniałe jednostki, które spotkałam na swej drodze tylko potwierdziły tę regułę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boskiemałmazyje
Nie wiem, bo nigdy nie chciałam brać ślubu. Jestem sama, bo nie potrafię sobie znaleźć odpowiedniego faceta, ale jakoś się tym nie przejmuję. Mam swoje życie, pracę i tak bym nie miała dla niego czasu. Ale mojej rodzinie strasznie to przeszkadza, że od 10 lat jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×