Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wy chyba strasznie duzo jecie ze wydajecie 2 tysiace czy nawet półtora na żarcie

Polecane posty

Gość gość

Jak czytam co tu piszecie to mi oczy wychodzą z orbit. Nie wiem co bym musiała kupować żebym wydawala 1500 na jedzenie. Nigdy nie przekraczam 1000 na nas troje. Ja maz i 2,5 latka. Z wczoraj: Ja rano dwie kanapki z pasta rybna (i pasta i chleb swoje robione) licząc chleb 20groszy pasta 80groszy(tyle co zjadłam) corka kromka chleba z pasztetem i ogórkiem -1,5 zl plus herbata lipton zielona z malina i granatem 20gr torebka. Maz zjadl platki owsiane gorskie na mleku -porcja jakas 1,30zl(300ml mleka i garść spora platkow plus jagody z zamrażarki (z lasu)- Podsumowanie jakies 4zl śniadani Potem z corka jadlusmy arbuza (mysle ze ze 2zl zjadlysmy) maz jabłko -70gr w pracy po kanapki jakies 2-3zl. Obiad to krupnik jego zrobienie to bylo jakies 16zl na dwa dni czyli 8zl dla wszystkich. Potem corka zjadła jogurcik-1zl i banana 80gr. Ja banana i krefir wypilam (2zl). Maz zjadl resztę arbuza gruszkę i kawałek pieczonej przeze mnie pieczeni rzymskiej z chlebem( razem jakies 4zl). Corka kasze na kolacje-porcja 1,20. To daje 26zl. Razy 30 to 760zl. Powiedzmy ze jak jest drugie danie ro wyjdzie 31-32 ale na pewno z tego nie wyjdzie 1500. Fakt nie jesmy slodyczy(slodyczem jest serek Monte czy jogurt bakus) ani nie pijemy alkoholu i soków kupnych. Sporo rzeczy robię sama i taniej wychodzi. Mam tez posadzone w ogródku to będzie na jesien zime warzyw po sufit. ALe nie każdy moze posadzic. Jedynie jajka mam od teściowej i zoemniaki-ale jajek corka nie je a ziemniaki i tak tanie a wolimy kasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli nie jecie za dużo mięsa, wędlin, serów, ryb to może i tak wychodzi. U mnie by to nie przeszło, bo jestesmy wybitnie mięsożerni i nikt by u mnie nie zjadł płatków na śniadanie. Pijemy też dużo wina. Nie wiem ile wydaję, nie liczę tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie się wydaje 600 zł na grill w weekend, przyjdą 4 osoby, 3 domowników dorosłych i już. Też jemy dużo mięsa, napoje, alkohol i tak wychodzi. 2000 to dla nas minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd bierzesz warzywa i owoce zima? Mrozisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli zywicie sie tylko owocami i platkami na mleku, to nie dzisie sie, ze wydajecie tak malo na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
padłabym chyba z niedożywienia jakbym jadła takie marne zmiotki. Robiliście sobie badania czy nie macie żadnych niedoborów? Bo dla mnie wasze jedzenie to masakra. Gdzie wy macie tam źrodło białka i zdrowych tłuszczy żeby zapewnić ich dzienne zapotrzebowanie? Moj wczorajszy dzień: na sniadanie jajecznica z 2 jaj na maśle z pomidorem, II śniadanie w pracy serek wiejski, przed wyjsciem z pracy sałatka z 1/4 sałaty lodowej, ogórka, papryki, sera feta i 2 łyżek oliwy z oliwek, w domu na obiad solidny kawał piersi z indyka grillowanego z olejem kokosowym z kaszą i surówką, na kolację shake białkowy z bananem. I to jest dieta odchudzająca, chudnę ok 1 kg miesięcznie a aktualnie wazę 55 kg/163 cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krupnik na dwa dni :D śniadanie płatki z mlekiem ;) a tak z ciekawości ile waży Twój mąż? :) biedny musi przymierac z głodu z taką żona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dodam, że nie wiem ile ja miesięcznie wydaje na jedzenie bo szczerze mówiąc nie ma to dla mnie większego znaczenia, bardziej zaszokowało mnie, że można karmić rodzine siebie takim marnym jedzeniem i chwalić się takimi oszczednosciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka ma racje, co wy jecie że tyle wydajecie, ja wydaje 400 - 500 zł na jedzenie i chemie na siebie i jestem najedzona, nie oszczędzam na rybach owocach słodyczach czy alkocholu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na czym gotujesz krupnik? Tak z ciekawości:) chciałabym zobaczyć wasza morfologie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko padłam jak to przeczytał, nie każdy mąż na śniadanie je płatki górskie na mleku, toż to najtańsze jezdnie, mój by chyba padł na zawał jakby takie śniadanie dostał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nawet nie wiem ile wydajemy za jedzenie miesięcznie. Wiem, że średnio na zakupy wydaję ok. 30 zł dziennie, plus do tego 1-2 razy w miesiącu większe zakupy w markecie za jakieś 200zł.- dwie osoby dorosłe plus dziecko, z czego dziecko je w tygodniu w przedszkolu, wiec w domu je tylko podwieczorek i kolację. Nie obżeramy się. Samą zupą u mnie mąż by się nie najadł, raczej drugie danie i to najczęściej mięsne, bierze je do pracy i odgrzewa. Ja wolę zupy, czasem mąż po pracy mi też podjada z gara. Ponadto: dobrej jakości wędlina to ok. 35zł. za kg, ser żółty ok 25zł. kg, dobry chleb żytni 4 zł- foremka starcza na 1 dzień, codziennie owoce, warzywa, mleko, jogurt naturalny. Dodam, że mało kupujemy słodyczy, nie jemy na mieście, soki i dżemy mamy domowe od mojej mamy, nie kupujemy mineralki, pijemy filtrowaną kranówę. Każdy żyje na takim poziomie na jakim go stać, niestety dobre produkty często kosztują, my padlibyśmy z głodu jedząc tyle co Wy autorko, a do grubasów nie należymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wydaje na 3os ponad 1.500zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uwazam ze to menu nie jest za dobre. Można sobie czasem zrobić tydzień z takim jedzeniem, ale zeby zawsze tak jeść to pewnie idzie sie pochorować z niedożywienia, zwłaszcza dzieci które rosna. Mój syn ma 14 lat ponad 170 cm wzrostu. Przy takim jedzeniu umarł by chyba z głodu , ponieważ on bardzo szybko akurat rośnie i je naprawde solidne porcje a szczuplutki jak patyk. Nie mówię o mężu bo on by pewnie zaglodzil sie przy takich potrawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy wydaje tyle na ile go stać. Tak trudno Ci to zrozumieć? Są ludzie, którzy potrafią za 2 tys całą rodzinę utrzymać, a są tacy, którzy za 10 tys w sumie nie wiele więcej mają, tylko inaczej gospodarują pieniędzmi. Ty piszesz o groszach za śniadanie, a ja wczoraj na swoje śniadanie wydałam 9 złotych (sałatka gotowa, grahamka, jogurt), dziecko u dziadków do czasu obiadu wypiło pewnie z 0,5 l mleka, jakąś bułkę, serek/jogurt, więc to ok 4 złote, mąż nie wiem co jadł, ale powiedzmy, że te 4 złote wydał na pewno i już za śniadanie dla 3 osób mamy 17 złotych i to jest ok 510 zł! miesięcznie Już nie mówię o obiedzie, akurat wczoraj byliśmy w restauracji i za samo jedzenie zapłaciliśmy 60 zł, pomijam napoje. Jemy tak kilka razy w tygodniu (czasami fastfooda, to wychodzi nawet tylko 30 zł), ja obiad robię w domu to często wydaję i tak na całą rodzinę ok 30 złotych: np. schab, do tego sałatka z rukoli z ananasem, serem, sosem vinegret albo jako dodatek jakieś brukselki, fasole, pomidorki koktajlowe i takie tam...Powiedzmy średnio na dzień wydajemy 30 złotych (czasem w domu mniej, jak na mieście to więcej) to i tak za obiady bez napoi mamy ok 900 zł... więc śniadania i obiady ok 1500 a gdzie tu kolacja, fakt nie często ją jemy, bo obiad późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że może dużo kasy nam ucieka przez palce, ale jak nie musimy, to nie zwracamy na to uwagi...nie lubię robić np. zwykłego kotleta mielonego, jak to robię to dodaję do mięsa soczewicę, paprykę, pieczarki itp. Lubię różne dodatki w stylu oliwki, kapary, awokado itp itd, a każda z nich kosztuje najmniej 5 złotych a to tylko ułamek posiłku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz juz przestancie pitolic w swoim stylu Sama wydaje sporo na jedzenie, ale nie widze nic zlego w menu autorki. Raczej dietetycznie, co im wujdzie tylko na zdrowie .a wy sie glupie pytacie o morfgologie. Zobaczcie na swoja. Wpieprzacie/wpieprzamy jedzenie modyfikowane genetycznie.Co druga sie chwali ze jest bardzo miesozerna.A jaki syf jest w miesie to nie wiecie ? same hormony, antybiotyki. Nie pitolcie mi tu za chwile, ze kupujecie ekologicznie, od rolnika ze wsi. Jakbym miala porownac menu autorki a swoje i Wasze, to wyjdzie na plus u Niej. Przede wszytskim zdrowo, nie za duzo, malo przetworzone. A teraz proszcie, rzuccie sie na mnie i pozryjcie na lunch :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy co się kupuje, zwykłe mięso jest tanie, ale jak się je wołowinę (nie gulaszową), czy ryby to potrafi to sporo kosztować. My jakoś dużo nie jemy, ale trudno nam się we dwoje za 1200zł wyżywić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas na troje 1500 zl synek na razie tylko po. Jak synek zacznie jeść z nami 2 tyś jak nic pojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy na serio podliczacie miesięczne wydatki na jedzenia? Albo dzienny koszt wyżywienia? Szczerze mówiąc nigdy tego nie robiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie jemy syfu. Kupuje dobrej jakosci jedzenie i to kosztuje. Ciekawe z czego robisz ten krupnik? Znam jedna taka ktora pomidorowke robi za 3 pln. 2 kostki rosolowe i koncentrat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nawet nie porównuję jakości, bo w pewnych sprawach autorka je lepiej (my np. mało owoców jemy - wiem, że nie dobrze), ale irytuje mnie jak ktoś się dziwi, że można "dużo" wydawać na jedzenie teraz takie czasy, że wybór wszystkiego jest ogromny, ceny bardzo zróżnicowane, można kupować coś z promocji w markecie albo w regularnych cenach w delikatesach albo ekologiczne itp. U autorki dziwi mnie tylko, że wystarcza im tego jedzenia, u nas sama zupa by nie przeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś To, że coś cię dziwi, to twój problem, w miarę inteligentna osoba wie, że w Polsce wiele osób pracuje za minimalne wynagrodzenie, ma więc na rękę ok 1500 zł i myślisz, że takie osoby nie muszą liczyć? Pewnie nie zarabiasz, ani nie utrzymujesz rodziny, inaczej wiedziałabyś, co ile mniej więcej kosztuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość araaaaq
ja tez nie wiem ile wydajemy na jedzenie, po prostu tego nie licze, gotuje w domu nasz dochod to 10tys z kawalkiem.Zadko wydaje kase na jedzenie na miescie.Nie musze liczyc, kiedys jak bylo u nas biednie (tylko ja zarabialam i to 1400zl 9lat temu) to dokladnie ogladalam kazda zlotowke zanim ja wydalam.Da sie wydac mnie ale trzeba odpuscic sobie duza ilosc miesa i dobrej jakosci zoltych serow niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:05 ja sie nie dziwie ze ktos robi pimidorowke za 3 pln tylko autorka jest wielce zdziwiona ze ktos robi inaczej niz ona. Poza tym pracuje, zarabiam, robie zakupy i wiem co ile kosztuje a.mimo to nadal twierdze ze pomidorowka na kostkach i konxentracie to syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja mam cudownego meza :) U nas zupa spoko starcza na obiad i to na 2 dni :D Kolacja jest bardziej hm.. tresciwa ? Np. wczoraj byla zupa kalafiorowa, warzywa z mrozonki, swierzy kalofior , ziemniaki itp. Na kurczaku, co mi zostal po odcieciu piersi i udek.. Kurczaka obieram , rozdrabniam i dodaje do zupy. Do tego obowiazkowo smietana :P I zielona pietr**** z ogrodu. I tyle. Maz i syn wciagneli po 2 talerze.. Na kolacje, syn po treningu zjedli zytnie bulki , upieczone w domu z pomidorem ogorkiem i kielbasa. Maz kocha miesko, syn kocha miesko, ale.. wiedza ze co za duzo to.. wiadomo :) I nie padaja z glodu, wyniki wporzo, a maz jest caly dzien w ruchu, na nogach. A syn trenuje, 4 razy w tygodniu gania za pilka i rosnie.. To ja siedze na tylku caly dzien i .. du.pa mi na tych zupach rosnie :P Swojego czasu maz robil sobie na sniadanie owsianke.. platki zalane WODA i NIC WIECEJ ! I podobno byl najedzony do ok 1 , gdy mial przerwe na lunch.. Taki mial wtedy kaprys :P U mnie same zupy na obiad sa bardzo czesto, bo latow sie je gotuje na 2 dni :) Ja preferuje obiady jednogarnkowe, latwe do odgrzania po przyjsciu z pracy. Dania typu ziemniaki, kotlet, sorowka sa u mnie jedynie w weekendy. A wydaje cos ponad tysiac zlotych na 3 osoby, ale trudno to obliczyc , bo ja mieszkam poza PL i ceny inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lulajnanuna dziś dziś To, że coś cię dziwi, to twój problem, w miarę inteligentna osoba wie, że w Polsce wiele osób pracuje za minimalne wynagrodzenie, ma więc na rękę ok 1500 zł i myślisz, że takie osoby nie muszą liczyć? Pewnie nie zarabiasz, ani nie utrzymujesz rodziny, inaczej wiedziałabyś, co ile mniej więcej kosztuje... xxxxxxxxxxxxxxxxxx Czego się rzucasz? Gdzie napisałam, ze mnie to dziwi? Spytalam z ciekawości i ze zdziwieniem nie mialo to nic wspólnego. Dziwna jakas jesteś:O Obydwoje z mężem pracujemy, więc spudłowałaś, bo jak widac tez utrzymuję dom. Przykro mi, ze masz najniższa i oglądasz każdą wydaną złotówkę, no ale to już twój problem, że nie potrafisz złapać porządnej pracy. Nie fatyguj się z odpisywaniem mi, bo to moja pierwsza i ostatnia wiadomość do twojego zakutego łba. Żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dzisiaj na obiad kupilam kilogram wołowiny czyli 27 zl, kilogram papryki czyli 8 zl, kilogram ziemniakow czyli 3 zl, kilo pomidorów czyli 6 zl plus 2 torebki papryki słodkiej - 3 zl, przyprawa do gulaszu 3 zl. Lacznie 50 zl. Robie zupe gulaszowa ktora zjemy na obiad, a maz pewnie jeszcze na kolacje. Na sniadanie bułki 3 zl. Owoce - arbuz 5 zl, winogrona pol kilo 6 zl. 3 butelki wody to jest 7 zl. Jogutry lacznie 10 zl. To jest za zakupy ponad 80 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ripapapa
Jedzenie jest bardzo drogie a to ile wydaje się miesięcznie to w głównej mierze nie ilość a rodzaj posiłków. Każdy je to co lubi, jeden wyda mniej a inny więcej i nie ma się co dziwić. Mieszkam sama i wydaję ok 500-600, zazwyczaj w ciągu dnia jadam to samo, obiady tylko urozmaicam, dziennie schodzą u mnie: 2 bułki na mące owsianej (piekę sama), pasta warzywna na bułki albo serek wiejski, cebula, rzodkiewki albo papryka do serka, 0,5 l mleka, ok. 30 g płatków owsianych i ok. 200 g owoców. Do tego obiady, nie będę pisać co bo stale wymyślam coś nowego ale koszt to od 5-10 zł, czasem więcej ale też często gotuję na 2 albo 3 dni, głównie są to obiady warzywne. Mięsa prawie nie jem bo jakoś nie przepadam, zdarza mi się może kilka razy w miesiącu jak już mam mega ochotę. Słodyczy i fast foodów nie jem bo nie lubię. Do tego dochodzą herbaty owocowe lub ziołowe, lubię dobre gatunkowo więc to też koszt. Z alkoholu to sporadycznie jakieś piwo czy wino.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie tyle, co zjadła autorka, to za mało. Nie wyobrażam sobie, że miałabym do obiadu pociągnąć na 2 kanapkach. Dużo ćwiczę, więc na kolacje obowiązkowo muszę mieć posiłek białkowy. No i nie jem produktów mlecznych i glutenu, co podnosi koszty wyżywienia. tak sobie policzyłam i na śniadanie moje i syna poszło ok. 10 zł albo i więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×