Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedzionanamezu

Mąż dał klapsa obcemu dziecku!

Polecane posty

Gość zawiedzionanamezu

Męża wczoraj poniosły nerwy i zrobił coś bardzo nieodpowiedzialnego- dał klapsa obcemu dziecku, za co teraz będzie miał problemy z prawem- jestem załamana! Sytuacja wyglądała tak, ze mąż idąc wyjmował portfel jeszcze pod blokiem na chodniku- ja byłam w tym czasie w oknie. Gdy wkładał pieniądze do kieszeni, wypadł mu banknot. Za nim szły dziewczynki z osiedla, mąż oddalił się, ja krzyknęłam, by się wrócił, ale dziewczynka podniosła ten banknot i myślałam, ze mężowi go poda, a ona zaczęła uciekać. Mąż ją złapał szybko i kazał oddać te 100 zł, na to ona, ze nic nie ma, ze się panu wydawało, ja potwierdziłam, ze wzięła, ale ona się wypierała i powiedziała, ze zawoła mamę, pyskowała nam. To mąż ją złapał mocniej i dał jej klapsa w tyłek, wtedy wyjęła z kieszeni te 100 zł i mu oddała, lecąc z płaczem do mamy. Matka zawiadomiła policję, mąż był przesłuchiwany, grozi mu kara za uderzenie dziecka. DZiewczynka mieszka na naszym osiedlu, pochodzi z nieciekawej rodziny, gdzie matka w przeszłości była w poprawczaku, obecnie też nie prowadzi się najlepiej, ojca nie zna. Jestem zła na męża. Owszem, dziewczynka nie miała prawa zabierać pieniędzy i uciekać, ale mąż przecież wie, że to dziecko nawet ojca nie ma, matka taka puszczalska, mógł spokojnie dziewczynce wytłumaczyć dłużej, by oddała, a nie klepnąć w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to ją nauczy, że się nie kradnie. Beztroskie wychowanie buhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może uratował temu dziecku życie, bo mała być może nie zostanie złodziejką. poza tym, każdy ma prawo bronić własnego mienia. ale jak nie było obdukcji to nie będzie tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojeeesuu, ojesuuu, straszna rzecz no zesz jasne... ja tez dwa razy kiedyś przyklepalam obcemu dziecku ( nie temu samemu) za niebywale zuchwalstwo i posuniecie się do skandalicznego zachowania wobec mnie. Efekt taki ze drapiąc się po doopie leciał z rykiem gdzie go nogi poniosły a sporadycznie mnie widując uciekal jak kot przed psem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma szczescie ze nie jest za granica, juz by siedzial i musial odszkodowanie placic. To nie ma znaczenia z jakiej rodziny pochodzi dziecko, ty ja masz za zlodziejke a na dobra sprawe ona nic takiego nie zrobila, podniosla banknot znaleziony na ziemi. To twoj maz jest gapa ze zgubil. Ona nie musi was szanowac, a wlasciwie niby czemu mialaby to robic jak uznajecie rozwiazania silowe. Mogl ja przytrzymac za reke i wezwac policje. No ale jesli maz ma ciezka reke to bardzo ci wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od namłodszych lat trzeba uczyć dziecko, że ma mieć szacunek dla innych. a nie wychowywać dzieciaka na przestępcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po za tym jak facet kobiety nie bije to jej wątroba gnije hehe:D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze zrobił, za moich czasów to by dziecko za próbę kradzieży- bo to właśnie była kradzież, jeszcze by i od rodziców dostało w dupsko. Co się dzieje z tym światem? Twój mąż może uratował tego dzieciaka od zostania w przyszłości złodziejką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionanamezu
On ją zaczął gonić , złapał i czekał, aż mu odda, ja szybko zeszłam na dół. Mąż mówił najpierw po dobroci, ze ma oddać, a ona mu mówiła, zę nie ma, zę myśmy źle widzieli, potem ja potwierdziłam, ze "widziałam z okna, jak podnosisz i uciekasz z tymi pieniędzmi". Poczatkowo myslałam, ze podniesie i mężowi poda, bo mąż był kilka kroków przed nią, a ona podniosła i zaczęła uciekać w przeciwnym kierunku. Jak już udowodniliśmy jej, że wzięła, to powiedziała "znalezione nie kradzione" i zaczęła mężowi pyskować, śmiać mu się w twarz, wtedy on powiedział stanowczo "oddaj", ona powiedziała, zę nie, bo już nie ma, wtedy mąż ją trzepnął w tyłek, to oddała i uciekła z płaczem do mamy. Obdukcji nie było, bo mąz dał jej takiego lekkiego klapsa, nie uderzył jej mocno, więc śladów napewno by nie miała. Rozmawialismy z nią jakieś 10 minut- bezskutecznie, ale mąz stracił panowanie nad sobą, ja dziewczynce nadal tłumaczyłam. Mam żal do męża, że nie zapanował nad emocjami, to- jakby nie było dziecko, głupiutkie jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×