problemik ze znalezieniem dziewczyny

Drogie kobiety, jestem facetem w wieku 23 lat. Pochodzę z dużego miasta uniwersyteckiego ale pomimo to nie mogę znaleźć kobiety. I to nie dlatego że jestem nieśmiały. Chodzi o to że podobają mi się kobiety zajęte. A świadomość tego że dziewczyna która mi się podoba ma chłopaka, działa na mnie obezwładniająco i nic z tym nie mogę zrobić, po prostu odpuszczam sobie. Czuję że trochę zaspałem na studiach a większość kobiet w mym wieku ma już kogoś. Co robić - oglądać się za młodszymi (licealistkami) czy może walczyć o sympatię tych zajętych dziewczyn?

ruszaj napletem,baba sama cie znajdzie:-D

Ciekawa jestem jak wyglądasz. Przeczucie mi mówi, że jesteś całkiem fajnym facetem, ale kręcą Cię dziewczyny, które lecą na chamów i brutali.

Ale se pierdnelam :) Za duzo kapusty :O

Lena! Odłącz już dzisiaj ten internet dzieciakom! :D

Czy ja wiem czy trafiam na laski lecące na gburów? One już są po prostu zajęte. Już gdzieś od czasów liceum. Poza tym, chodzi o to że czuję się nieatrakcyjnie. Bo jestem chudy, słabej budowy fizycznej, bez rozbudowanej klaty czy muskułów. A chodzenie na siłownię nie rajcuje mnie w przeciwieństwie do np. biegania. Jak myślicie, jak znaleźć wyjśćie z tej sytuacji?

Widzicie jakieś rozwiązanie?

nie szukaj na siłę- jak będziesz aktywny to się ułoży a tak w desperacji możesz trafić na niepasującą osobę- jak to będzie dla ciebie jedyny cel

mlody jesteś, szukaj dalej w tym wieku na pewno kogoś znajdziesz - może spróbuj na jakims portalu randkowym? :)