Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wiem jak do niej dotrzec. tesciowa.

Polecane posty

Gość gość

Mamy 2 miesieczne dziecko, maz pracuje od 9-18 ja jestem na macierzynskim. Id paczatku radzimy sobie sami tj. Nie prosimy sie ani jego ani mojej matki o pomoc. Fakt czasem padamy na pysk no ale nasze dziecko nasze zmeczenie. Denerwuje mnie tylko jego mamusia ktora robi mi niezapowiedziane naloty. Wiadomo jak jest przy malym dziecku. Czlowiek korzysta z kazdej chwili wytchnienia kiedy male spi. Byla sytuacja gdzie zostalam na 3 dni sama z mala i jego matka robila te swoje naloty "na kawke" 2-3 dnia zarwalam nocke bo mala co chwile sie budzila z placzem. A ta juz o 10nawala smsami ze ona do nas juz idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spytala czy mam czas, checi, moze mnie nie ma w domu? Tylko ona idzie i juz. Wiec odpisalam jej kulturalnie i asertywnie ze planujemy z mala odespac zarwana nocke i zapraszam ja jutro. Za godzine nawalanie w dzwonek. Oczywiscie nie otworzylam. Udawalam ze spie. Tak jest co rusz. Nawala telefonami jak juz jest pod blokiem albo w drodze.potem wisi na dzwonku. Maz z nia nawet o tym rozmawial zeby uprzedzala chociaz pare godz wczesniej ale jak grochem o sciane. Moje sugestie tez nic nie daly. Kobieta za grosz taktu i zrozumienia. Aha noi jej zlote rady z PRL-u. Ze dziecko NA PIERSI sie karmi co 4h( zadnego dziecka nie karmila piersia tylko Humana) "co ona zas je?dopiero co kadla 2,5htemu by tylko jadla i jadla" albo probuje mala sprowokowac do placzu "bo trzeba wiedziec jaki dziecko ma glos" a mala nie placze bo jest raczej smieszkiem.pchanie glodnemu dzuecku smoczka do buzi niemal na sile albo proby wytarcia buzi tetra ktora mala miala pod tylkiem i ktora skroplila moczem. I wiele innych kwiatkow. A moze to ja jestem przewrazliwiona? Jedno wiem na pewno. Dziecka z nia nie zostawie na pewno samego i jej wizyty tez dzialaja mi na nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma ktos pomysly jak do niej dotrzec skoro rozmowa wprost nic nie daje? Juz nawet zeby jej z czyms podpasc zeby sie obrazila no ale nie mam narazie z czym. Ona specjalnie przychodzi jak jestem sama bo wie ze jak jest maz to jej zapedy bardzo szybko hamuje wrecz nieraz podniesionym glosem. A mi jako obcej osobie nie wypada jej tak pyskowac i dlatego przylatuje jak go niema.czuje ze musze sie ukrywac we wlasnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic sie nie da mialam I mam podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To też na nią w końcu naskocz, tak jak twój mąż. Albo konsekwentnie nie otwieraj drzwi, jeśli nie byłaś z nią umówiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno nie daj sobie srać na głowę, ona cię testuje na ile pozwolisz po sobie jeździć, jeżeli teraz się nie postawisz to za chwilę nakarmi ci kilkumiesieczne dziecko śledziami, roczniaka będzie przekupywać czekoladą czy gumą do żucia i inne kwiatki (wyczytana na kafe) etc. ODPISZ NA SMS ŻE NIE MACIE CZSU NA WIZYTĘ I NIE OTWIERAJ DRZWI NAWET JAK BEDZIE NAWALAĆ DZWONKIEM, jeżeli raz ulegniesz ona już cie ma! Nie miej wyrzutów sumienia bo to chamski babon i tylko chamskie metody poskutkują!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa jest równie popierdzielona. Równo rok temu, kiedy moje dziecko miało 5 tygodni, przyleciała o 21.30 wieczorem i nawalała dzwonkiem jak opętana, oczywiście ze swoim jamniorem, który jest pępkiem świata. Mąż był w delegacji, a ja nie otworzyłam, nikomu bym nie otworzyła o tej porze mając noworodka! Nawet nie wiedziałam, że to ona, ale szybko sie dowiedziałam, bo oczywiście zadzwoniła do męża na skargę i po chwili mialam tel. od niego, ze mamusia chciała mi przynieść koperku z działki. Rzeczywiście pretekst, żeby ludzi nachodzić. Opierdzieliłam oboje i mam spokój, jeszcze parę razy próbowała ale nie otworzyłam drzwi. Jak nie potrafi się normalnie umówić jak człowiek to jej strata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej tu autorka. Ona jest tak ciezko myslaca ze jak poszlam nakarmic mala do drugiego pokoju to polazla za nami i stala i gapila sie jak ja karmie jazgoczac nawet nie sciszyla glosu. Mala jest nauczona ze w naszym mieszkaniu jak ja karmie w pokoju to nikt tam sie nie kreci nikt nie gada jestesmy my dwie, ona sobie spokojnie je, zje to wychodzimy "do ludzi" wiec jak ta stala i klepala nad nia to sie zaczela wkurzac. Nic jej nie dalo do myslenia ze to przez nia. Moich aluzji tez nie zlapala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ograniczyć wizyty ,a ty gęby nie masz? Mąż także?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro aluzji nie łapie, rozmowy nie pomagają musisz urwać z nią kontakt. Nie ma innego wyjścia. Ja byłam w gorszej sytuacji, bo mieszkałam z takim typem teściowej przez rok, ale nie wytrzymalam i się wyprowadzilam. Teraz jestem zdrowsza jak jej nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja teściowa powiedziała, że jak urodzę, to przyjdzie wtedy, kiedy ją zaprosimy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie mamy geby ale to nic nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech Ci malzonek wylaczy dzwonek,nie otwieraj,nie masz innego wyjscia.Raz,drugi i sie nauczy.Co Ty dziecko jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak naparza dzwonkiem pomimo tego, że nie otwierasz, to otwórz i w progu zapytaj o co chodzi. Coś tam wymyśli, to ty na to, źe niestety nie masz teraz czasu, zapraszasz kiedy indziej po wcześniejszym uzgodnieniu wizyty, przepraszasz i zamykasz drzwi. I zajmujesz się swoimi sprawami. Potem maż jeszcze matce wytłumaczy o co chodzi i uprzedzi, że tak będzie za każdym razem jak was naidzie niespodziewanie i tyle. Jeżeli nie dotrze do niej i przylezie znowu, to konsekwentnie nie otwierasz drzwi. I tak do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[00:02 Wybacz:) ale nie każda jest takim chamem jak ty. Pewne sytuacje zaskakują,to prawda.Autorka ma męża który powinien rozwiązać ten temat,poza tym ja wyczuwam że autorka jest samsonem który nawet bądąc sam z dzieckiem przez trzy dni nie czuje potrzeby kontaktów w tym z teściową,nie lubi jej, tyle w temacie.Jak się kogoś nie lubi to wszystko do głowy przychodzi by go upodlić. Autorko gdybyś myślała głową to byś się dobrze wyspała. Sadzę że tesciowa chętnie by posiedziała z dzieckiem a ty byś lulała i wypoczęła.Może nawet pomogłaby idac z dzieckiem na 2 godz.spacer.Nie nastawiaj się na nią bo pamiętaj nie wiesz co ci los przyniesie.Możesz jeszcze bardzo potrzebować jej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto normalny potrzebuje kontaktów z taką babą...? i co znaczy "nawet 3 dni"? to niby rzadko...? Wyłączcie dzwonek do drzwi, będzie wygodniej. Normalni ludzie się zapowiadają, natrętów i intruzów należy olewać - choćby wyłącznie w celach wychowawczych. Ludzie są dorośli i nie ma żadnego powodu, żeby wyręczać się mężem skoro to JEJ przeszkadza. Co więcej - ma to większe szanse powodzenia, bo zdanie własnego dziecka łatwiej zignorować (matka wie, że będzie jej to wybaczone). Co innego jeśli warunki ustala synowa/zięć - trudniej zignorować ich zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo autorko. Tylko, że moja jest u nas codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej tu autorka.11:51 prosze Cie nie badz taka do przodu. Watpie ze kiedykolwiek zostawie jej dziecko pod opieka bo jak widze jej metody wychowawcze...zaraz po zabkowaniu zaczelaby mi pewnie dziecko schabowym karmic. Bo przeciez juz moze gryzc. Na tym etapie to by dziecko zaglodzila albo odwodnila "bo co ona tak co chwile je" ta chwila to karmienie na zadanie czyli przewaznie co 2,5-3h lub kiedy mala tam chce.W ciazy chciala zebym sie napila domowej naleweczki na spirytusie "dla zrowia" nie wiem czyjego. Jej BARDZO pomogla tesciowa.sama chwalila sie ze ona przychodzila z pracy i totalnie nic nie musiala bo tesciowa WSZYSTKO ogarnela i jeszcze dzieckiem sie zajela. Stad jej slabe pojecie o takich maluchach.co do mojego odespania to wygladaloby to tak ze mala by byla glodna to zamiast mnie obudzic pchalaby jej smoczek az dziecko by wylo z glodu i bym sie obudzila. Tylko raz sie nia "zajmowala" mala miala pampers po kolana wylewalo sie na boki a ona nic. To nie jest typ opuekunczej babci. To jest typ babci chwile pobawic, chwile pogadac a potem znalezc wylacznik off u dziecka odlozyc w kat i napic sie kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys mi sprzedala swoja zlota mysl ze male dzieci po karmieniu to powinny spac. Dla niej dziecko to ma byc 30min aktywne zeby mogla mu pogugac a potem ma isc spac zeby miala czas dla siebie. I masz racje nie przepadam za nia.Kompletnie niekompatybilny typ czlowieka ze mna. Strasznie bezczelna, tupeciarska,wszedzie sie wcisnie, zyje maksyma jak daja to brac nie wazne czy wypada czy nie. Zero taktu,zero klasy. Na wszystkie gafy ma odpowiedz "noi co z tego?" A w dodatku jest cholernie wscibska potrafila grzebac nam po szufladach dziecka jak jeszcze kompletowalismy wyprawke dla malej "co juz maja" ba! Jak bylam w szpitalu to porobila porzadki po swojemu w komodzie malej. Nie moglam dojsc ladu i skladu. Jesli leza jakies papiery na wierchu to chamsko potrafi wziac a na moj wzrok rzucic "wybacz ze tak bez pozwolenia" po czym zaczac czytac. I nie wazne czy to moj PIT czy odpowiedz z ZUSu czy cokolwiek prywatnego. Dlatego TAK NIE LUBIE JEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za pieprzone i natrętne rodziny macie, ja unikam, swojej synowej, gaduła jak cholera, wymiguję się jak mogę od niańczenia wnuka, a oni ciągle, mamo posiedź godzinkę - dwie i wychodzi, że pól dnia siedzę, mam ich dosyć, kuźwa chyba wyjadę w drugi koniec polski aby mi dali spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko teściowa pozwala sobie na zaglądanie w twoja prywatnośc bo to ty jej na to pozwoliłaś. nie jestes asertywna, nie odzwasz sie tylko pewnie dusisz w sobie, tesciowa podłapała i pozwala sobie i będzie pozwalać na wiecej!! powiem ci, że ja mam tesciową 15 m od domu, mam 7 miesieczna córkę i tesciówka przychodziła do mnie codziennie, ciągle slyszałam ach córka tomka to to, córka tomka to juz się przekręca ... az nie wytrzymałam, i w tym momencie zabrakło mi asertywności i kultury tylko wypaliłam wprost: chciałabym abyście się zapowiadali z wizyta, po czym tesciowa poszła do meza i powiedziała , że ją wyganiam z domu. Mąż z pretensjami do mnie biegnie, jego matka w płacz. innym razem gdy przyszła tesciowa o 20 wypalilam wprost, że o tej godz to my idziemy spać a nie się bawimy, wyszła obrazona i zapłakana i znow do męża na skarge. i tak jest do dzis ale ja mam to w doopie! albo sie przystosuje albo jestem gotowa odejsc od męża maminsynka, ktory trzyma strone matki. w tej chwili tesciowa jest obrazona i nie przychodzi wcale i mam swiety spokoj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tesciowa wkurzona
Nie rozumiem takich kobiet,zamiast żyć własnym życiem, to nekacie i tych młodych! Dajcie młodym żyć po swojemu. Nie znoszę narzucania się i narzucania swoich poglądów. Potem nie dziwota że syn i synowa unikają i odcinają się, tu akurat mają rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[22:00 oj to ty nie znasz życia,u mnie jest odwrotnie to synowa odcięla kontakty od nas syna i dziecka ,pewnie im zagroziła bo skończyła sie darmowa opieka całodobowa i bankomat się zawiesił. Dreszcze mnie przechodziły,nabawiłam się "nerwicy lękowej" bo oni mieli potrzeby prawie cały tydzień a juz w sobotę rano dzwonili czy jeszcze ew.weekend można załatwić.Dzwonek telefonu powodował u mnie strach,bo wiedziałam że zaraz będą potrzeby. Postawiłam sprawę na ostrzu noża i czar rodzinny prysnął.Zresztą nigdy go nie było,bo usmiech był za coś.Zaznaczam ,nigdy nie byłam w domu syna,podwoziłam dziecko pod dom i nigdy nie byłam do niego zapraszana i znając żonę mojego syna nie miałam na to ochoty.. Wszyscy którzy mieli wiedzę w tym temacie dziwili mi sie ze godze sie na takie upokorzenia przez prawie 11 lat. Załatwiłam temat i wcale tego nie żałuję,mają to na co zasługują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu 22:14 proszę zdradź mi co mam zrobić jako synowa, żeby tesciowa mnie tak znienawidziła? bo wyganiam ją drzwiami a ona oknem włazi.. mam jej dziecko podrzucać codzien , myslisz , że to ją zniecheci do przyłażenia do wdziecka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie otwieraj jej drzwi, proste. udawaj że cie nie ma w domu, albo jak wiesz że planuje wpaść to jak masz możliwość to dziecko do wózka i na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wlasnie robie. Tylko wkurza mnie ze musze sie ukrywac we wlasnym domu i uciekac na spacery. Chyba jednak zaczne chamsko wprost mowic skoro kuluralnie wprost nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z 22.00 Jak widać nic nie trzeba złego zrobić by kogoś nie lubić. Ba,można nawet nie lubić i bezczelnie wykorzystywać bądz nawet przelewać swoje obowiązki na innych. Myślisz że ja wykonując te czynności robiłam to z wielką ochotą patrząc na takie zachowania?prostactwo i chęć podwieszania się, po prostu,żal mi było dziecka ,bo syn jak syn zgotował sobie takie życie to jego problem.Wcale mnie to nie zdziwiło kiedy okazało się że przesiąkł zachowaniami partnerki,kto z kim przestaje takim się staje. Proste,dajesz,pomagasz to biorę,nie chcesz,badz ci zdrowie już nie pozwala to mam cie w d.......,do czego jesteś potrzebna,do ew.pomocy? Dodam ze kiedy dziecko miało 7 lat to kilka razy mnie pytało kiedy podzielę mieszkanie,"bo przeciez babciu masz dwoch synów". Myślę że chyba była rozmowa w domu by za życia dać połowe kwoty mieszkania by mieli czym rzadzić.Zaznaczam ze oboje pracują,bardzo dobrze zarabiają i chyba mogliby mnie kupić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Pani wyżej Nie wiem jak można sobie pozwolić na robienie z siebie wyręczycielki jakiejś przybłędy ktora dostaje na tacy pomoc na którą nie zasługuje i jeszcze daje oznaki nienawiści czy też nechęci. Ślepa miłośc do wnuka ? bo jesli tak to posądzę cię ze masz problemy z chorym uczuciem,oni nawet swoim postępowaniem nie zasługują by im otworzyć drzwi a co dopiero dać czy pomóc.Dobrze że wyszłaś z tego,bo twój koniec byłby marny,to hieny nie ludzie.Kiedyś sami doświadczą tego samego,bo dziecko jak gąbka,dorośnie to powie starej....jak traktowałaś babcię ktora była dla mnie kimś ważnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×