Chłopak

Chciałabym się podzielić z Wami moją historią i zasięgnąć rady. Jestem w szóstej klasie podstawówki. Od trzech lat jestem zakochana w chłopaku. Typowy "kobieciarz" (jeśli tak to można nazwać). Sytuacja wygląda tak, że najpierw on bardzo mi dokuczał. Moja mama mówiła, że to dlatego, że mu się podobam. Wrzucał zeszyty i książki do skrzynek z jabłkami, trochę przezywał, czasem dźgał długopisem. Początkowo mi się to podobało, nawet bardzo, ale potem już zaczęło mnie drażnić. Poszłam z tym do Pani wychowawczyni, moja mama rozmawiała z nim i jego mamą w obecności wychowawczyni, uzgodniliśmy, że mamy nie wchodzić sobie w drogę. Trochę mnie to bolało, ale przywykłam. Po jakimś czasie zaczęliśmy rozmawiać ze sobą (tylko trochę), ale kulturalnie. Na technice on chciał ode mnie pracę domową, dałam mu (nie mogłam wytrzymać, kiedy na mnie patrzył, bo mnie to peszyło). Kilka dni później chciałam do niego coś powiedzieć, a on powiedział, że mieliśmy się do siebie nie odzywać. Na przyrodzie siedzę za nim, on siedzi z takim kolegą. I ten kolega powiedział do mnie w jego obecności, że ja się mu podobam (temu chłopakowi który mi się podoba i który mi dokuczał). Tak naprawdę to ten kolega to już chyba trzeci raz mi to mówi, a ja nie wiem jak postąpić. Bardzo bym się wstydziła zapytać go wprost, czy coś do mnie czuje. Tak w ogóle to chłopaki z mojej klasy się ze mnie śmieją, i nie wiem, czy to co powiedział tamten chłopak (że podobam się temu który mi dokuczał) jest prawdą. POMÓŻCIE MI ROZWIĄZAĆ TEN PROBLEM PS. JESTEM NIEŚMIAŁĄ OSOBĄ.