o co mu chodzi ?

na facebooku zaczepil mnie chlopak, ktorego kojarze z uczelni. on mnie raczej nie, gdyz zaczepke dostalam po tym jak skomentowalam pewien post. ucieszylo mnie to bardzo, kilka godzin pozniej odczepilam go a on do mnie napisal. po wiadomosciach nie wyczuwalam z jego strony jakis sporych staran zeby rozmowa sie ciagnela ale uznalam,ze moze po prostu przez internet to tak odbieram. nasteonego dnia nie odezwal sie a zrobil to dopiero na kolejny. rozmawialo nam sie tak jak wczesniej czyli tak sobie ale zagadalam go o muzyke, potem filmy i mozna powiedziec,ze rozmowa nabrala wreszcie tempa. minal kolejny dzien i jeszcze jeden a on nie pisze. nie zaproponowal rowniez spotkania,szczerze mowiac niebardzo rozumiem po co wobec tego sie odzywal ten raz a potem kolejny? bo ok, gdyby chcial mnie tylko przeleciec to chociaz spotkalby sie ze mna a tutaj sytuacja jest co najmniej dziwna...

Dzisus jaka ty jestes naiwna. Napisal do ciebie raz na fejsie a ty juz myslisz, ze sie w tobie zakochal. Pewnie nalezysz do tych, co analizuja kazde spojrzenie i kazdy ruch faceta. Porazka

owszem, musze przyznac ze to analizuje ale jak podoba mi sie facet i on wykonal pierwszy krok to chyba logiczne,ze w momencie kiedy dzieja sie takie rzeczy to chcialabym wiedziec albo przynajmniej zrozumiec o co chodzi...

mysle ze mu sie spodobalas. inaczej faceci raczej nie zagaduja, ale do milosci to pewnie jeszcze daleko ;)

kurcze ale ja nie biore pod uwage tego,ze on sie zakochal bo to oczywiste,ze nie - chodzi mi tylko o to,ze nie rozumiem dlaczego odzywa sie tak rzadko i czemu nawet nie zaproponowal spotkania...

Bo widocznie nie ma ochoty na częstsze rozmowy ani na spotkanie.

no to ja nie rozumiem po co w ogole napisal...