Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

prawie cztery lata i nie potrafi liczyc

Polecane posty

Gość gość

Mojej córce brakuje 3 miesiecy do skonczenia 4 lat i nie potrafi liczyc. Nic. Czasem jej sie uda do trzech. Nie chce sie tego uczyc. Jestem zalamana bo oboje z mezem jestesmy scislymi umyslami i przeraza mnie ta jej nieumiejetnosc zliczenia do pieciu. Czy jest jeszcze szansa ze bedzie sobie radzila z matematyka w przyszlosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże,dziecko nie ma nawet 4 lat,a ty już chcesz,żeby liczyła...może jeszcze niech tańczy,śpiewa,recytuje,czyta poematy i skacze z bungee? :( I powiedz mi,po co ma teraz umieć liczyć? jak się nauczy za rok,to będzie źle? Na razie nie jest jej to do niczego potrzebne,będzie później. Dzieci są różne i tyle,nie ma co panikować i przelewać na dzieci swoich chorych ambicji,bo wy jesteście umysłami ścisłymi...no litości. Jak się okaże,że córka będzie słaba z matematyki,za to świetna z polskiego czy z historii,to co,też będziesz załamana???? Przestaniesz ją kochać czy co? Moja córka miała jakoś 4,5,a może nawet 5 lat jak liczyła do 10-15. W wieku 5,5 roku jak byłyśmy na takim spotkaniu psychologicznym przed rokiem szkolnym (mieszkamy za granicą),to policzyła jakoś do 16 i babka mówiła,że to dobrze, bo generalnie u takich dzieci do 10 wystarczy,reszta jest w szkole już. I po co się stresować? I tak się nauczy w końcu,po co ten pośpiech? Co wam to ,matki, daje,że zmuszacie dzieci do nauki czytania,pisania i ch...wie czego w wieku 3 lat? Po co to? Prędzej czy później i tak się tego nauczą,więc nie rozumiem tego wyścigu,tego poganiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, mój potrafił w tym wieku liczyć do dziesięciu w dwóch językach, poznawał cyfry, część zapisywał, kojarzył część rzymskich, znał cały alfabet i część zapisywał. Za to pół roku trwała nauka podcierania tyłka, a puzzli nie złoży nawet najprostszych, z 12 elementów... Zapamiętuje bezbłędnie treść opowiadań, bajek, rozumie ją, odpowiada na pytania, za to samodzielnie nie jest w stanie ułożyć w kolejności najprostszej historyjki obrazkowej. Znał wszystkie kolory, z niektórymi odcieniami, jako trzylatek, jako pięciolatek ledwie rysuje najprostsze formy i wkurza się przy tym niemiłosiernie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to nie jest dziwne. wg diagnozy wczesnoszkolnej w wieku 5 lat dziecko powinno liczyć do 10 aby kwalifikowac się do edukacji w 1 klasie jako 6 latek. ale teraz znów dopiero 7 łatki idą do szkoły więc nie masz się czym martwić. mój w wieku 3 lat już liczył do 10 a teraz ma 6 lat, liczy, czyta a tyłka porządnie sobie nie podetrze.... do 4 roku życia był poza siatką ze wzrostem, a przez ostatnie 2 lata zwolnił i obecnie jest w okolicy 25centyla. to ze dziś Twoje dziecko nie liczy nie znaczy ze nie będzie dobra z matmy w przyszłości. A nawet jak nie będzie nigdy to co złego w tym ze będzie np humanistka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj 3 latek liczy do 20, po angielsku do 15, pisze i czyta proste wyrazy, uklada puzzle 100 elementow, wierszy w przedszkolu uczy sie w jeden dzien, tylek podciera sam. Uczyliśmy sie przez zabawe od maleńkości. sorry ale 4 latek liczący do 3 to zaniedbanie rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj przesadzacie, z tego co pamiętam w przedszkolu dzieci liczyły w zakresie 4 czy 6. ( jak moje dziecko chodziło) dokladnie nie pamiętam. Te które umiały więcej były uznawane za wybiegające ponad grupę. A tak poza tym - to że rodzice są umysłami ścisłymi, nie oznacza że i dziecko przejawi taki talent. Spróbujcie odnaleźć w córce mocne strony i je rozwijać. A liczyć na pewno się nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:09 zebys sie nie ze/sra/la przypadkiem od tego zadbania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:25 A tak cie dziwi, ze rodzic potrafi nauczyc czegos dziecko? Ja nie sadzam na caly dzien przed tv tylko bawimy sie a przez zabawe uczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie jak na razie jej zdaniem liczenie nie jest fajne i nie ma w tym nic dziwnego, mała ma na to jeszcze trochę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat to mnie nie dziwi.Dziwi mnie jak osoba,kobieta zacieta w edukacje wczesnoszkolna,wszechstronny rozwoj dziecka moze miec problem z rozmumieniem tekstu czytanego. Autorka nie prosi o litanie na temat rozwoju naszych dzieci,zadala jasne pytanie,opisujac po krotce swoja corke.Czym tu sie chwalic? Po co kopiesz lezacego? Akurat znam mlodsze dzieci,ktore potrafily czytac,liczyc,a z biegiem czasu sa na takim samym poziomie intelektualnym,jak dzieci,ktore ta umiejetnosc nabyly znacznie pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 22:09- a mój w wieku 3,5 rozpoznawał dinozaury, znał tłumaczenie ich łacińskich czy greckich nazw, potrafił je pogrupować po budowie ciała. Wiedział też ile waży język płetwala błękitnego, czym są kwarki i za co odpowiadają białe krwinki. Pamiętał dni tygodnia- wiedział jaki będzie jutro i jaki był wczoraj- , pory roku i planety w naszym układzie słonecznym. Samodzielnie się ubierał, pilnując tego czy ma metkę na karku albo przy lewym boku, przewracał ubrania na prawą stronę, zapinał zamek od kurtki czy bluzy. Od 1,5 roku samodzielnie zjadał posiłki łyżeczką bądź widelcem, bez rozrzucania i brudzenia stołu. Twoje dziecko tego nie wiedziało czy nie potrafiło? O zgrozo, zaniedbałaś je karygodnie... Autorko, wyluzuj. Po pierwsze, zdolności dziecka w tym wieku niewiele dają na przyszłość- ja byłam takim wybitnie zdolnym dzieckiem we wczesnym dzieciństwie. Nauczyciele raczej uznali że skoro wiem, umiem, nie muszą się wysilać i tak leciałam na "nicnierobieniu" i zdolnościach pierwsze lata szkoły, potem był problem bo raptem trzeba zacząć się uczyć. Po drugie- dziecko nie musi mieć zdolności po was, może mieć po dziadkach równie dobrze, i zamiast mieć łeb jak komputer po tatusiu, będzie po babci wybitnie śpiewać albo szydełkować. Ciesz się ze zdolności które ma, bo jakieś ma na pewno. Jak chcesz ćwiczyć, to jedynie przy zabawie- liczcie stopnie skacząc po nich kiedy wchodzicie do domu czy gdzieś indziej, pograjcie w klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czy umie liczyc w wieku 4 lat nie jest wyznacznikiem inteligencji. Na kafeterii 90 procent dzieci to geniusze, ponadprzecietne. Pracuje w gimnazjum i tutaj ta pula geniuszy zmniejsza sie do 1 procenta, a inteligentnych, madrych dzieciaczków jest może 5 procent, reszta to głąby , podobnie jak rodzice :) więc sie nie martw. Moje dziecko tez przedszkolanki wysyłały do poradni w przedszkolu, bo nie mówi i wstydliwy był. Teraz całkiem dobry uczen w szkole, czwórki, piatki, żadnych problemów. Był taki nacisk, żeby sie dzieci jak najszybciej rozwijały, bo trzeba bylo 6-latki dac do szkół, co by szybciej pracowały na rzekome emerytury (których i tak nie dostaniecie). Teraz mam nadzięje za PIS-u ten trend minie, bo ida jako 7-latki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze nic, 20 lat temu chodzilam do zerowki z dziewczynka ktora nie znala dni tygodnia. po piatku dla niej byl... szostek i siodmek :) dzieci rozwijaja sie w roznym tempie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×