Czy ten nauczyciel przekracza granice ?

Mam nauczyciela do edb głównie pierwsza pomoc. Od zawsze mnie lubił ale teraz to przegina. Nazywa mnie aniołkiem (mam jasne kręcone włosy) ja strasznie ich nie lubię i prostuje.Gdy przyszłam raz wprostowanych omały włosy nie wyrzucił mnie z sali i zakazał mi przychodzić w prostych. Zawsze mnie wybiera do pozowania jestem jego "manekinem " pokazuje na mnie jak zachować np. podczas omdlenia wymaga to dość dużego kontaktu ze mną.Lecz ostanio zapisał mnie na zawody wiec dodatkowe lekcje z nim sam na sam. Przy każdym spotkaniu ,kontakcie musiał mnie dotknąć.Mojej reki , musnać moje uda lub całą talie i to nie przypadkiem . Raz stałam na korytarzu to podszedł niby z zapytaniem oparł się o moje ramie i zaczął kręcić moje loki. Opowiadałam moim koleżankom o tych sytuacjach a zresztą także mówiły że to zauważyły. Poszły bez pogadania ze mną do pani wychowawczyni ,była lekko zdziwiona ale mówiła że już kiedyś był problem podobny z tym panem . Chce ze mną porozmawiać ale ja nie wiem co mam jej powiedzieć tak poprostu prawdę ? Dodam że jest to dyrektor wiec co my na to poradzimy :/. Zresztą za półtora miesiąca staje się absolwentką tej szkoły i czy to się opłaca coś z tym robić ?

Oczywiście, że przekracza o ile mu na to sama nie pozwalasz. Ja bym z nim pogadała bardziej sam na sam, opieprzyła go porządnie, już nic Ci raczej nie da tym bardziej ze konczysz a on jest dr. Niech wie, ze żle robi, z wych tez mozesz porozmawiac zeby na przyszłosc wieziałą pytała dziewczyny w swojej kl czy jest ok na lekcjach

przy każdym spotkaniu ,kontakcie musiał mnie dotknąć.Mojej reki , musnać moje uda lub całą talie i to nie przypadkiem xx wow, qrwa szkoda ze mnie nikt nigdy nie muskał tak. xx Koterba, idz spuscic g.wno w kiblu, bo az tu zawialo.