Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

o co do licha chodzi,że co druga ma problem z rodziną męża?

Polecane posty

Gość gość

Sporo moich koleżanek ma, żona szwagra też narzeka na jego rodzinę a tym samym i mojego męża rodzinę. Co wam wszystkim jest, kobiety? A wasze rodziny są kryształowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co w tym dziwnego? Rodzina męża to zwykle kompletnie obce żonie osoby, wychowane inaczej, mające wspólne wspomnienia, przeżycia. Własna rodzina nie musi być kryształowa ale swoich bliskich dobrze znamy więc łatwiej się z nimi porozumieć, z rodziną współmałżonka to może być bardzo trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego trudne, skoro z mężem łatwe? Pewnie ma podobnych do siebie braci, siostry, matkę, ojca... nieciekawa rodzina mogła wychować super faceta? No chyba że wyszłyście za beznadziejnych ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męża zwykle znasz kilka lat zanim za niego wyjdziesz, macie wspólne życie, problemy, zdążycie się poznać. Chyba że ty jednocześnie w ten sam sposób poznajesz jego braci i resztę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twierdzisz że z mężem łączy cię tylko seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie wiem. Ja z rodzina meza nie jestem jakos bardzo zzyta,widujemy sie co1-2msc i nie moge absolutnie nic im zarzucic. Owszem,tesciowa jest kobieta nadgorliwa ale w gruncie rzeczy to dobra kobieta. Moja mama tez ma swoje za uszami,potrafi wyprowadzic mnie z rownowagi. Niemniej jednak obie mamy szanuje. Przez kilka lat zwiazku z moim mezem nie powiedzialam ani jednego zlego slowa na jego rodzine. Kuzynki,rodzenstwo tez nie jest idealne,ale staram sie ich traktowac jak przyjaciol.Sa czasem spory,ale kazdy o sobie pamieta,nawet w klotni. No nie wiem...jestem osoba spokojna,nie wchodze w czyjes zycie z butami,zwyczajnie nie interesuje mnie to,o czym dana osoba nie chcialaby mi powiedziec.Nie jestem roszczeniowa,nie kalkuluje,nie knuje.Moze to jest zloty srodek zeby w rodzinie meza nie bylo czuc chlodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja jestem tą co drugą, co nie ma (aktualnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko ale tak w 95 %. U was jest inaczej? Weird...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina mojego męża wpieprza mi się we wszystko w wychowanie dziecka w szczególności zarówno jego rodzice jak i siostra choć sami nie mają o tym pojęcia siostra nie ma dzieci a mama nie dała rady swoich wychować sami kryminalisci tylko piją cpaja i się tną więc jak ktoś taki może mnie pouczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda rodzina jest inna, po prostu. To czego nas uczono od dzieciństwa, wpajano dzień w dzień, wydaje się nam oczywiste. Kiedy nagle stykamy się z zupełnie innym światem, to dla nas kosmos. Rodzina męża jest tak różna od mojej jak ogień od wody. Mają jeden wspólny mianownik- życzliwość dla naszego związku i chęć pomocy, na swój sposób. Gdyby nie to, nie byłoby tzw. normalnych rodzinnych stosunków, nie byłoby sielanki na święta. Czasem mnie razi i nie pojmuję tego jak w taki a nie inny sposób mogą żyć teściowie, mąż ma identyczne odczucia w stosunku do mojej rodziny. Dwa światy, ale nasz mix wychodzi nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzina mojego męża nie wierzy, nie chodzi do kościoła, nie uznaje tradycji, zachowuje się ekstrawagancko. Moja rodzina jest jak odległy biegun, kompletne przeciwieństwo. To chyba normalne, że trudno mi zrozumieć rodzinę męża, skoro sama jestem z totalnie innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Rodzina mojego męża wpieprza mi się we wszystko w wychowanie dziecka w szczególności zarówno jego rodzice jak i siostra choć sami nie mają o tym pojęcia siostra nie ma dzieci a mama nie dała rady swoich wychować sami kryminalisci tylko piją cpaja i się tną więc jak ktoś taki może mnie pouczać " HAHAHA to za takiego ćpającego kryminalistę wyszłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że tu o to chodzi że po ślubie organizowane są regularne spotkania ludzi ze sobą ze względu na poprawność a nie z autentycznej potrzeby. Czyli gdybym nie wzięła ślubu z moim mężem to nigdy nie spotykalibyśmy się. Takie samo mam podejście np. do żony brata mojego męża, wiem że ona wyjeżdża również ze mną na wycieczke bo jej mąż sie z bratem umówił a nie dlatego że ona chce spędzać ze mną czas. Co do rodziny własnej to też zależy od samych ludzi. Ja o ile z rodzicami spędzam czas, o tyle z bratem rodzonym nigdy nie miałam dobrych kontaktów. Był wrednym typem, a w wieku dorosłym nie mamy ze sobą kompletnie żadnych tematów do rozmowy, szczególnie on się nawet nie stara zacząć, ani podtrzymywać, mimo że nigdy nie miał powodu mnie nie lubić, bo rodzice mnie nie faworyzowali a wręcz on ma u nich mocniejszą pozycję, czyli nie lubi mnie tak po prostu, a więc jest jeszcze gorzej niż np. z siostrą mojego męża z którą jakaś tam niewymuszona wymiana zdań zachodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:21 brawo, bardzo dosadnie to ujelas ale tak wlasnie jest. Moje dziecko to pierwszy wnuk zarowno dla moich rodzicow jak i meza. Obydwie matki przed 50tką, obydwie jak go widza to wygladaja jakby im zaraz mialo mleko z piersi poleciec. O ile u mojej mamy mnie to nie denerwuje, co najwyzej w zartach jej podogryzam i sie ponabijam z niej bo mamy podobne poczucie humoru to jak widze tesciowa dla mnie OBCA BABE z ktora przed slubem nie mialam kontaktu prawie zadnego to mnie szlag trafia. I tu jest geneza wszystkich problemow na linii tesciowa-synowa. Synowa zabiera tesciowej synka a potem tesciowa synowej tez proboje wyszarpywac syna czy corke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:21 masz ŚWIĘTA racje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a bo to tępe idiotki których nikt nie chciał brać za żonę ale na ciąże dorwały chłopów i teraz po ślubie uważają się jak coś wyższego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[10:21 Chyba cię poj...ło,myślisz tym co masz w majtach bo na pewno nie głową. Olbrzymi % bab to te co to lecą na chłopa własnie o ten wściek macicy tu chodzi bo ich czas już mija a pozniej narzekają że zle wybrały.Ano zle wybrały bo myślały że dorwą jelenia i one będa tylko leże i się rozkładać a facet będzie prał,gotował ,sprzątał,bawił dziecko i chodził do pracy. 80% kobiet to leniwe,roszczeniowe dziewoje które chciałyby mieć wszystko i nic nie robić.Dowodem na to są programy czesto powtarzane "Perfekcyjna Pani Domu".Tam własnie można zobaczyć jakie są kobiety,jak często facet musi godzić się z jej syfem. Zapytam cie wprost poniewaz jestes osobą niesamowicie WULGARNĄ ...czemu cie tatś nie p.......ł tylko szukałas chłopa.Byłoby miło i rodzinnie. ŻENADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty to musisz być niezle pierd...ta ,chyba masz to po swojej mamusi. Nie rozumiem jak można sie podniecać cudzym bachorem ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie ja tez nie rozumiem ale moja tesciowa ewidentnie podnieca sie moim dzieckiem. Oczywiscie w sensie macierzynskim a nie seksualnym. Dziwi cie to? Bo jak widze tesciowe kolezanek to moja wcale nie jest wyjatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z rodziną męża mają problem zwykle te synowe, które mieszkają z nimi jako sublokatorzy na pięterku. Dwie rodziny w jednym domu rodzą konflikty bo wiadomo, że dwie Panie domu nie przejdą. Im większa jest też odległość tym lepsze stosunki. Im mniej imprez rodzinnych tym lepiej itd. Kolejna sprawa to taka, że synowe szlag trafia w sytuacjach, gdy teściowie np coś podarują, sfinansują szwagrowi, szwagierce, a ich mąż nic nie dostanie. Pomimo, że w tych sprawach nie powinny nawet zabierać głosu, to najczęściej cholera je bierze na takie sytuacje. Nie wiem z czego to wynika bo spraw spadkowych powinny pilnować u swoich rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:45 a wyobraz sobie, ze moj tatus chciał mnie pierdolić... Od 11 rpku zycia byłam molestowana sekdualnie przez niego, a moja matka, tj zreszta wszyscy co nas odwiedzali udawali, ze tego nie widzą. Te wasze 4 przykazanie czcij ojca swego i matke swoja, gdybym przestrzegała, to bym była dziwką własnego ojca, przy cichej abrobacie społeczenstwa, bo facet musi sobie spuscic z krzyza... A tak dodam czy chociaz jednego tatuska co z wlasnymi dziecmi lekcje odrabia czy tylko potrafi paskiem przylac jak juz dziecko jest zagrozone?... Faceci to zwierzeta, zalezy im tylko zeby zamoczyc jsk tego nie dostają to fochy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konflikty są tam, gdzie mamusia nie godzi się z tym, że dla synka nie jest już jedyną kobietą w życiu. Nie znam ani jednego przypadku gdzie teściowa jest super, akceptuje synową, a mimo to się nie lubią. Tam, gdzie teściowa jest ok, to zawsze jest dobrze. Za to jest wiele sytuacji, w których synowa od początku próbowała dogodzić teściowej, przypodobać się jej, a ta była zołzą mimo to wszystko i rozwalała małżeństwo syna. I jeszcze tylko odniosę się do tekstu, że mąż godzi się na syf w domu. To wg mnie wielki błąd. Powinien wziąć się za sprzątanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polski mąż i sprzątanie? To w pl rzadkosc a na emigracji wsrod Polakow w ogole nie uswiadczysz... Jak tylko zamieszka bez mamusi to kombinuje jak wyhaczyc naiwniare co bedzie dawac mu na zawołanie, gotowac i sprzatac, bo to wg nich babska robota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się z tym do końca nie zgodzę. Znam wiele historii, także z opowiadań znajomych, gdzie po ślubie facet się starał, sprzątał, prasował itd. I wtedy się zaczynało piekiełko. Wkraczała teściowa i robiła zadymę, ustawiała syneczka, uświadomiała, że żona ma mu usługiwać i tak powoli kończyła się pomoc i zaangažowanie faceta. Niestety mamusie często na tym nie poprzestają i mącą póki nie zdepczą i nie zniszczą synowej, póki się jej nie pozbędą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie mierz wszystkich swoją miar.Miałam bardzo dobrego,madrego i uczciwego ojca.Teraz jestem mężątką i grzechem byłoby powiedzieć że mój mąz to człowiek który ożenił się dla wygody.Jestesmy małzenstwem partnerskim,pomagamy sobie,dbamy wzajemnie o siebie,wychowaliśmy dwoch synów i własnie tu dopowiem....mąz bardzo pomagał w nauce chłopcom choć byli zdolni ale interesowało go czy wszystko jest ok.Obaj skonczyli studia z dr i sa naukowcami. Nie wszystkie rodziny to patologia i nie wszyscy mężczyżni to zwierzęta tak jak nie wszystkie kobiety to dobre matki i żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:21 Jak myślisz dlaczego to wszystko robił sam? bo ja znam znowu inne przypadki gdzie facet robił bo miał syfiarę w domu.Gdyby nie on to jak sie wchodziło do ich kuchni a on był pracy,to jak postawiła kubek z ciepłą kawą to przykleił sie do blatu. Sciery porozrzucane na kaloryferze,tłuste itd.echhhh rzygac sie chciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa ile? Jeden promil? Wszedzie sa wyjatki, lecz niestety w Polsce tylko mały promil... Ja osobiscoe patrząc na 3 pokolenia w przod i w tył, i wsrod ludzi, ktorych kiedykolwiek spotkaam, nawet z tych wykształconych, nie zna ani jednego faceta, ktory odrabiał lekcje ze swoimi dziecmi, zawsze robiła to albo matka, albo babcie, albo nianka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale każda Tesciowa nie kocha synowej, pisze to ja tesciowa. A te co tu tak ujadaja, co myślicie że wasze tesciowe was kochają jak są z wami w super stosunkach? Oj nie, wszystko wymuszane pod kątem syna i wnuków, chcecie prawdy więc ja macie.pracuję z kobietami i mam koleżanki które są tesciowymi.I żadna nie pala miłością do synowej,pokazowka i tak to w praktyce wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:09 miałam tak jak opisujesz. Bardzo serdecznie traktowałam teściową, szanowałam za bycie matką takiego faceta jakim jest mój teraz już mąż. Ale ona miała mnie w d...pie, mąciła w związku, robiła mi jakieś przytyki...musieliśmy poluzować kontakty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×