Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Alkoholik. Zostać czy odejść?Zmieni się kiedyś?

Polecane posty

Gość gość

Witam wszystkich! Jestem w związku z alkoholikiem. Jest coraz gorzej z nim. Więcej pije, robi się bardziej agresywny, miewa psychozy, jest strasznie zazdrosny. Któraś z Was doświadczyła zmiany alkoholika? Czy ja po prostu łudzę się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma bardzo dobrą pracę, wysokie stnowisko, wykształcony. Ogólnie jest wspaniałym, dobtym człowiekiem. Pod wpływem zmienia się diametralnie...Jakby wstąpił w niego potwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Raczej bym nie odeszła, tylko starałabym się mu pomóc...:) tym bardziej że jak piszesz jest dobry człowiekiem i nie jest jakimś menelem, pracuje itd :) Dużo z nim rozmawiaj, może w końcu coś do niego dojdzie i zrozumie że powinien się leczyć bo sam raczej sobie nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużniepijącyA
Nie odstawi, jeżeli sam nie dojdzie do tego że powinien. Ty go nie zmienisz, jeżeli masz taką nadzieję. Zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki związek nie ma sensu. Pomysl chcesz z nim spędzić resztę zycia miec dzieci oni sie nie zmieniają!. Chcesz zyc w biedzie i ubóstwie? Zeby on za kazdym razem po wypiciu sie znęcał? Odejdź! Pewnie go kochasz ale tak bedzie dla Ciebie najlepiej . Znajdziesz mężczyznę ktory będzie o niebo lepszy. Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholikowi można pomóc o ile on sam tego chce. Rzadko chce, musi być już na dnie żeby mieć się od czego odbić. Trudny wybór przed tobą i podejrzewam że wiele lat życia w koszmarze zanim ty lub on podejmiecie jakąś konkretną decyzję. Tutaj nic się nie dzieje od razu, a system zaprzeczeń jest bardzo poważnie rozbudowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po wpływem może: Cie obrazić(wyzwać od najgorszych) upokorzyć,narobić wstydu uderzyć a nawet pobić i wiele innych ...... potem ,jak wytrzeżwieje ( powie,że nic nie pamięta) przeprosi i obieca Ci ,ze już nigdy więcej tak nie zrobi(aż do następnego razu) A jeśli z niego taki wspaniały ,dobry człowiek ( na trzeżwo) to zastanów sie( Ty sama zdecyduj) czy chcesz tak życ,czy takie życie Ci odpowiada bo jeśli nie to zawsze masz( właściwy) wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pdwpjm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak mu pomóc dojść do tego, aby sam zrozumiał, że powinien? On doskonale zdaje sobie sprawę, że jest alkoholikiem. Wielokrotnie mi to powtarzał. Obiecywał że skończy jak jego problemy się skończą (całkiem inny temat). Jakoś w to nie wierzę. Może terapia wstrząsowa? Już dwa razy od niego odchodziłam. Wróciłam. Po wczorajszej awanturze powiedziałam mu że odchodze defintywnie. Nie wiem co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*To jak mu pomóc dojść do tego, aby sam zrozumiał, że powinien się leczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poznalam ostatnio 40palolatka. Na stanowisku, inteligentny, dobrze wychowany. Przynall mi sie, ze lubi klimaty bdsm. Zblizylismy sie do siebbie(jeszcze nie fizycznie) jednak mam obawy czy aby nie ma problemu z alkoholem. Czesto drinkuje wieczorem, gdy dzwoni nocna pora slysze ze placze mu sie jezyk i czasami wyglada"ogorzale". Czy to moga byc symptomy, ze ma problem? W czym poznac na poczatku ze zaglada do kiliszka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a miał rodziców ? I matkę i ojca ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu ultimatum, albo sie leczy albo to koniec, daj mu przy tym jakis namiar na terapie czy jakąs ulotke z klubu AA i pamiętaj zero litości, z takimi trzeba twardo, nie daj mu się przekabacić czy zmanipulowac w jego zapewnienia czy obiecanki cacanki ze juz nie bedzie pił bo i tak będzie! Jak mu zalezy i naprawde chce udowodnic ze sie zmieni to niech sie idzie leczyc a jak nie to won, zerwij kontakt i nie odzywaj sie do niego, jak zostanie sam to moze przejrzy na oczy i jednak zawalczy a jak nie to niech sie nawet zachleje i nie miej o to wtedy wyrzutów sumienia, nie twoja wina. Uwierz mi - z nimi nie można się cackać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baron pancerny
Ja mialem ojca alkoholika. Nie zmienil sie. Trzeba bylo uciekac z domu az mama w koncu rozwiodla sie i zabrala mnie i brata ze soba. Brat potem tez zostal alkoholikiem. Bral pozyczki i przepijal. Pracowal jako wojskowy wiec zarabial niezle ale za wode stracil prawo jazdy... i prace. Wydawac by sie moglo, ze sytuacja beznajdiejna. Duzo sie modlilem a z dnia na dzien przyszlo uzdrowienie od Jezusa. Brart ktoregos razu przyszedl trzezwy i... tak jest do dzis :) czyli juz z 7 lat. Nastapilo pelne uzdrowienie takze w innej sferze. Brat byl bezplodny. Po uzdrowieniu Jego zana natymiast zaszla w ciaze. CUD! Rodzina poczatkowo nam nie wierzyla, myslala, ze tylko ukrywamy pijanstwo brata bo to nie mozliwe zeby z dnia na dzien wyjsc z nalogu ktory trwal ponad 20 lat. Czesciowo mieli racje. To rzeczywiscie niemozliwe. Ale u Boga wszystko jest mozliwe. Albo modlitwa, uparta, wytrwala, albo bedzie pil nadal. Nie ma innej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli go kochasz i chcesz mu pomóc to : nie "strasz",że odejdziesz tylko to zrób,bądż konsekwentna i nie wracaj po jego obietnicach albo po jednym dniu trzeźwości. Każdy alkoholik ma tysiące usprawiedliwień,jest tego dłuuuuuga lista,nie słuchaj tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co zrozumial ??? to nie jest dziecko ,pije bo lubi .alkoholik zniszczy cala rodzine z dziecmi wlacznie ,jemu tylko zalezy zeby poczuc ten szumek w glowie,nie moze doczekac sie konca pracy i znow poczuc to ciepelko rozchodzace sie po ciele,,,,,,glupie pytanie czy odejsc ,jak bys chciala odejsc juz bys odeszla ale boisz sie ze nikt inny cie nie zechce i pocieszasz sie ze ten nie jest taki najgorszy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to już odeszłam. Jednak całkowitego kontaktu urwać nie mogę, ponieważ łączą nas interesy materialne. Mam tu na uwadze sporą grupe ludzi, którzy w ten sposób zostaliby bez środków do życia. A modlitwa to być może, ale jakoś nie potrafię dać temu wiarę. Wiem, że wiara tu jest kluczem. Cieszę się, w przypadku Twojego brata pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
madra kobieta........za kilka lat zobaczysz go z inna kobieta (znajdzie sobie kogos na litosc a jakze ) znerwicowana,z szara twarza,wlosy z odrostami no chyba ze pojdzie w tany z nim ,on morda fipletowa ( na twarz trzeba sobie zapracowac) mimo niezlych ciuchow geby nie zakryjesz i pijackich oddzywek ,ciuchy przechodzony bo tam gdzie jest alokohol to ZAWSZE jest brak pieniedzy i w duchu sobie podziekujesz,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie bywa niestety bardzo brutalne. Nie rozumiem dlaczego ludzie wpadają w nałogi. Ale tak naprawdę każdy z nas może wpasć w "coś"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też to przesłam. zycze powodzenia i wytrwałosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może doświadczyć zmiany, ale tylko i wyłacznie wtedy, jeśli sam zauważy w niej sens - takie jest moje spostrzeżenie. Wyjść z tego można i w miarę normalne życie też można mieć, bo są ośrodki takie jak http://www.alkater.pl/, gdzie prowadzone jest pod okiem lekarzy leczenie uzależnień i alkoholizmu. U mnie w rodzinie był taki przypadek, osoba która się tam leczyła wyszła z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejść, nigdy się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×