Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boje sie, ze dziecko nie bedzie jesc na wczasach

Polecane posty

Gość gość

Wyjezdzamy w gory. Dziecko ma 1,5 roku. W domu ma bardzl dobry apetyt, duzo jej gotuje. Ma swoje godziny posilkow. W kwaterze bedziemg miec sniadania i obiadokolacje. Wiem, ze bedzie duzy wybor jedzenia. Ale boje sie, ze malej nie podpasuje. Wiadomo, ze miedzyczasie bede jej cos przygotowywac i bedziemy wstepowac jeszcze do restauracji na jakas zupe czy cos. Ale co bedaie jak nie bedzie jadla ichniego jedzenia? Chyba wezme z domu wszystko to, co lubi i w razie czego spedze urlop przy garach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezuuuu! Jak Twój facet z Tobą wytrzymuje. Jak można tak przeżywać tak nieistotną sprawę. A jak zrobi kupę i nie będą tam mieli jej ulubionego papieru toaletowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To weź ze sobą czajnik, kaszę i słoiczki dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze dla ciebie nie ma znaczenia, czy dziecko zje normalny obiad, czy frytki z keczupem. Ja mam zgola inne podejscie do tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy tym "innym podejściu" nie powinnaś się ruszać z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tobie, że z mojego doświadczenia dzieci na wakacjach i w ogóle w innych miejscach zachowują się inaczej. Np. mój syn, który jest raczej niejadkiem zawsze na wyjazdach pięknie mi jadł, bo to wszystko było inne, inne okoliczności itp. Poza tym dużo czasu na świeżym powietrzu dobrze wpływa na apetyt. Martwisz się na wyrost. Zabierz awaryjnie coś, co dziecko lubi, ale jakieś gotowce( jakieś słoiczki, jogurty, musy owocowe w tubkach), przecież nie zmarnujesz urlopu na gotowanie. I aż tak się nie przejmuj tym rozkładem posiłków - jak dziecko będzie głodne to zje, a jak zje co innego i o innej porze to też świat się nie zawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto to tylko urlop. Nie całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jedz i tyle masz z d**y problemy jasne ze kazdego obchodzi jedzenie jego pociechy ale po pierwsze-jedziecie tylko na kilka dni po drugie skoro nie ma problemów zdrowotnych to nic mu nie bedzie po trzecie skoro masz takie lęki to nie jedzcie i poczekajcie jeszcze 17 lat na wakacje ja p*****le jedziecie na wakacje z własnej woli/własnego wyboru, pewnie jeszcze sama zaklepałas miejscówe a teraz narzekasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, weź ze sobą gary, sztućce, talerze, kubki, miski, kuchenkę turystyczną i zakupy, a najlepiej zostań w domu, mąż będzie miał super urlop, bo z tobą bardziej się zmęczy, niż w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez zawsze sie martwiłam o posiłki mojej córki. Jak wyjechaliśmy nad morze miała rok-zabrałam ze soba cała torbę płatków owsianych, jaglanych, ryżowych. Mleko roślinne i bez laktozy. Deserki z hippa w słoiczkach zebu dodawać do kaszki. Gotowe obiadki zrobione w domu zawekowane a pozniej odgrzane bo wzięłam do hotelu rownież mała butle z gazem... Kupiłam na miejscu kilka rzeczy a i tak sie okazało iz zjadła śniadania normalnie ze wszystkimi na stołówce przy stole grzecznie-w domu tak nie jadła pięknie. Pozniej w restauracji razem z nami i w hotelu obiadokolacje. Użyłam rzeczy ktore wzięłam ze soba ale ja jechałam na 2 tygodnie a Ty na kilka dni wiec moze odpuść sobie i dziecku? Najwyżej kupisz cos na miejscu i zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....hotelu rownież mała butle z gazem..... x O MATKO !!!, butle gazową do hotelu ??, że też Was nie wyrzucili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta sie udała z tą butlą gazową. Padłam . Jednak niektore mamuśki maja nieźle w główkach nasrane. Tylko prwnie to nie byl hotel ,tylko ty to miejsce tak nazywasz a kolo hotelu nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez jaj... dzieci w tym wieku zwykle chętnie poznają nowe smaki. Nie jedziecie chyba też w zupełną dzicz żeby nie było możliwości podejścia do sklepu. W hotelach zwykle na śniadania są płatki, mleko, wędliny, ser, dżemy, parówki, jajka na twardo, nie ma żadnego problemu żeby skomponować z tego posiłek dla dziecka. Obiadu nawet jeśli nie zje całego to znajdzie się chociaż jeden element który lubi. W restauracjach również są przeważnie typowe zupy jak rosół czy pomidorowa, nieraz specjalne dania dla dzieci. Poza tym na wakacjach daję sobie trochę luzu, jakbym miała myśleć ciągle o tym czy aby na pewno to jest super zdrowy i zbilansowany posiłek to bym osiwiała. Owszem, przez te kilka-kilkanaście dni świat się nie zawali jak dziecko zamiast makaronu ze szpinakiem i rybą zje te frytki z keczupem. Ba, nawet na McDonald pozwalałam czasem w wakacje, albo młody na obiad miał chleb i rybę z miejscowej wędzarni, jedzoną utytłanymi w piachu rękami na plaży. Musiałoby mi się ostro rzucić na głowę żebym miała do hotelu wozić ze sobą butlę gazową i gotować w miejscu gdzie płacę za wyżywienie, dodatkowe posiłki. Jak już ktoś nie lubi hotelowo- restauracyjnego jedzenia, czy nie lepiej po prostu wynająć domek bez takich opcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie napisalam, że jedziemy na kilka dni? jedziemy na 1,5 tygodnia, więc nie tak mało. Mam nadzieje że dziecko będzie jadło z nami, ale coś tam.też.wezmę na wszelki wypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierniczę, od razu Magdę Gessler ze sobą zabierz. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym moją siostrę czytała, wiecznie cudowaqnie, przesadawe wsztystkim i robie z dziecka króla wczechświata. Efekt dziecko lat 10 nie je tego czego nie zna, a zna niewiele cbo ma matkę waiartkę.Wyjazdy to jakiś kabaret, gotuje sama, dokarmia, przepytuje obsługe o totalnie dyrdymały, typu a czy ten dorsz bałtycki jest naturalnie karmiony?Wstyd w idiotką wyjść gdziekolwiek, ten dziecak to ofiara losu i pośmiewisko całej klasy, no ale nikt jej nie rozumie, nikt nigdy nie miał dzieci, tylko ona jedna na całym świecie ma. Moje dziec***atrzą na nią jak na psychiczną a mają 4 i 9 lat.Z chorą głową to lepiej do lekarza, niż na wczasy, zmiana klimatu nie ma aż tak silnego działania uzdrawiającego.To moja jedyna siostra, ale nie mam już siły i cierpliwosc***atrzeć na to jej szajbowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma twoja siostra do mnie, bo nie kapuje... Moje dziecko je wszystko, uwielbia warzywa, mieso, ryby, jajka itd. Ale wiadomo,z e jedzenie domowe inaczej smakuje niz gdzies i tym sie martwie. Dziekuje za odpowiedzi, zamykam temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ma do ciebie opisywana siostra goscia, ze ty tak samo się zachowujesz.Piszesz,że dzieciak je wszystko , ale już panikujesz,bo nie domowe.Idą c tym tokiem rozumowania wychowasz taką samą kaletą jak ta siostra.Kapujesz już teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna idiota, przykro się czyta jak babt mają tak nasr/ane w głowach z powodu dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam widze podobienstwo do jej siostry- w podejsciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta z butla "rzondzi" hahahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może napisz ,gdzie będziesz spędzać ten urlop,bo nie chciałabym mieć takiej osoby w sąsiedztwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, miałam malutka butle na podgrzanie tego co ugotowałam w domu. Nic nadzwyczajnego. Wielu ludzi korzysta z tego nawet w domach i jakos nie słyszałam zeby poumierali wiec sie o siebie nie bójcie. Nie mam 5 lat zeby nie potrafić bezpiecznie z tego korzystać. Mieszkaliśmy w hotelu-co, boli ze kogos stac na takie warunki a nie na pokoj u Pani Jadzi? Widac ze poraziło az po oczach zazdrosne Frajerki :D Wiecie, nigdy nie widzieliście az takiego przypadku niejadka jak moja corka która z powodu refluksu była taka wiec sie nie wypowiadajcie na tematy o jakich pojęcia nie macie! Wy współczujcie mojemu dziecku bo ja mam tak "nasrane" odnośnie jego żywienia a ja współczuje waszym ze matki cieżko maja zadbać o zdrowa diete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×