moja matka mnie dzisiaj załamała swoja ciemnotą

rozmowa o 500+ no i ja mówię że u nas w bloku to mieszka taka patologia co ma 7 dzieci i z ósmym w ciąży ,kobieta przed 30. Mój mąż pracuje w innym miescie i wraca w pt wieczorem a wyjezdza w pn rano. No i moja matka wielka katoliczka stwierdzuła że NIE ! ta siódemka dzieci to nie jest żadna patologia ,to dopust boży i żebym sie zastanowiła jaka u mnie jest patologia że dziecko ojca przez wiekszosć tygodnia nie widzi. Wyszłam i pojechałam do siebie,bez słowa,o czym tu rozmawiać? popłakałam się ,ale nie nad sobą a nad jej ciemnotą ,bo to juz któryś raz kiedy ona gada z pełnym przekonaniem takie farmazony. Przykład sprzed tygodnia:masz stresy w pracy bo nie chodzisz do kościoła,nie spowiadasz sie i nie przyjmujesz komuni. Przykłady mozna by mnozyc.

masz rację, straszliwe farmazony opowiada ale to w końcu matka, więc i tak ją kochasz ;) a zgadzać się nie trzeba.

Współczuję takiej matki. Nie ma nic gorszego niż matka z zakutym łbem

Wlasciwie to ma troche racji. Ta rodzina z 7 dzieci to przegiecie, ale ty nie masz zadnej rodziny.

no tak bo mama ,tata i jedno dziecko to nie rodzina,kolejna pj****a

Ma rację Twoja Mama. Z tymi stresami też. Pozdrówka dla mądrej kobiety Rozumiem, że Ty teraz tego nie rozumiesz bo nie jesteś nawrócona. Ale jak sie nawrócisz to zrozumiesz. Czego Ci z całego serca życzę. Pozdrawiam :)

Nie narzekaj.A jakiego wstydu narobila by ci matka jak z innymi emerytami chodzila by na marsze KODu

Coś tu nie gra.Kobieta przed 30 i 8 ciąż ?.Wymyśl coś bardziej prawdopodobnego

A co w tym nieprawdopodobnego? Rodzic można co rok, a może od 16 lat zaczęła jeszcze, to i większą przerwa niż rok mogła być.

Jestem trochę od ciebie starsza i zgadzam się z tobą w zupełności ale ja z perspektywy czasu stwiedziłam że rodziców kocha się pomimo ich wadami moi też mają dużo wad które zawsze mi przeszkadzały i często miałam do nich uzasadnione pretensje ale myśle sobie że jednak ich kocham pomimo ich wad.

Cyt: " i żebym sie zastanowiła jaka u mnie jest patologia że dziecko ojca przez wiekszosć tygodnia nie widzi." X Ma racje. Przecież nie każda rodzina gdzie ojciec wyjeżdża do pracy na tydzień to od razu patologia. Nawet kiedy jest wielodzietna. PS: Współcześnie teraz europejczycy wszelkimi sposobami degradują wielodzietność, również środkami antykoncepcyjnymi i poronnymi i ogólnym opiniowaniem jako patologii rodzin wielodzietnych a rodziny muzumańskie rosną w siłę. Jaki z tego jest sens? Degraduje sie białych. Nagorsze, że myśmy w to uwierzyli. W te medialne brednie i propagande przeciw cywilizacji zachodniej. Straszne :(

Pociesz się, że kiedyś twoje dziecko powie, że to ty masz zakuty łeb. Taka teraz moda, aby w rodzicach widzieć tylko zło i takich rzeczy uczy się następne pokolenie. Czas szybko leci i to co słyszysz od matki to pikuś. Usłyszysz dużo gorsze rzeczy od własnej "pociechy", w swoim czasie, oczywiście.

Popatrz na siebie, byłaś wychowywana przez obojga rodziców, i słabo im to wyszło. Twoje dziecko wychowujesz sama praktycznie i co z niego wyrośnie. Troche racji twoja matka to ma, oj ma.

Mądra Matka. A córka kłapie i powtarza bezrefleksyjnie co jej w TVN zapodają. Straszne to...

Z reguły patologia ma gromade dzieci które z reguły jak podrosną są również na utrzymaniu podatnika

Nie zawsze bo jak dzieci sa zdolne np. Rodzina Steczkowskiej to rąbią kase w szolbizie aż furczy a z tego co wiemy to ich tez było więcej , nie pamietam ile ale dużo. Grali i śpiewali a dzisiaj bogole

Oczywiście że jak zawsze są wyjątki w każdej regule.

to są wyjątki potwierdzające regułę zazwyczaj patologia nie ma nic do roboty, bo pracować sie fizycznie nie chce, do lepszej nie ma się kwalifikacji, więc co tu robić? dzieci, bo to bez wysiłku a nawet czasem i przyjemnie i wszystko na zasiłkach, na koszt państwa czyli mój, z moich podatków z mojej pensji generalnie jestem socjalistką, ale to juz jest przegięcie

Tępe kobiety maja tępe córki zawsze, a te mądre maja tępe córki czasami.

o poglądach, życiu i tym co wierzysz decyduj sama. Nie wiem dlaczego ludzie lubią narzucać innym coś na siłę.

Jest coś obrzydliwego w oddawaniu się rozpuscie bez zadnego rozsądku. Popęd seksualny który przewyższa inne potrzeby takie jak potrzeba godziwego życia na poziomie, brak leku przed nedza, glodem i stwarzanie dzieciom warunków podobnych do tych jakie mają warchlaki w chlewie. Nie rozumiem takich ludzi oni sami sobą gardza a przed publiczka udają miłość.

Matka autorki ma troche racji bo co to za rodzina? Matka, dziecko i ojciec weekendowy?