Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż naśmiewa się z mojej wagi

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam 26 lat i dwoje dzieci (4 i 2). W drigiej ciąży dużo przytyłam-30kg. Niestety mimo licznych prób i chęci nie udaje mi się tego zrzucić. Do tego mąż się ze mnie naśmiewa, krytykuje przy innych moją wagę i porównuje do absolutnie każdej szczuplejszej kobiety zwłaszcza takiej która ma dzieci. A ja zajadam stres i upokorzenia. Moja waga wynosi juz 90kg. Pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw gn/oja, nie jest warty miec kobiete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje ci takiego męża. Sam posiadam partnerkę która również ma problemy z wagą tylko i wyłącznie wtedy gdy jesteśmy sami to sobie czasem pożartujemy na ten temat ale nigdy tak żeby jej sprawić przykrość więc tym bardziej przy kimś. Pomagam swojej partnerce jak tylko mogę i obecnie zrzuciła już 5 kg :) pewnie nie masz pojęcia o odchudzaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poddawaj się! Próbuj ćwiczyć do skutku i pokaż zasrancowi że się da ;) Jestem facetem i w życiu nie wysmialbym kobiety która ma problem z nadwagą po ciąży. Trzeba być burakiem i cebulakiem żeby to robić. Tak wiec nie poddawaj się i daz do celu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co konkretnie mowi i jeszcze przy znajomych. Nie jest łatwo zostawic kogos z 2 malych dzieci. Porozmawiaj z nim, ze Cie to nie bawi, sprawia przykrosc. Mozesz tez odpowiedziec hamstwem na hamstwotez przyczep sie do jego wygladu na pewno cos znajdziesz idealny nie jest:) Moj chlopak mi powiedzial po pijaku ze jestem sloniem, jak przytylam 10 kg po antykoncepcji z ktorej razem korzystamy ;/ strasznie mi przykro bylo, wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro przytyłaś w ciąży 30 kilo to jest to tylko i jedynie twoja wina że jesteś gruba bo sobie pozwalałaś i masz za swoje. Nikt normalny nie tyje w ciąży 30 kilogramów, można najwyżej 16 i tylko wtedy gdy jesteś naprawdę chuda bo jak gruba to góra 10!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy jestesmy u rodziny i tesciowa przyniesie np ciasto i chce sie poczestowac to maz od razu "kochanie w drzwi sie nie zmiescisz jak bedziesz tyle żrec" albo na ulicy kiedy idzie szczupla kobieta z dziecmi "patrz jaka seksowna d**eczka nie to co ty".rozmawialam z nim o tym ze mi przykro. Ale jak grochem o sciane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro to fakt , ale ty powinnas cos zrobic z ta waga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz debilowi że jak by przyszedł wielki kryzys gospodarczy a co za tym idzie wielki głód to ty ze swoim tłuszczykiem będziesz patrzeć jak on odpada w przedbiegach. Poza tym mów mu "a oli mąż to jej kupił złotą bransoletkę " ,a kaski facet dał jej na urodziny roczny karnet na basen i do sauny" .a widziałeś już tych nowych sąsiadów? ona jakaś taka nie teges ,ale on ,hmmm ciastunio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej się nad sobą użalać, przytyła 30 kilo w czasie ciąży bo żarła za dziesięcioro a teraz ma pretensje do innych bo twierdzą że jest gruba, co jest prawdą bo nie ubłagalnie zbliża się do 100 kilo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej ona odpadnie w przedbiegach bo ma ogromny żołądek i ciągle będzie chciała żreć podczas gdy nie będzie czego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kochany frustracie ,jej organizm wezmie wtedy z tego zapasu który ma i w rezultacie dłuzej nie umrze z głodu. Oczywiście zachecam autorke do odchudzania i 3mam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać że sama musisz być gruba skoro bronisz kogoś kto doprowadził się do otyłości i ma teraz pretensje do innych, niech chociaż autorka dożyje tego wielkiego kryzysu gospodarczego bo skoro nadal się obżera to znaczy że jeszcze w tym roku będzie ważyć ponad 100 kilo a co za tym idzie wszelkie choróbska związane z tłustym żarciem i dupskiem przed nią (o ile już na jakieś nie cierpi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem ,zgadłeś ,byłam gruba ,również po ciąży i schudłam ,maż był neutralny ani nie dokuczał ani nie pomagał. Mnie nie chodzi o promowanie otyłości a o ostra riposte do gada który tylko wpędza żonę w kompleksy. Ludzie ! ona mu urodziła dwoje /mam nadzieje/ zdrowych ,pięknych dzieci,przez damo to powstrzymałby sie od takich prostackich tekstów! No ale do prostaka trzeba chamsko i na ostro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Twój mąż jest idealny, Autorko? Ja osobiście na pierwszą próbę poniżenia mnie przy znajomych odpowiedziałabym tym samym. Coś niemiłego by mi się wymknęło na temat zrzucania wagi przez intensywne ćwiczenia łóżkowe, ale co tu zrobić, gdy nie ma z kim ćwiczyć... Coś o rozmiarze azjatyckim pewnie też bym szepnęła teatralnie - i o braku umiejętności. Ewentualnie zaczęłabym się głośno zastanawiać, czy takiego chamstwa, prostactwa i buraczanej przaśności można się nauczyć, czy jednak trzeba się z tym urodzić. Ale to w odmianie light. Na poważnie - rozmowa z chłopem. Jak mu nie pasuje, to niech sobie zmieni, w trybie natychmiastowym, jeśli zamiast wspierać - dozlosliwia, niech pisze pozew z dokładnym uzasadnieniem. Poza tym Ty zawsze możesz schudnąć, ale on już pozostanie palantem wyżywającym się na słabszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze, że ci tak mówi. Jakbyś miała trochę oleju w głowie, to zrozumiałabyś, że związek ci sie wali, bo facet sobie wziął szczupłą kobietkę,a teraz ma wielką maciore. Przestań żreć i weź się do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jakby mąż obraził, to zrobiłoby mi się przykro i starałabym się z nim porozmawiać co go do tego doprowadziło, zamiast go w odwecie wyzywać. No ale ja mam normalny związek, gdzie oboje się szanujemy, a nie patologiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie myslalas o tym zeby po prostu schudnac? Twoj maz nie zakochal sie w wielorybie. Postaw sie w jego sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może celowo jest chamski, bo tylko w tak ostry sposób może cię nakłonić do diety i ćwiczeń. Jesteś młoda, on młody i chce mieć zgrabną żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieraz przy nim cwiczylam ale wtedy tak na mnie patrzyl ze wszystkiego mi sie odechciewa. Kiedy cos mu mowie w odwecie- zawsze ma odpowiedz. On na wszystko ma odpowiedz. Rozmowa tez nic nie daje. Probowalam. Najgorsze jest to ze brak mi motywacji. Zaczac zaczne ale szybko mi to mija i przestaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romanticDżentelmen
Biedna kobieto,wybacz mężowi jego nieczułość.Pewnie chciałby jakąś modelkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sadze, ze twoje cwiczenia w domu cos pomoga. Musisz spalic 7700 kcal zeby spalic 1 KILOGRAM TLUSZCZU. 1 godz areobiku to ok 600kcal spalonych. Po pierwsze- odcinasz weglowodany (chleb, ziemniaki, makaron), po drugie- poruszasz sie wszedzie na rowerze (zaczep foteliki dla dzieci na rower), 3- zapisujesz sie na silownie (kardio 3-4 razy w tyg). Tylko tak schudniesz. Przykro mi, ale 26 lat i 90 kilo to koszmar. Bedziesz miec atak serca przed 40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Libra09
Najgorsze jest to ze brak mi motywacji. Zaczac zaczne ale szybko mi to mija i przestaje XXX Naprawdę nie motywuje Cię to, jak mąż Cię obraża? Nie motywuje Cię swoje odbicie w lustrze? Nie motywuje Cię to, ze coraz ciężej kupić dla siebie ubranie? Nie motywuje Cię to, że koleżanki są szczuplejsze? Mąż faktycznie odzywa się jak cham, jest prostakiem, mógłby Cię zmotywować np kupić karnet na fitness, bądź siłownie, zapisać do dietetyka, a nie obrażać, bo jak widac w Twoim przypadku odnosi to, odwrotny skutek. Wybacz, ale 2 lata temu urodziłaś dziecko i chcesz powiedzieć, że do tej pory nie udało Ci się NIC schudnąć? 90 kg? Przecież to nie jest nadwaga, tylko otyłość, chyba, że masz 190 cm wzrostu. Kobieto, nie rób tego dla niego, tylko dla siebie, dla swojego zdrowia, dla swoich dzieci, bo nie uwierzę, że kilogramy nie przeszkadzają Ci w zabawie z dzieciakami. Odchudzanie naprawdę nie jest trudne, tylko ważna jest dyscyplina i samozaparcie. Wiem, bo sama się odchudzam, choć nie z tak wysokiej wagi. Naprawdę, zrób to dla siebie, dla swojego lepszego samopoczucia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na silownie bardzo bym chciala. Uwierzcie. Tylko problem jest taki ze mieszkam na wsi i tu nic takiego niema. Wszedzie trzeba dojezdzac a po drugie nikt sie nie garnie do tego by zostawac mi z dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój mąż mówi prawdę. Jesteś gruba może myśli, że cie zmotywuje taką krytyką. weź się za siebie przede wszystkim dla siebie. z taką wagą musiała byś mieć ok 2m jak na kobietę. Ja jako mężczyzna przy wzroście 180+ 183cm mam 72 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Na silownie bardzo bym chciala. Uwierzcie. Tylko problem jest taki ze mieszkam na wsi i tu nic takiego niema. Wszedzie trzeba dojezdzac a po drugie nikt sie nie garnie do tego by zostawac mi z dziecmi x Kobiety to zawsze zwalają winę na innych za swoje lenistwo. Idź z dziećmi na spacer, baw się z nimi ale nie ty siedzisz w fotelu i się pewnie obżerasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci zostaw z mezem, w koncu jego... Jak nie mozesz na silownie to idz pobiegac co 2-gii dzien. na poczatek 2 km, potem 4, 6 i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty jeszcze z kimś takim jesteś? ?? Jeśli to nie prowokacja to trochę szacunku do samej siebie by się przydało. Ja bym kogoś takiego zostawiła i poszukalą faceta, który jest normalny i zasługuje na mnie. Zastanów się dziewczyno co robisz tkwiac w takim chorym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Libra09
Na silownie bardzo bym chciala. Uwierzcie. Tylko problem jest taki ze mieszkam na wsi i tu nic takiego niema. Wszedzie trzeba dojezdzac a po drugie nikt sie nie garnie do tego by zostawac mi z dziecmi XXX Skoro mąż chce żebyś schudła, to niech zajmie się dziećmi, przecież są też jego. Najpierw narzuć sobie dietę, bo chyba z tym u Ciebie najgorzej, co? :) Wytrzymaj na niej 2 tygodnie, pamiętaj o piciu wody(!), jak zobaczysz na wadzę mniej, to zmotywuje Cię do ćwiczeń. Nie musi być siłownia, możesz ćwiczyć w domu/na dworze, kiedy dzieci śpią, albo wstawać godzinę wcześniej. Na początek może spróbuj marszobieg 3-4 razy w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym kogoś takiego zostawiła i poszukalą faceta, który jest normalny i zasługuje na mnie. ---- i pozwoli ci dobić do 150 kg wagi, takiego sobie poszukaj a tego kopnij w dupę bo nie zasługuje na taką maciorkę, weź się babo za siebie i to ostro a nie pierdol głupot na męża, bo twoja pasja to lenistwo i obrzarstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×