Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

matka meza grrrr.... bilet w kosmos w jedna strone

Polecane posty

Gość gość

Ale jestem wsciekla! Przyszla mojego meza chrzestna, kuzyn, kuzynka i jego matka. Tej ostatniej nie cierpie do bolu.do reszty nic nie mam ale zaczely we trzy zwisac na 2,5 miesiecznym dzieckiem i sie przekrzykiwac "na mnie spojrz" "nie!!na babcie spojrz" "nie na mnie!!" Moja corka nie jest przyzwyczajona do takich tlumow.Dziecko w koncu zglupialo. Tyle obcych ludzi, jeszcze ta kuzynka z chrzestna to ok. Przyjechaly sporo kilometrow sa raz na x czasu-chcialy zobaczyc mala ok. Ale matka mojego meza zachowywala sie wrecz jak kretynka.ma dziecko na wyciagniecie reki codziennie. A jakby mogla wrecz by dziecku weszla na glowe i zakryla oczy zeby tylko na nikogo patrzalo. Darla sie najglosniej.Efekt byl taki ze dziecko sie rozplakalo, moj maz mala zabral ochrzanil je i poszedl z mala do pokoju obok zeby sie wyciszyla. Wtedy jego matka zaczela sie pluc ze gdzie on ja zabiera ze chyba oszalal ze ma z nia wracac itp. Ogolnie caly czas darla ta jape i sprzedawala swoje idiotyczne zlote mysli czym udowadniala ze ma pojecie zerowe na temat dzieci a jej dzieci to chba jej tesciowa wychowala. Koncowy efekt byl taki ze ja siedzialam w pokoju obok z mala usilujac ja uspokoic a jego mamusia i reszta wyszly lekko zdegustowane. Coz...moje dziecko to nie malpka do pokazywania i jesli czuje sie zle w halasie to nie bede jej meczyc zeby ciocie i babcia byly zadowolone...siedzialam. obserwowalam. Nic nie komentowalam i maz sam przekonal sie dlaczego nie lubie jego mamusi. I sam stwierdzil ze musi z nia pogadac. A zawsze twierdzil ze przesadzam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i jeszcze dzis byla sytuacja gdzie totalnie mnie do siebie zniechecila. Na komodzie w pokoju malej lezaly zdjecia malej i mojego ojca. Wpadla tam z ta chrzestna. Pomijam fakt ze sama se je zaczela ogladac nie pytajac, to kiedy weszlam do pokoju trzymala jedno w lapie z tekstem "to biore" mowie jej ze zdjecia sa wywolane dla mojego wujka ktory nie mial jeszcze okazji widziec a ona do mnie "trudno. To biore bo mi do ramki pasuje" i tu juz sobie przepierniczyla totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta kobita ma nasrane we łbie. Myśli, że skoro jest codziennie obok dziecka, to znaczy, że jest jej własnością. Prawdopodobnie w przyszłości będzie robiła podstępy i szantaże emocjonalne w stylu ''nosiłam cię na rękach, a teraz..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego jej nie cierpie. Ciesze sie ze nawet maz to zauwazyl w koncu. Jest glupim babskiem. Aha i jeszcze jej odwieczny tekst "patrz na babcie. Tu sie patrz zebys wiedziala jak wygladam". Dlatego jak on jest w pracy to ja olewam telefony od niej i nie otwieram drzwi. On o tym wie i mysle ze teraz to nie bedzie mnie juz przekonywal do jej wizyt ani do jej osoby. Dzis to nawet jego wyprowadzila z rownowagi. Aha, przyszla do nas w gosci a jak karmilam mala to latala i mi kwiatki podlewala. To jest normalna osoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje. Ja bym pewnie nie dała rady spokojnie siedzieć tylko bym zjechała od góry do dołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wolalam poczekac. Klotnia nic bym nie zwojowala tylko znow by wyszlo ze sie jej czepiam. A tak? Zobaczyl co jego trzepnieta mamusia potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha jakbym omojej tesciowej czytala. Przyszla kiedys z corka ktora pracuje za granicy i akurat zjechala do polski. Zamiast pozwolic sir nacieszyc dzieckiem to ta wyrywala mojej szwagierce (a swojej corce) dziecko! Bylam w szoku ale powiedzialam jej zeby dala se siana to sie uspokoila. Tak to sie raczej normalnie zachowuje. Mysle ze twojs tesciowa chciala zrobic z siebie wielka babcie i popisala sie przed rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko mam IDENTYCZNĄ teściową. Potem się tu wypowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na razie napiszę że UWIELBIA zwracać na siebie uwagę innych a moje dziecko jest narzędziem do tego, jednym z kilku. wnerwia mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żona mojego syna, brr, k******o w kosmos bez powrotu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ze jak na codzien ma ja blisko bo mieszka 20 min spacerkiem to wnuczke odwiedza sporadyczne i raczej chwile pobawi potem widac ze najchetniej by ja odlozyla do lozeczka. Nie lubie jej i nie polubie. Ona tez lubi byc w centrum uwagi zauwazylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o swojej teściówce. Skad takie oszołomy sie biorą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noi co się takiego dziecku stało? Pogryzły je? Co paru zdjęć żałujesz? Wywołanie zdjęcia złotówke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde moja teściowa to jest dopiero porąbana. Ostatnio nagadała mojemu mężowi ze ma mnie odizolować od wszystkich koleżanek bo na pewno maja na mnie zły wpływ i mi na niego nagaduja(dwie sa po rozwodzie) i do mnie z japa wyskoczyła ze jak maz sie na mnie o cos drze (taki charakterek niestety ze mowić normalnie nie umie wszystko krzykiem) to ja mam nie odpyskiwac tylko spokojnie przytakiwać i grzecznie sie uśmiechać bo takich zachowaniem prowokuje klotnie (nie ważne ze on zaczyna) bo "widziały gały co brały" maz był u niej na weekend z dzieckiem i teraz mam istne piekło w domu, cały czas mi nawija makaron na uszy ze mam nie mieć znajomych, nie wychodzic nigdzie z koleżankami bo maja na mnie na pewno zły wpływ itd. Ostatnio sie teściowa odczepiła ze kupuje za drogie ciuchy dla syna (za swoje zarobione) i dlaczego wybrałam mu taki drogi fotelik, mogłam kupic przeciez używany. A wózek spacerowy to jest mi wgl zbędny bo i po co. A na koniec usłyszałam ze syn to sie wgl powinien do niej wprowadzić bo z babcia by miał najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doczepila* ze kupuje drogie ubrania Autokorekta w tel. Do postu wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 21:27 z wczoraj. Autorko ja Cię rozumiem. Mam podobną teściową. Napiszę może pokrótce czym ona może się "pochwalić" w relacjach ze mną. 1. Zaczęła sobie, delikatnie mówiąc, nieciekawie. Na pierwszym spotkaniu przywitała mnie miną "nie mam ochoty cię oglądać, poznawać", była niemiła, wypytywała mnie o szczegóły z mojego życia, starała się znaleźć jakieś mankamenty odnośnie pochodzenia (nie jestem z miasta), uczelni (może za słaba? miałaby satysfakcję), czym zajmują się rodzice i dlaczego ojciec nie ma studiów (!). Potem się rzucała mojemu wtedy chłopakowi na szyję, tak żebym ja widziała "czyj on jest" i obściskiwała aż się odpychał ze wstydu. 2. Kolejne miesiące, a nawet lata: pokazywanie, że jest zazdrosna (to kobieta bez męża, bez partnera, mieszka sama, nikt jej nie lubi wiec siedzi ciągle sama, dlatego wylewa potem jad na innych, szczęśliwszych ludzi). Kiedyś stawiała go też w sytuacji wyboru, np. żeby przyjechał na święta a mnie nie zaprosiła. Robiła też wyrzuty że chyba on nie wyobraża sobie zostawić matki w święta i jechać do narzeczonej? 3. Różne dosrywki, a to że jestem blada, a to, że za bardzo lub za mało "jakaś". Podkreślenia, że jej syn ma więcej zainteresowań i sukcesów na koncie. Próby odstraszenia mnie od związku. Gdy syn jej powiedział do słuchu, to najpierw zrobiła aferę na całą rodzinę,że a) jest krzywdzona b)traci syna (!) A potem nagle zwrot o 180 st.pewnie ze strachu, że rzecyzwiście on kopnie ją w d..pę. I zaczęła nadskakiwać koło mnie, kawki, herbatki, komplementy (NIE WIERZĘ JEJ :) ), a jak wzięliśmy ślub to na moim ślubie nagle niemiła, chciała mi zepsuć ten dzień, szeptała do ucha że muzyka do kitu, więc odpowiedziałam jej że jak nie pasuje to PROSZĘ WYJŚĆ. Siedziała jak na stypie, nie wiem, może uważa że jej "partnera-synka" ukradłam. Daremna. O od kiedy mamy dziecko to nagle przed ludźmi udaje SUPER BABCIĘ, pokazuje im zdjęcia które z dzieckiem sobie porobiła, chwali sie co mu kupiła. A prawda jest taka że widzi go raz na jakiś czas, a ludziom przedstawia to tak że oa go bawi :) i jak jest jakieś spotkanie na którym niestety muszę ją oglądać, to skika koło tego wóżka, robi szum, hałas, pompę wokół siebie jaką ona jest babcią wzorową. Też krzyczy, rękami macha, zachowuje się jak poyeb. NIKOMU NIE ŻYCZĘ TAKIEJ BABY ZA TEŚCIOWĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że mojego męza ma za BOGA, wystawiła mu w jego dawnym pokoju coś co mi się kojarzy z ołtarzem. Wystawiła sobie jego zeszyty, zdjęcie jego, jakiś dyplom jego, a nasze zdjęcie ślubne wisiało tam jakieś parę dni, po czym schowała na dno szafy bo tam jej zdaniem nie ma miejsca na pamiątkę z jednego z najważniesjzych dni jej syna. Zegar który dostała od nas grzecznościowo na ślub, schowała pod szafę. Jej ten ślub się kojarzy chyba z jakąś ujmą w jej życiu. Nie ma już synka, którego brała za męża swojego chyba. Ona obsadziła go w roli swego bóstwa, partnera. Naprawdę jakby ktoś posłuchał jak bezkrytyczna i zakochana jest w synu to myślę że głębiej zastanowiłby się nad tym, czy tam z jej głową jest na pewno wszystko normalnie. Tym bardziej że ma drugiego syna a jego ma w d...pie. Mój jest pupilem i ja miałam przeyyyyebane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U drugiego syna ma wnuka, który był jej pierwszym wnukiem. To robi z tego takie przedstawienie, że ludzie się w głowę stukają. Jaka to ona wzorowa babcia! Kiedyś mi powiedziała jak my jeszcze nie mielismy dziecka, że "nie może się doeczkać wnuka u drugiego syna bo będzie ciekawa sytuacja - będzie sobie WYDZIERAĆ wnusia z mamą swojej synowej, ciekawe która babcia bęzie lepszą babcią". TO JEST CHORY NA GŁOWĘ CZŁOWIEK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:39 hardcore....wspolczuje....twoja tesciowa to typowy przyklad wampira energetycznego i toksycznej osoby. unikaj jej konsekwentnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde jak bym czytała o mojej nie żyjącej juz babce:) Mamo to Ty?????:-) A tak serio. wspolczuje bo napatrzyłam sie jak moja babka tak traktowała moja mamę, a potem jak zło konieczne, jak ojciec popadł w cug alkoholowy to go chwaliła i nakręcała zeby nas zostawił bo mama ze wsi a oni z miasta, nie ważne ze 3 dzieci na karku. Jak przyjeżdżaliśmy ba święta to mowila do mojej siostry, bozeeeee jakaś ty grubaaaa jak świnia wyglądasz - serio. A do mnie ze by mnie za cycki na żyrandol powiesiła bo tatusia nie słucham. Ogólnie cyrki. Zamykała mnie na klatce i nie wpuszczała do domu dopóki nie powiem ze kocham ja bardziej niż druga babcie. Tak ze wyrazy współczucia dla Ciebie i Twoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:53 Nie, na pewno nie jestem Twoją mamą :) Moja teściowa co prawda nie używa słów niecenzuralnych w odniesieniu do synowych, dzieci czy wnuków, nie powie "jesteś tłusta" albo "za cycki powieszę" ale że ktoś jest mniej uzdolniony od synka albo ma "brzydszą skórę" to już się nie czai. Ja sama sobie długo współczułam, ale teraz z babą mam kontakt sporadyczny, a dziecko myślę że jak podrośnie to samo zdecyduje, czy taka babcia w ogóle jest mu potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wiesz, niestety u mnie to działa tak, że nawet mimo tego że nie widuję czasem baby miesiącami, to prawie codziennie przypominają mi się bolesne sytuacje, natrętne myśli wracające jak bumerang....nikomu mimo wszystko nie życzę źle, ale nie ukrywam, że naprawdę wolna poczuję się dopiero wtedy gdy ta kobieta po prostu umrze. Bo czuję że ciągnie się za mną jej aura, jej duch jak jakieś fatum. No i domaga się widzieć czasem z wnukiem więc musze ją czasem widzieć niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moja teściowa ma na honorowym miejscu zdjęcia ze ślubu wszystkich swoich dzieci. Ogólnie moja teściowa jest super, a moje dzieci ją ubóstwiają, pomimo, że to już dawno nastolatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi niecenzuralnymi zaczęła jak miałyśmy ok.15 lat tak ze wiesz;) Ale moja mama tez przeszła z nią piekło Zapatrzona w synka teściowa to najgorsze co moze byc. Moja tez uważa ze jej synek najcudowniejszy najlepszy na swiecie i ja powinnam sie dostosowywać do niego, żadne kompromisy ma byc tak jak on chce bo jak to mowi widziały gały co brały i tego typu teksty... Moja niestety sie wtrąca w nasze zycie i wychowanie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Żadna aura, żaden duch, masz po prostu przez nią nerwicę i może nawet ciężką. A jeśli nabawiłaś się nerwicy to znaczy, że bardzo bolą cię jej docinki, a jeśli tak bardzo ciągle bolą, to oznacza, że ci bardzo zależało na przychylności teściowej, tak jak na przychylności własnej matki. Są ludzie, którzy muszą mieć kogoś do bicia. Najlepiej w rodzinie. Czują się lepiej jak dowalą, widocznie jej bardzo podpasowałaś pod tym względem. Ja mam taka siostrę, każdemu dowalić, u siebie winy nie widzi. Podejrzewam, że będzie ohydną teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to widze ze nie jestem sama. Nie lubie tej rozwrzeszczanej baby wole chrzestna od mojego meza. One sa przeciwienstwami a jego ciocia jest kulturalna. Matka ma gebe rownie wielka jak odwlok a to wscibstwo doprowadza mnie do szalu. Ostatnio jak przyszla rzucila " dostaliscie cos nowego dla malej?pokaz mi bo ja bardzo lubie ogladac" mialam jej odpalic zeby se do kina poszla to sie naoglada ale sie wstrzymalam. Teraz to pyta bo wczesniej to chamsko otwierala szafke malej i ogladala co mam co nie mam i komentowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:01 jaki jest cel twojej chwalipięckiej wypowiedzi? ma się kobietom zrobić żal, że ty masz, a one nie? Nikt cię o zdanie nie pyta, zachowujesz się jak przedszkolak "a ja mam klocki Lego, a ty nieeee",. głupia jesteś....powiedz coś na temat, pociesz ludzi a nie przechwalasz się że ty masz tak zayebiście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:11 dokładnie, masz rację, po prostu przeginała pałę tyle razy, że pewnie mam już nerwicę .... bo skąd te natrętne myśli? Tak, to jest osoba która musi mieć chłopca do bicia, w pewnym momencie ja się bardzo zbuntowałam i zaczęłam po prostu podniesionym tonem jej odpowiadać dosadnie, że sobie nie życzę, że nie będzie sobie ze mną pogrywała w ten sposób. Jak mi psuła wesele to widziała w moich oczach gniew, wreszcie umiałam jej powiedzieć: wyjdź stąd. I mimo, że dało to rezultaty tylko pozorne, bo mimo że już mnie tak nie męczy jak dawniej, to czasem coś dowali np. "mój syn taka super skóra a ty blada jakaś....co ty taka blada jesteś, to niemodne" - ale to jest nic w porównaniu do tego z kiedyś. Tak, zależało mi na normanej relacji z teściową. Bardzo mi zależało. Jestem rodzinna, w mojej rodzinie jednak różnie bywało, matka nie dała mi potrzebnego ciepła, do dziś nie mamy tematów do rozmowy. Dlatego tak bardzo bolało gdy matka meża okazała się być koszmarnie nieprzyjemna. Mam pecha do kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn. żeby oddać mojej mamie należną sprawiedliwość: nie była złą matką w sensie opieki nad nami. Bardzo dbała, by niczego nam nie brakowało. Szkoda tylko, że zadbała jedynie o materialną stronę i edukację, zapominając całkowicie o rozmowie, zrozumieniu, cieple. Nigdy mnie sama z siebie nie przytuliła odkąd skonczylam 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam, że moja matka nie potrafi okazywać uczuć. Nie przytuli, dotyk to jakieś tabu, jak byłam nastolatką to nigdy ze mną nie pogadała, siedziałam zamknięta w pokoju, słuchałam dołujących rytmów i marzyłam o innym, lepszym życiu. Boże, jak ja byłam potwornie samotna! Wspominam to jako najgorszy czas w życiu. Pamiętam parę razy zagaiłam o jakichś swoich nastoletnich rozterkach, nieudanej miłości, kompleksach, to ona zbywała mnie że to "g***wno a nie problemy" i znów byłam sama. Byłam bardzo nieszczęśliwą nastolatką. Myślę, że jakąś część tego żalu do życia będę nieść zawsze. Brak akceptacji ze strony teściowej i jej tępienie mnie, sugerowanie że jestem gorsza, niewarta jej syna - jeszcze bardziej podkopało moją wiarę w siebie. Ale od roku pracuję nad tym i znam już swoją wartość, chodziłam na terapię, coś to dało, choć nie ukrywam, że zawsze będę nosić w sobie jakiś smutek. Nie wiem, czy da się go zapełnić. Jestem wybrakowana psychicznie przez brak miłości w rodzinie i w czasie dojrzewania. Dlatego mam ciągłą potrzebę by ktoś ze mną rozmawiał, spędzał czas. Gdy mąż ma coś do zrobienia w weekend to łapię się na tym, że ja nie umiem spędzać sama ze sobą czasu, męczę się. Jakbym nie chciała nigdy sobie spojrzeć w twarz i przypominać tej potwornej samotności, jaką znam sprzed lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×