Jak pozbyć się natrętów ?

Jestem młodą matką, odeszłam od faceta, który był totalnym zerem. Generalnie mnie wku/rwia, gdy wszyscy mi powtarzają, że on może jeszcze zmądrzeje i zajmie się dzieckiem albo, że spotkam jeszcze tego jedynego, który mnie pokocha i zaakceptuje dziecko. Tylko nikt mnie nie chce słuchać, gdy mówię, że mam dość, że nie chcę więcej związków, bo poprzedni był totalnie toksyczny. Wszyscy wtedy zakładają głupi uśmieszek nr. 121 i mówią: jeszcze Ci się odwidzi. Nosz szlag mnie trafia na miejscu, gdy kolejny raz słyszę ten tekst z ust babci/ciotek/wujków i sąsiadów. Nawet ostatnio taki jeden znajomy wypalił, że mam się spieszyć, bo lada moment mi 25 lat stuknie, a to taka "magiczna granicą", której przekroczenie będzie powodowało brak stałego partnera :O Mam dość tego, że wszyscy traktują znalezienie męża jako największe życiowe wyzwanie i ambicję oraz to, że niczego więcej do szczęścia nie potrzebuję. Wygadałam się, ulżyło mi. Dobranoc.

Też tak mówiłam po rozstaniu z ojcem dziecka. Minęło 2,5 roku. Od roku jestem w szczęśliwym związku. W przyszłym roku bierzemy ślub. Za dwa lata planujemy dziecko. W tej chwili wynajmujemy mieszkanie, jesteśmy na etapie poszukiwań własnego M. Nie denerwuj się na bliskich. Oni na pewną nie chcą dla Ciebie źle. Tym, że gadają, że 25 to jakaś magiczna granica bym się nie przejmowała, raczej bym się śmiała z takiego głupkowatego gadania ;) Nie szukałam faceta, sam się znalazł ;)

Niektorzy juz tak maja, nic na to nie poradzisz. Im sie wydaje, ze wiedza najlepiej, a ich zycie to szczyt doskonalosci. Niestety, nic z tym nie zrobisz. Zawsze znajdzie sie jakis cymbal/cymbalka, ktora bedzie Ci chciala doradzic albo poprostu przygadac, zeby samemu poczuc sie lepiej. Jedyna rada ignoruj i ciesz sie swoim zyciem :)