Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mamy napiszcie szczerze ile zarabiacie

Polecane posty

Gość gość
No to ja Wam napisze raz jeszcze: studia to często nic nie dają, jak się nie umiesz "zakręcić", piszę przecież że i po mojej anglistyce można zarabiać 1700 jak ja, gdy się jest zahukaną myszką; ale można i grube funty, jak się jest moją koleżanką; albo grube tysiące, jak się jest moją szefową też anglistką. Obydwie pokończyły praywatne, płatne tzw. "gamoniówy" a lepiej zarabiają i lepiej sobie radzą niż ja. Tak że wierzę, że po ekonomii może być podobna rozbieżność, czasem kolosalna wręcz, w zarobkach pomiędzy absolwentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1800 ,pracuję jako pakowaczka w magazynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.26 - mi sie wydaje, ze poza kompetencjami twardymi chodzi w duzej mierze o osobowosc: odwage, inicjatywe,asertywnosc, ale tez o w miare "elastyczny kark" i umiejetnosc dopasowania sie do korpo. Wazna jest tez umiejetnosc pracy z innymi, szeroko rozumiany networking i zorientowanie na szukanie innowacyjnych rozwian. No i o w miare przemyslana sciezke kariery....:-) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:26 no widzisz. A ja żadnej z tych cech które wymieniasz, nie mam. I czasem mam wrażenie, że nie ma na tym świecie już miejsca dla takich jak ja. Ale jakoś żyję. Ale jestem po studiach wyższych językowych. I nie uważasz, że to jest smutne, że (nie ubliżając Pani powyżej, która pakuje towary w magazynie) magazynier bez studiów zarobi w tym kraju tyle co ktoś kto 5 lat męczył grube tomy ksiąg i wkuwał nocami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:37 Nie do końca. Mój brat kompletnie nie umie współpracować z innymi, jest tzw. Zosią samosią, ale skonczył IT na piątkach i zarabia około 15 tysięcy na rękę w dużym banku. A wcale nie jest jakiś dobry w kontaktach z innymi, wręcz powiedziałabym że jest agresywny i konfliktowy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mysle przede wszystkim, ze to wina dawnego sposobu wychowania opartego na "karnosci", zabijajacego wszelka indywidualnosc...dobrze, ze sie od tego odchodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.42 -no zgodze sie ze branza It rzadzi die innymi prawami :-) tez mam braci po it i jest tak, jak piszesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta Pani od anglistyki dobrze tłumaczy te różnice w zarobkach... ja skończyłam b.dobre studia ale zarabiała poniżej 2tys bo byłam słaba przeciętna brakowało mi odwagi....inni.po tych samych studiach zarabiali 3-5x więcej. ... na szczęście miałam odwagę i zainwestowała w moje hobby i "stworzylam" z tego sobie pracę. .. zarabiam różnie czasem 2tys a czasem 8... ogólnie za zeszły rok średnio na miesiąc 4.5tys. Ale musiałam najpierw pracować po 16h na dobę i jeszcze sporo zaryzykować postawić na jedną kartę. .. nie ma zysku bez ryzyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam mało, bo niszczy mnie stresująca praca. Odeszłam z pracy, gdzie zarabiałam 4600 do urzędu, gdzie zarabiam 1800. Pewnie, że jest mi z tym źle, ale nie umiałam tam funkcjonować. Wiem, że zmarnowałam swój potencjał oraz lata włożone w edukację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale naprawdę ta Pani od anglistyki tak szczerze pisze i ma tą świadomość że inni z jej wykształceniem mają więcej bo jej brakuje odwagi to szacunek dla tej Pani. Zastanawia mnie tylko co masz do stracenia???? Chujovva pensje i prace której nie lubisz? Czemu nie zaryzykujeszsz skoro widzisz możliwości? ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gść 20.35 a co robisz przy tych koniach? Czy przy okazji to Twoje hobby? Bo troche mało jak na taką pracę,z takim wykształceniem nie możesz iść gdzieś do muzeum np? x tak to po części hobby, na muzeum nie mam zadnych szans, tam się zatrudnia pociotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to są p o c i o t k i ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia można sobie włożyć w 4 litery, jak ktoś nie ma pleców. Mój mąż nie ma studiów, ba nawet matury, tylko skończone technikum, ale łeb na karku i działalność niszową. Zarobki powyżej 10.000zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzina, znajomi ciotek, itp. Najlepsze jak moja koleznaka po tym kierunku - historia składała do IPN, i jej powiedzieli ze ma zła specjalizację. a zatrudnili na tostanowisko (archiwisty) potem jakiegow trębacza po Akademii muzycznej, po znajomości... Polska to patologia jeśli chodzi o pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 18 lat stażu, wyższe studia (filologia romańska) + podyplomowe (rachunkowość). Zarabiam 3,5 tys. netto. Szału nie ma, ale na życie wystarcza. Mąż ma własną działalność, ale cienko przędzie ostatnio, więc bywają miesiące, że żyjemy tylko z moich poborów. Mamy jedno dziecko, mieszkanie na kredyt (nieduży, bo kupowane w czasach, gdy ceny były jeszcze stosunkowo normalne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:59 Dziękuję. Tak, piszę szczerze. Nie boję się tego powiedzieć, mogłabym nawet ludziom na żywo to powiedzieć, ale takim zaufanym. Bo mam koleżankę w korpo po zarządzaniu, ona tam umie funkcjonować, ja nie. Zna mnie, wie, jakie mam ograniczenia, wie, że mam trudności w kontaktach z innymi i w korporacji z moją słabą psychiką zjedliby mnie na śniadanie. Wie to, a mimo to na każdym spotkaniu (ale już zaczęłam jej unikać) chwali się na okrągło, że pnie się w górę, że szef chwali, że miała kolejną podwyżkę, że robi karierę. Myślę, że ona chce, by mi było jeszcze bardziej źle z tą moją pseudokarierą. Nie wiem, może ona sobie rekompensuje to, że z kolei w uczuciach jej się nie układa, a mi bardzo. Ale nie chcę gdybać... Co do tego, że pytacie mnie, dlaczego nie spróbuję czegoś innego, co mam do stracenia. Spróbuję. Aktualnie uczę się tłumaczeń przysięgłych, nie wiem jednak, czy coś to da, bo zdawalność jest tam niziuteńka...chyab parę procent, może i ze 3 %. A ja nie jestem chyba w tych 3 % najelpszeych, skoro na studiach tez nie byłam w tej ścisłej czołówce. Ale spróbuję. Próbowałam tez założyć szkołę językową, z mężem zrobiliśmy alotki, on mi zaprojektował na komputerze fajne ulotki, rozdałam do wielu bloków i nikt się nie odezwał. Nie wiem, co jeszcze mogłabym robić. Mogę zarabiać więcej jako lektor ale tylko na śmieciówkach. Wtedy to i do 4 miesięcznie można dociągąć ale czy warto być latami na śmieciowej umowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:07 rozśmieszyłaś mnie z tym trębaczem :D super przykład :D Paranoja, zgodzę się. Jeszcze co do możliwości: stewardessą nie chcę być, bo nie wyobrażam sobie takiego życia wiecznie w locie i daleko od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że to modne obarczac dziś rodziców winą za swoje niepowodzenia, ale z całym szacunkiem, uważam, że ich sposób wychowywania mnie jednak miał wpływ na to, że jestem cicha i nie mam siły przebicia. Matka całe życie wychowywała mnie krzykiem, była znerwicowana, ujczyła mnie że mam być cicha, potulna, powtarzała "siedź w kącie, a znajdą cię" - masakra... ojciec mało się mną interesował, zaczął się moją psychiką interesować jak już było za późno, jak byłam już daleko od nich, na studiach. Moja mama interesuje się kościołem i gotowaniem i na tym krąg jej zainteresowań się zamyka. Najważniejsze dla niej czy byłam a niedzielę na mszy i czy zjadłam zupę. Na studia nikt mnie nie naprowadzał, usłyszałam "idź na co chcesz". No to skąd taki młody kretyn mógł wiedzieć, że nauczyciele w mojej prowincjoanlnej szkółce pierdzielą głupoty, że po anglistyce jest się kimś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1800 z dodatkiem stażowym,po 6 latach w instytucji samorzadowej,a w opinii publicznej panuje przekonanie,że w urzedzie się dużo zarabia,miasto wojewódzkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszcze sorki za spam, ale matka mi też powtarzała, że pieniądze się nie liczą, a bogaci to najczęściej oszuści i złodzieje. Super mi mózg wyprała. To jest ultrakatoliczka miłująca skrmoność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko kierunek sie liczy, ale takze uczelnia, wiadomo ze po jakiejs szkolce na pipidowce bedzie sie zarabialo mniej, niz po sgh. A sgh to przeciez ta nieszczesna ekonomia. Moja kolezanka po 2 latach stazu w trakcie magisterki, po obronieniu jej zarbiala od razu 6000 tys. na reke. Ale tyrala od rana do wieczora. Teraz po kilku latach odeszla do mniejszej firmy i dzieki doswiadczeniu nabytym w korpo zarabia ponad 10 000, a warunki pracy juz normalne. Zazdroszcze jej :/. Co do kierunkow ekonomicznych to wazna jest uczelnia i nabywanie praktyk juz w trakcie studiow. No i jezyk, a najlepiej dwa. I wtedy drzwi otwarte, szkoda ze wczesniej taka madra nie bylam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sklep spożywczy 1300 zl podstawy plus 300-500 premii zależy od miesiąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6000 średnio. Własny salon fryzjerski pod Warszawą. Zawodowka plus liceum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2300 euro zarabiam tak szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczyciel dyplomowany 2500 na rękę za etat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2100 na reke plus 13tki i dodatki.Pewnie srednia roczna to okolo 2200,2300.Pensja idzie na przyjemnosci choc powinnismy oszczedzac.Kupuje sobie i dzieciom ciuchy,jakies zachcianki.Maz nie chce szmat ale i tak cos Mu kupie.Reszta czyli pensja meza niby b duza idzie na alimenty dla Jego dz. i splate kredytu.Niby na koniec m-ca mamy mnostwo kasy ale zobowiazania sa okropne.Generalnie nie wyobrazam sobie zycia bez np.wlasnie drobnych przyjemnosci.Zycie jest tak przej ..ze jakbym miala odkladac te 2tys w skarpete i nie miec zadnych przyjemnosci to zycie byloby nie za b fajne.I nie chodzi o to ze szmaty to sens zycia bo zaraz tu ktoras to uprosci. Generalnie to moglabym cos jeszcze dorobic bo pracuje 5godz.ale mam 3ke dzieci i wtedy mieszkanie i dz.bylyby zaniedbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Twoja koleżanka zarabiała 6000 tys.?!! Uświadomie cie, bo lepiej późno niż wcale :-P to jest 6000 000 zł! Musiała być piłkarzem albo pracować w centrum lotów kosmicznych NASA, tudzież jest prezesem KGHM :-D Do podstawówki chyba było pod górkę :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu powyżej, czepiasz się. Chyba każdy z choć minimalna inteligencją wie, że to pomyłka i chodzi o 6 tysięcy. Ja zarabiam netto 4 tysiące jako główna księgowa. Wiem, że osoby na tym stanowisku zarabiają dużo więcej, ale dla mnie jest ważne, że ide do pracy na 8 godzin, nie muszę jeździć na delegacje i mam w pracy fajna atmosferę. Nie chce stracić życia siedząc w pracy całymi dniami, nawet jeżeli miałaby zarabiać kilka razy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za caly etat, (37,5 h / tyg.) mam 2600 euro na reke, mieszkam i pracuje w Niemczech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze Ci napiszę że nie wiem-i to naprawdę jest szczera odpowiedź. Nigdy nie wiedziałam ile zarabiam. Liczę pieniążki w portfelu staram się zawsze mieć coś na koncie ror żeby móc zapłacić kartą lub kupić coś online. Natomiast nigdy nie liczę swoich miesięcznych dochodów. Żródeł dochodu mam kilkanaście różnych, niektóre z nich przynoszą profity w skali rocznej-tzn. że częściej nie przelewam pieniążków na swoje konto bo nie ma takiej możliwości bądź nie jest mi to na rękę i chodzi tutaj o rozliczenia w podatkach... W każdym razie nawet nie próbowałam nigdy policzyć ile mam dochodu na miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×