Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćktoś

czy mieszkać na wynajmie czy u teściów

Polecane posty

Gość gośćktoś

Jestem w 5 miesiącu ciąży , wynajmujemy z mężem kawalerkę, w obecnej chwili nie możemy kupić mieszkania gdyż mamy zbyt małe oszczędności , musimy odłożyć jeszcze trochę min. 2 lata . Kredytu nie chcemy brać i potem spłacać przez x lat . Teściowie proponują żebyśmy zamieszkali u nich. Mają duży dom, mielibyśmy 2 pokoje dla siebie, ale kuchnia i łazienka wspólna niestety. Są całkiem miłymi ludźmi. Moglibyśmy u nich zamieszkać i spokojnie odkładać kasę na swoje M . Obawiam sie tylko że nasze relacje moga się zepsuć , czasem tak jest że jak się mieszka razem to są nieporozumienia, i nie ma takiej prywatności . Z drugiej strony jeśli będziemy na wynajmie to wiadomo że będziemy dłużej musieli odkładać pieniądze bo czynsz i wynajem to sporo kasy . Co mi radzicie ? Sama nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćktoś
jeszcze dodam że gdybyśmy zamieszkali u teściów to dziecko miałoby super warunki do zabawy ogród świeże powietrze itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli jesteś pewna, że za 2 lata pójdziecie na swoje, to przemęcz i zamieszkaj u teściów, może nie będzie tak źle. zresztą zawsze możecie się wyprowadzić z powrotem na wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u teściów, tylko najpierw usiądźcie wszyscy i porozmawiajcie, jak oni to widzą, jak wy to widzicie, ustalcie zasady np co do obowiązków, gotowania itp żeby potem nie było nieporozumień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośhdh
ja uważam ,że mieszkanie u teściów to na dłuższa metę zdecydowanie zły pomysł. Sama mieszkam i mam parę wniosków: -brak prywatności i skrępowanie ( gdy przyłapiesz np kogoś w bieliźnie) - poddanie i uległość wobec teściów- ich dom, ich zasady,człowiek ma niewiele do powiedzenia, - mąż jako ich dziecko będzie bez skrepowania chodzi po całym domu, mi nie wypada wejść wieczorem do pokoju teściowej, gdy np.ogląda tv - nie jest się dopuszczanym do pewnych tematów - teściowie mogą się wtrącać, dawać rady i kręcić nosem gdy się robi po swojemu- zwłaszcza jak sie ma dziecko - problem z odwiedzinami, zapraszaniem gosci Moim zdaniem nigdy człowiek nigdy do końca nie poczuje się jak u siebie, nie będzie mógł w pełni o sobie decydować i byc samodzielnym. Jako rozwiązanie tymczasowe da się przeżyć. My sie za niedługo wyprowadzamy, ale trzeba było zacisnąć zęby. Są też zalety: - można więcej odkładać pomoc przy dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 12345
Jeśli widzisz, że są w porządku to możesz zamieszkać. Dwa a nawet cztery lata - do przeżycia. Ale jeśli widzisz jakieś nawet maleńkie docinki - uważaj. Moja teściowa już przed ślubem wiedziałam że jest wiedzmowata dlatego uparłam się na mieszkanie u mnie (wyremontowałam całe piętro i mieliśmy je do swojej dyspozycji) Ale przed porodem kilka dni mąż się uparł, że przeprowadzamy się do niego (mały domek, 60m2, i ONA - najmądrzejsza, najwspanialsza, idealna) Po dziś dzień żałuję, że wtedy mu nie powiedziałam to idź, ja zostaję. Nie żrę się z nią - dla dobra ogółu, unikam, spędzam jak najmniej czasu ale uwierz, jestem wewnętrznie wrakiem, z początkami nerwicy. To już trwa 4 lata. Moja nadzieja to dobudówka (już, już prawie na ukończeniu) Wiem, że to będzie mój azyl, moje miejsce, bo w tym domu czuję się obca. Pewnie to głupie ale maż nawet tego domu nie przepisał na mnie. Aktualnie on jest właścicielem a ja po prostu czuję się bezdomną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbować nie zaszkodzi. Ale dużo zależy od tego jakie macie charaktery. Jeżeli teściowa jest osobą która uważa że "jej dom, jej warunki" i będzie oczekiwała od was stosowania się do określonych zasad w domu, to sama odpowiedz sobie na pytanie na ile jesteś w stanie tak funkcjonować. Niektórzy nie mają problemu z tym że teściowie określają kto gotuje, kto i kiedy ma rozpalać w piecu, o jakiej porze są posiłki a o jakiej ma już nie być hałasu w domu, kiedy robić generalne porządki czy skosić trawę. A dla niektórych to koszmar taki że wolą mieszkać dłużej na wynajmie, ale według swoich zasad. Wiesz, ja rodziców też mam miłych, chcą pomagać przy dziecku, nieba by nam przychylili, akceptują mojego męża, dogadujemy się dobrze. Ale mieszkałam z nimi dwa miesiące kiedy miałam remont generalny w mieszkaniu i naprawdę- nigdy więcej, następnym razem nawet na te dwa miesiące coś bym wynajęła. Nie czułam się ani jak domownik- nie bardzo mogłam o czymkolwiek decydować, ani jak gość- rodzice non stop pouczali mnie, dawali polecenia, oczekiwali że wszystko w domu będzie szło ich trybem, takim jaki mają wypracowany, i nie było możliwości żebym posiedziała z gazetą jak podłoga czekała na umycie- ja wolę takie rzeczy robić na wieczór, ale co z tego skoro mama uważała inaczej. Do tego tysiąc uwag odnośnie wychowywania dziecka, sposobu spędzania wolnego czasu, tego w jaki sposób rozmawiam z mężem, tego jak przygotowujemy się do urządzania mieszkania... aaaa. Naprawdę byłam na skraju wybuchu kiedy się wyprowadzałam. Na dwa lata bym się nie zdecydowała, nawet jeśli oznaczałoby to za dwa lata własny dom czy mieszkanie- szkoda zdrowia, nerwów, a dziecko też widziało chorą sytuację w której mama jest upominana za kary czy ostrzeżenia które stosuje, w której ktoś neguje jej decyzje, wprowadza własne zasady odnośnie ubierania czy karmienia. Spróbuj, dogadaj się z teściami. Ustalcie jakieś zasady, w tym również to że jeżeli komuś coś będzie leżeć na wątrobie to się dogadacie. Nie ma co wchodzić na wojenną ścieżkę, nawet jak nie wypali można szczerze powiedzieć "mamo, tato, dziękujemy za pomoc, ale widzę że i wy się denerwujecie, i my, chyba lepiej jak zamieszkamy osobno, bo po co psuć nasze kontakty" i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego mąż miałby dopisywać Cię do swojego domu? po rozwodzie ma się z Tobą ojcowizną dzielić na pół? na jakiej podstawie? jeśli masz wkład finansowy w rozbudowę/remont tego domu to to udokumentuj, zostawiaj ślady w rodzaju przelewów bankowych, faktur, salda rachunku, tak żeby po ewentualnym rozwodzie swój wkład odzyskać. nie rozumiem dlaczego ludzie myślą, że jeśli wchodzą do rodziny to automatycznie muszą być dopisani do współwłasności nieruchomości męża itp. jeśli teściowie są w miarę normalni (każdy ma jakiś odchył nie oszukujmy się) to zamieszkajcie z nimi z konkretnym terminem wyprowadzki, żeby mieć poczucie że to chwilowa sytuacja. ja z mężem z wynajmowanego zamieszkaliśmy u moich rodziców, też mamy 2 pokoje, jest ok, mam wrażenie że mąż lepiej się dogaduje z moimi rodzicami niż ja. oboje wiemy, że sytuacja jest tymczasowa, i to dodaje nam skrzydeł na budowie ;) wiemy, że nie jesteśmy u siebie, nawet w codziennych kwestiach pytamy o zgodę, do niedawna płaciliśmy wybrane rachunki, robimy zakupy spożywcze na zmianę z rodzicami i jesteśmy na ich zawołanie, podobnie jak oni nam pomagają. ale gdyby były jakiekolwiek zgrzyty między moim mężem a rodzicami to szybko wrócilibyśmy na wynajmowane. bo kasa kasą, ale czuć skręt w kiszkach na myśl o powrocie do domu (nawet tymczasowego), albo czuć się w nim jak intruz - na to bym nie pozwoliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
początek był do gość 12345

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - skoro wniosła jakis wkład finansowy w dobudówkę, którą budują, czy też brała na ten cel kredyt to udział w domu należy jej się jak psu kość. Oczywiście nie pół na pół, ale procentowo do wkładu finansowego. Nieuczciwe jest natomiast niedopisanie skoro taki wkład wniosła. Owszem może latami zbierać jakieś wypłowiałe faktury i w razie czego się sądzić ,ale pewnie dostałaby śmieszne ochłapy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też z kawalerki wprowadziliśmy się do rodziców tylko że my na 6 miesięcy po porodzie. Założyliśmy sobie termin i się śpieszyliśmy z budową, aby się wyrobić. Ja miałam pomoc po porodzie, a akurat było lato więc ogród i spacery po polach, a nie kiszenie się w bloku w kawalerce. Także jak na krótki okres to ja bym się wprowadziła, ale określiła dokładny termin żeby nie przeciągać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wolała na wynajmie. Też mam dobre stosunki z teściami ale mieszkanie z kimś to nie bajka. Ani w majtkach z łazienki wyjść, ani pośpiewać pod prysznicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 12345
dlatego kochani, że moi rodzice chcieli zapisać dom NAM ale mąż nie chciał, chciał wracać do swojej matki. Ok niech będzie. Po drugie jego rodzice jasno i wyraźnie przekazali dom NAM nie jemu, po ślubie i zamieszkaniu u nich. Zapis był na męża tylko i wyłącznie celem uniknięcia podatku. A trzecia sprawa dom ma 60m2 a dobudówka 50m2 - dobudówka w 90% sfinansowana z moich oszczędności sprzed ślubu (jeśli już mam się tak skrupulatnie spowiadać) Więc jednak chyba coś mi się należy. (choć jak widzę te Wasze komentarze powyżej to chyba jednak nic, plan zrobiony jest na męża - siłą rzeczy jako właściciela domu i działki, faktury które braliśmy - na niego :o )A zapis - po prostu czułabym się częścią rodziną, osobą którą mąż traktuje poważnie. Aktualnie czuję się obcą. W razie rozwodu, jak znam swój charakter kazałabym mu sobie te majątki wsadzić w zad. Jedynie prawnie walczyłabym zaciekle i zawzięcie o część dla syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wynająć. piszesz, że teściowie to mili ludzie, ale może właśnie dlatego mili, że ze sobą nie mieszkacie. poza tym po porodzie będziesz chciała prywatności, a wierz mi nieskrępowany dostęp do łazienki po porodzie jest bardzo potrzebny (że tak prosto z mostu napiszę: żeby zrobić pierwszą kupę po porodzie trzeba trochę posiedzieć na kibelku, a jak będziesz miała nacinane krocze to już zupełnie będziesz się bała; zmiana podpasek po porodzie; mycie się itp - teraz może ci się to wydawać śmieszne, ale jak będziesz mieć teściów za drzwiami to już będzie za późno). tu dochodzi cała kwestia opieki nad dzieckiem - teściowa może się wtrącać, a ty jako że będziesz się czuła, że jesteś jej coś winna za dach nad głową, będziesz poddawała się jej radom wbrew sobie. czy nie lepiej wpadać do teściów od czasu do czasu na parę dni jak jest ładna pogoda i korzystać do woli z ogrodu? jeżeli byście mieli osobna kuchnię i łazienkę to jak najbardziej moglibyście się przeprowadzić, ale jak to jest wspólne to może być dużym źródłem konfliktu. takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy tesc bedzie super jak jest daleko. Ja bym sie nie zdecydowala. Co innego, jakbyście mieli już SWOJE mieszanie/dom i je wykańczali. Nie licz na to, że stosunki zostaną takie same to raz, dwa - nie licz a to, ze po 2 latach sie wyprowadzicie. Ciagle bedze gadka, że "jeszcze pol roku, bo troche kasy brakuje..." a Ty nie bedzesz przeciez u siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy w zyciu, moi teściowie byli super, poważnie!!! tacy ludzie na luzie, co to pojadą na koncert jak graja w okolicy bo są dni jakiejś tam miejscowości, pojadą nad wodę poopalać się, pojadą do znajomych na grila, moi rodzice to tylko praca i dom, tescie mi imponowali , że takie fajne zycie prowadzą. Ale ale gdy urodziłam dziecko to uwierz mi wszystko sie zmieniło, wszystko!!!! teśc widział mnie nago, tesciowa z plamami w połogu, okropienstwo, bo oni do wnusi, oni tylko do wnusi przyszli. a jak to ja sie nie cieszę , że wnusia ma takich dziadkow co sie interesują???!! zniszczyli mi zycie, a syn ma roczek. wyobraź sobie też się wyprowadzamy, ale nie wiem czy moje małżenstwo to przetrwa!! a ty chcesz 2 lata wytrzymać po urodzeniu? a idź!!!! zobaczysz co to znaczy piekło na ziemi!!! i tak mnie nie posłuchasz, musisz się przekonać na własnej skórze!! powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym kupiła na kredyt i tyle w temacie. Nie rozumiem tej obsesji, żeby żyć w złych warunkach latami, ale kredyt to be. Głupota. To, co przeznaczacie na wynajem byłoby na spłatę raty własnego. Mieszkanie z teściami - to jest opcja "po moim trupie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani powyzej- swieta racja , zauwazylam zePolacy strasznie sie boja kredytu gdzie na zachodzie i polnocy to normalne , malo kogo stac nawet na zachodzie na kupno mieszkania czy domu ot tak wiec mlodzi ludzie zbieraja szybciutko na wklad wlasny a na reszte biora kredyt , nikt sie nie spina zeby z tesciami pol zycia sie meczyc i przed 50 wyprowadzic sie w koncu na swoje ALE NIE NA KREDYT A juz glupota straszna jest wynajem + ciulanie na swoje bo nie dosc ze koncertowo splacasz kogos ze swojej kieszeni to jeszcze ciulasz na swoje , to tak jak bys 2 mieszkania kupowal , jedne komus drugie sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ku której opcji się skłaniasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem również mogliśmy mieszkać u teściów lub u mojej mamy bo w jednym i drugim domu było dużo miejsca. Jednak mimo to gdy zdecydowaliśmy się razem zamieszkać to od razu wiedzieliśmy że chcemy mieszkać sami. Wynajmowaliśmy 4 lata, w miedzyczasie kupiliśmy działkę i powoli zaczeliśmy budować dom jednak nie obeszło się bez kredyt. Wzięliśmy 200 tys, mieszkamy u siebie, mamy mnóstwo miejsca, dzieci swoje pokoje a my święty spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba tylko takie polaczki sciskaja d*** i mieszkają u mamusi i tatusia. A potem będziesz zakladac temat mam dość teściowej, mąż zamienił się w maminsynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2016.05.25 Ale dowaliłaś do pieca ha ha ha skoro miałaś tyle przeciw to czemu nie wzięla cie pod swój dach własna matka.Tam byś się czuła swobodnie,mogłabyś chodzić nago,olbrzymia prywatnośc,goście o każdej porze dnia no i babcia mamusi to zawsze ta lepsza babcia. Ty się ciesz i chyl czoła przed tesciowa ze cie przyjęla pod swoj dach a wady wyliczaj sobie bo tylko" głupia czyt.naiwna" teściowa chce mieszkać z kimś obcym. Widzisz przyjęła cię,masz dach nad głowa i twoje dziecko a mimo tego narzekasz,ponarzekaj na swoja matke że nie pomyślała o przyszłości córki tylko wydała ją za mąż,to spryciucha:) niech się inni martwią gdzie królewna ma mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2016.05.25 Ojjjj,bidulko,życie ci zniszczyli? a co takiego? czyżby tesciowi nie podobała się nagośc twoja,co wlazł ci do łóżka czy pod prysznic?żal Tak na powaznie to nie masz rodziców? sroce z pod ogona wyskoczyłaś.Tatus nie mogł ci kupić mieszkania tylko duupsko wywaliłaś do teściów i jeszcze narzekasz? to oni powinni narzekać że musieli przyjąc cie do domu a pewnie zrobili to tylko dla syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×