Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój mąż najwięcej zajmuje się samym sobą, związek traktuje jak dodatek

Polecane posty

Gość gość

zyje na planecie "Ja". On, jego praca, jak wraca to też dalej pracuje na kompie choć nie musiałby, do tego potem gra na perkusji bo to jego ulubiona rozrywka, w ogóle ze sobą nie rozmawiamy bo nawt jak jemy śniadanie on ma manię samorozwoju, puszcza zagraniczne audycje by przy okazji jak je, to się czegoś nauczyć po angielsku. Ja uważam, że dobrze się rozwjać, ale on to robi kosztem wszystkiego. Jest on, jego pasja, jego potrzeby, jego samorozwój, a potem długo, długo nic. Mam wrażenie że stoję na samym dole jego hierarchii wartości, podczas gdy u mnie związek zawsze był number 1. I uważasz, że przesadzam, mając pretensje do męża? On jest w związku ze sobą. Nikogo nie kocha jak siebie, o nikogo tak nie zadba jak o siebie samego. Mamusia go tego nauczyła. Jest podobna do niego, egoistka, teraz to widzę. W koncu to ona zawsze mi powtarzała "a ja to jestem taka że to mi sie ma cos podobac, a nie innym. ja zawsze patrze by tylko mi bylo dobrze, inni mnie nie obchodzą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być "czy uważacie". I proszę, nie piszcie mi że wszyscy tacy są, bo to nieprawda. Znam facetów, u których rodzina, żona, spędzanie czasu z rodziną jest na pierwszym miejscu a nie na ostatnim. Dlaczego ja nie mogę mieć tego co one...czy jestem gorsza? Przecież dla mnie miłość zawsze była priorytetem, potrafiłam iśc na kompromisy, potrafiłam wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ex tez jest taki tylko nie gra na perkusji, bo dla niego praca jest całym świtem. Nigdy nie jeździliśmy na wakacje, kilka razy na wycieczkę jednodniową, a i tak większość czasu wówczas spędzał na rozmowach przez telefon. W końcu też przestaliśmy rozmawiać ze sobą, bo on potrafił tylko mówić o pracy i o tym, jak to wspaniale pracuje i jak firma doskonale kwitnie dzięki niemu. I dlatego jest już moim exem. Doszłam do wniosku, że jak mam być samotna i prowadzić mu hotel, to wolę być tylko samotna. Oczywiście, możecie powiedzieć, że "widziały gały co brały". Tylko, niestety, moje gały nie chciały tego widzieć, a jego pracoholizm na początku nie był taki uciążliwy, potem zaczął się staczać po równi pochyłej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:21 dokładnie, ja też na poczatku nie wszystko widzialam, myslalam ze to okres przejsciowy, że to dlatego, że nowa praca, że musi też coś skończyć na uczelni, itd. A potem okazało się, że to jest po prostu taki styl życia. Rozmowa z drugim człowiekiem to strata czasu, lepiej pograć na czymś posłuchać czegoś nawet przy jedynym momencie kiedy mamy czas dla siebie, czyli śniadanie i kolacja, bo przecież on po robocie nadal się "rozwija" i tylko w czasie posiłków moglibysmy gadać ale jak? skoro on ciągle zajmuje sie tylko i wyłacznie sobą samym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mamusia kochana tylko ty- on zawsze taki byl, nie zmienil sie nagle, po prostu ty to zobaczylas po czasie-ale ze swojej strny dotychczas tez pielegnowałas jego chec samorozwoju kosztem zwiazku- jedyne co mozeszzrobic to porozmawiac na ten temat z nim, zebyscie zaczeli cos robic wspolnie, wspolne pasje, czas we dwoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×