Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

O prawdzie, nieprawdzie i o tym, że nigdy niczego

Polecane posty

Gość gość

nie możemy być pewni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcę wyważać otwartych drzwi, ale w sumie nie ma takiej rzeczy, co do której możemy mieć pewność, że jest taka, a nie inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z uczuciami jest jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak...wszyscy jesteśmy nieprzewidywalni, w myśl zasady..."znamy się tyle na ile sprawdziliśmy się w danej sytuacji" , jeśli dodamy do tego jeszcze inne wypadkowe, to faktycznie...możemy dojść do wniosku, że rządzi nami przypadek. Co innego kwestia prawdy i kłamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie, z prawda tez nie jest latwo. Ja mam na mysli jej rozpoznanie (na przyklad prawdy dziejowej, takiej w historii)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i oczywiscie nie chodzi o klamstwo typu: "Jasku, zjadles dwa cukierki" "nie mamo, nie zjadlem", "alez tak, na stole leza dwa papierki!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNastazja
Prawda dziejowa...znana tylko z przekazów...dajmy na to Biblia- ile nieścisłości, jak bardzo można podważyć to co zostało tam napisane. Jeśli znamy coś li tylko z przekazów, tym samym nie możemy mówić o "fakcie autentycznym " ;-) A jak Ty to widzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z czego niby innego mamy to znac? Nawet jesli stoisz i widzisz, jak rzeka wychodzi z koryta i zalewa pola, to i tak nie wiesz, jaka jest bezposrednia przyczyna tego stanu (nie mozesz byc jednoczesnie na polu zalewanym i tam, gdzie rzeka sie rodzi). Ktos o tym drugim opowie Ci, a bedzie to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale do czego zmierzasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a do tego, ze cokolwiek powiemy, pomyslimy, ze jest takie, a nie inne, nigdy nie bedziemy mieli pewnosci, ze jest takie a nie inne, bo brakuje nam informacji - pelnego ogladu sprawy. poza tym wszystko znieksztalcone jest przez nasza zdolnosc postrzegania. czyli w sumie nic nie wiemy i wiedziec nie bedziemy. Stad moze lepiej siedziec cicho. A na pewno nie warto oceniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda dla każdego znaczy coś innego! każdy człowiek uczestniczący w jakiejkolwiek sytuacji, widzi i zapamiętuje ją zupełnie inaczej! czy to znaczy, że jego prawda jest inna? lepsza? a może gorsza, przekłamana dla innego uczestnika tejże sytuacji?? czyli prawda związana jest z naszym postrzeganiem i odbiorem danej sytuacjii!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i owszem, można dążyć do poznania "prawdy": odnajdziemy wszystkie dowody, informacje, poukładamy je w kolejnosci, która 'nam' wyda się własciwa i wyciągniemy nawet własne wnioski. I już... już wydawać bedzie się, że prawda, którą ustaliliśmy, jest jedyna i niepodważalna. A tu nadchodzi 'inny', bierze te same dowody, informacje i układa je w innej kolejności, zawsze zgodnie z jego zdolnością rozpoznawania i oczywiście wyciągnie w ł a s n e wnioski, równie słuszne i prawdopodobne. Ale zawsze tylko prawdopodobne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNastazja
Tak, masz rację, ale ...po co Ci świadomość tych kwestii...? Tzn.mam na myśli, czy wszystko, cokolwiek zrobisz, rozpatrujesz w tych kategoriach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, do wszystkiego natomiast stosuję jedną zasadę: w gruncie rzeczy nie mogę być pewna, że to co widzę (i wiem) jest właśnie takie, jakie widzę (i wiem), ergo - osąd sytuacji (osób) może byc zniekształcony. Ergo - nie osądzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli każdy człowiek jest twórcą swojej własnej prawdy! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie, to byłoby za proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słaby punkt: są fakty, o/w których prawda jest tak jaskrawa, że nie ulega wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakładam, że właśnie dlatego większość osób (nie tylko na kafe!) nie potrafi dojść do porozumienia na żaden temat!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę, że wiekszości wydaje się, że WIE i stąd nieporozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, większości wydaje się, że zna PRAWDĘ! ale nie wiedzą, że to tylko ich prawda wynikająca z ich punktu widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to nawet dobrze: zbierze się trzech, którzy WIEDZĄ i w sumie można skonstruować jakąś prawdę 'prawdziepodobną'. To wartość dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNastazja
"nie, do wszystkiego natomiast stosuję jedną zasadę: w gruncie rzeczy nie mogę być pewna, że to co widzę (i wiem) jest właśnie takie, jakie widzę (i wiem), ergo - osąd sytuacji (osób) może byc zniekształcony. Ergo - nie osądzam" Chciałabym móc nie osądzać...bardzo chciałabym, ale czy jest to możliwe? Do czego mamy się odnosić w naszych osądach? Do jakich miar?Do tych które wytycza na kultura w której jesteśmy wychowani, czy też religia? Staram się zawsze rozumieć nim osądzę, wziąć wszystkie "za", bardziej niż "przeciw". ..ale mimo to osądzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to trochę jak z pewną moją przygodą: osądziłam a raczej przejęłam osąg ogólny, poznałam i po pewnym czasie nie mogłam przypomnieć sobie, skąd wziął się ten osąd pierwotny, bo nie znalazłam niczego, co by go uzasadniało. Pozostało mi wrażenie zdziwienia nad rozdziałem między stanem początkowym a tym, co następowało później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na nasze postrzeganie zawsze ma wpływ i kultura wychowania, i religia! zwykle tylko one deprecjonują nasz osąd o prawdzie przez nas odbieranej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj, chyba dużo więcej rzeczy ma wpływ na sposób, w jaki postrzegamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naturalnie że wiele więcej, ale te są podstawowe i na nie akurat nie mamy zbyt wielkiego wpływu ( nie biorąc pod uwagę buntu!) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie mamy wpływu i dlaczego bunt?? Jeśli z czymś nie zgadzam się, nie biorę tego pod uwagę i eliminuję. Mówisz, że są tak silnie zakorzenione, że nie mamy na to wpływu? Kultura? Z obecnymi wzorcami? Nie stanowią dla mnie podstawy do wartościowania informacji. Nie zgadzam się z nimi i wystarczy. Z religią sprawa jest bardziej skomplikowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w sumie to nie wiem, jak to jest. i dlatego tym bardziej nie mogę powiedziec, ze jest tak, a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to akurat, to dylemat każdego myślącego człowieka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×