Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój znajomy rolnik mówi że warzywa i owoce ekologiczne w sklepach to oszustwo

Polecane posty

Gość gość

że nie ma eko warzyw, to ściema dla miastowych... a o nawozach i ewentualnych biegunkach powiedział mi ''a g****o mnie to obchodzi'' :) kasa najwazniejsza, on jest dostawcą dla biedronki... (wiec jesli myslicie ze kupujecie ''zdrowe'' warzywa w biedrze to przestancie tak myslec :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ty myślisz, że w restauracji dostajesz świeże i nie z podłogi jedzenie to tez się mylisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak myślisz, że twoje dziecko je zdrowe jedzenie w przedszkolu, to przestań się oszukiwać. Biorą najtańsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak myslicie ze jecie zdrowe jajeczka od baby ze wsi to dopiero macie pecha. Po badaniu jaj wyszlo ze najgorszy syf to te ze wsi,gdzie kupa dymu sie unosi z kominow ,a pali sie czym sie da,starą kanapą nawet. Jaja bez kontroli i badań. To juz wole z jakiejs fermy objętej kontrola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak w Polsce. Ale pracowałam za granicą na farmie, jeden z pracowników szefa mówił mi że żeby warzywa i owoce miały ten zielony listek- certyfikat eco, to muszą spełniać określone wymagania. Przychodzi komisja, bada same owoce, drzewa, glebę, przez określoną ilość lat musi być ziemia bez dodatków wskazanych nawozów czy środków ochrony roślin. Więc to nie jest takie hop-siup, że każdy kto sobie wymyśli że ma owoce ekologiczne, będzie je sprzedawał z takim znaczkiem. Więc w zielony listek akurat wierzę. A co do jajek- ja kupuję akurat od babki która mieszka pod miastem, kurczaki również. Że powietrze zasyfione- owszem, ale gdzie nie jest? Niby w pobliżu tych wielkich kurzych ferm jest krystalicznie czyste? Nie wiem dokładnie czym są karmione, ale wiem że nie dostają paszy z hormonami, antybiotyków. A przede wszystkim smakują inaczej- w porównaniu z tym jajka ze sklepu smakują jak papier, nawet te niby ekologiczne, chociaż wyraźnie lepsze, nie są tak dobre, z mięsem z kurczaka to samo. Nie ma chyba w Polsce miejsca gdzie jest krystalicznie czysta woda, niczym nieskażona ziemia, świeże, bez zanieczyszczeń, powietrze, więc siłą rzeczy nic nie jest absolutnie zdrowe. Ale po prostu czuć różnicę między kurczakiem z hodowli a kurczkakiem od sąsiadki która dla siebie tylko trzyma i czasem odstąpi znajomym, między marchewką która moja rodzina uprawia na sprzedaż dla koncernu a marchewką którą ta sama rodzina ma w przydomowym ogródku bo mają małe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Certyfikaty poki co są prawdziwe, ale to kwestia kilku lat i zaczną sie ''sprzedawać'' tak jak znaczki jakości Q, Teraz Polska, Laur Konsumenta, Dobre bo polskie i setki innych, wystarczy posmarować i jest znaczek...to tak jak z celebrytami, takie medialne dzi/wki jak lewandowski czy wojewódzki, zeszmacą się jak najgorsze tirówki, za kase zrobią wszystko. Kiedys była afera nie pamietam miasta, ze grupa emerytek kupowała w promocji jajka w marketach, brudziły je i sprzedawaly jako wiejskie oczywiscie zmywały kod :D Mama kiedys kupiła rzekomo wiejskie prawdziwe mleko od faceta na targu, mleko sie w ogole nie zsiadło, było takie jak ze sklepu :D Co do mięsa...NIGDY bym nie kupila wędlin czy mięsa niby eko z bazaru, no masakra, juz wole hermetycznie zapakowane z hodowli niz niewiadomego pochodzenia... a że własne warzywa smakuja lepiej niz sklepowe to prawda, ja sama na balkonie w doniczkach zamiast kwiatków mam szczypiorek, pietruszke, bazylie, probowałam uprawiac rok temu rzodkiewki w długich skrzynkach ale zeżarły mi jakies robale larwy motyli czy coś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margareeeettkaaaaa
Po stokroć wolę chemię z marketu niż mleko od rolnika z gruźlica czy pomidora z tasiemcem czy wędlinę z włośniem Ekologia, ekologią, wierzę w te certyfikaty, bo ich się nie dostaje na ładne oczy. Ale kupować od baby z targu produkty, których później się obrabia się termicznie to dla mnie totalna głupota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to mam najsmutniejszą wiadomość na świecie. Umrzemy. Wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kupować od baby z targu produkty, których później się obrabia się termicznie to dla mnie totalna głupota ale przeciez wszystkie surowe rzeczy ktorych nie jemy jako surowe ( np drób) poddajemy wlasnie obróbce termicznej i nie ma w tym nic głupiego. chyba nie wiesz co to obróbka termiczna,totalnie mądra ekspertko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego najlepiej wszystko produkować samemu dla siebie, własnej rodziny, ewentualnie kupować od zaufanych ludzi, wieloletnich przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie musi być certyfikat ten zielony listek, a nie że ten twój rolnik nazwie sobie eko ot tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh ja mieszkam w miejscowości gdzie się zioła uprawia kiedyś plemienia było całe lato i każdy miał tych ziół kawałek pola teraz? ?? Całe pole w ziołach i pryskanie kilka razy. Ot zdrowe ziolka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mieszkałam z rodzicami to mieli oni swoją działkę, uprawiali owoce i warzywa. Nic nie braliśmy nigdy ze sklepu, bo na zimę się mroziło i starczało. Jak się wyprowadziłam to poczułam, jakie warzywa ze sklepu są jałowe, bez smaku.A rodzice robili opryski, żeby roślin nie zjadły robaki, więc nie wiem ile syfu pcha w rośliny jakaś firma, że smakują jak smakują :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozdro dla debili :D Kontrola kontrola, a korupcja swoje hehe. Jak mozna dzisiaj byc tak naiwnym?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam prawdzowe eko. Warzywa od moich rodzicow i babci, kury i jaja od tescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaja od teścia :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu pisał o jedzeniu w przedszkolach. Niestety to prawda. Widziałam na własne oczy. Rodzice, bądźcie czujni i sprawdzajcie co jedzą wasze dzieci w przedszkolach. Jadłospis wiszący w szatni to jedno, a to co na talerzu - to zupełnie inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotyczny temat. 1. W Biedronce NIE ma warzyw ekologicznych 2. Warzywa ekologiczne mają certyfikaty z indywidualnym numerem dostawcy, który podlega kontroli, inaczej nie przyznano by mu certyfikatu (np. ten listek z gwiazdkami i pod spodem kod PL-XXXXX) 3. Warzywa ekologiczne są nawożone specjalnymi naturalnymi preparatami (np. na bazie czosnku itp.) i hodowane tylko z ekologicznych nasion (z tym samym certyfikatem co wyżej) 4. Co taki zwykły przypadkowy Mietek może wiedzieć o uprawach ekologicznych? No proszę cię :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby piszącej o kupowaniu sobie certyfikatów: O ile polskie krajowe certyfikaty to inna bajka, o tyle te eko NIE są polskie wcale, także nie wydaje je absolutnie żaden polski organ, także nie musisz bać się o łapówkarstwo. One nie są kontrolowane przez kraje EU wschodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego mam dzialke i swoje warzywa. Co prawda niebwszystkie z nasion eko ale nawozone konskim nawozem. Smak nieporownywalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba być totalnym idiotą żeby postawić znak równości między: warzywa od rolnika = warzywa eko. Przecież we wszystkich sklepach warzywa są od jakiegoś rolnika, bo chyba nie od krawca. Eko to zupełnie inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale skąd wiesz co dostaje do jedzenia ten koń? Moi rodzice kiedyś nawozili ogródek warzywny krowimi plackami, ale to były inne czasy, krowy żywiły się na czystym pastwisku, wokół nie było aut ani zanieczyszczeń, a teraz to lecą na paszach GMO z Chin z dodatkiem mączki kostnej ze zwierząt po sterydach i antybiotykach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam własny ogródek. Nawoze warzywa gnojówką z pokrzywy lub mleczu. Raz nie zdążyłam na zrywać i kupiłam nawóz w sklepie taki uniwersalny do warzyw. Mimo odczekania 3 tygodni od nawożenia do zjedzenia, zgodnie z etykieta, wszystkich nas bolały brzuchy po salatce z rzodkiewki i szczypiorku. Owszem plony byly ladne i dorodne ale juz nigdy wiecej chemii. Trzeba się troche napracować, plewić, podlewać. Ale warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak robisz tą 'gnojówkę' z pokrzywy i mleczu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×