Zakazy w zwiazku . Mozna je akceptowac czy raczej nie

Witam mam maly problem z moim facetem . otoz jestesmy ze soba od roku .. mieszkamy juz ze soba od 3 miesiecy. jest naprawde dla mnnie kochany .. wszytsko dla mnie zrobi , jest jeden jedyny problem nie moge chodzic na dyskoteki badz spac u kolezanki co zaczyna mnie po malu denerowwac bo mam czasem ochote wyjsc potanczyc, bo bardzo to lubie i z jednej strony jestem wolnym czlowiekiem i nie moge sobie pozwolic na jakies zakazy bo to moje zycie ale z drugiej strony , mysle ze nie warto dla kilku imprez rezygnowac z faceta ktory naprawde jest w stanie zrobic dla mnie wszystko wiaodmo czasem denerwuje pod roznymi wzgledami .. ale ogolnie jest naparwde kochany co wy otym myslicie , z checia poslucham wypowiedzi innych

Ja takuego zostawilam. Najpierw zakazal mi chodzic na imprezy, a za jakis czas kazal ma stroj kapiowy na plazy zakladac huste zeby mniej bylo widac. Na zazdrosnika nie ma rady, a im dalej tym gorzej.

Hm....... zakazywac niczego on ci nie moze, bo nie ma takiego prawa. Ale moze i ma prawo prosic cie, zebys bez niego nie chodzila na dyskoteki. I ja mu sie wcale nie dziwie. Tez bym nie chciala, aby moj facet sam chodzil na balety. A ty bys chciala, aby on chodzil tam, gdzie sa inne dziewczyny i alkohol? Powiedz tylko jedno, czy ten zakaz dotyczy tylko dyskoteki, czy takize innych spotkan z koleznakami, np. na wspolne zakupy czy pogaduchy? Bo to jednak roznica jest. Gdyby on byl przeciwny temu, zebys w ogole nie spotykala sie z koleznakami, to wiej od niego jak naszybciej, bo to normalne juz by nie bylo. Gdyby nie, to spoko.