Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość margaretka88

Zabrania mi się spotykać z kolegami.

Polecane posty

Gość margaretka88

Witam! Mój chłopak zabrania mi się spotykać z kolegami. Dodam, że chodzi tu nie o jakiś przypadkowych kolesi ale moich dobrych kumpli, których znam od około 8 lat... Dwa, to jestem doktorantką i większość pracowników uczelni oraz doktorantów to mężczyźni. Co myślicie? Czy związek nie powinien polegać na zaufaniu? Wiem, że wiele par tak robi, ale czy to konieczne? Jak robić karierę, mogą się spotkać, np na kawie tylko z koleżanką? Czy muszę wybierać kariera albo związek? Czekam na odpowiedzi zarówno od pań jak i płci przeciwnej!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno przyjaźń damską męska bez seksu jest niemożliwa, więc nic dziwnego ze facet nie chce żebyś się z nimi spotykała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie p********ie. Istnieje taka przyjaźń. A co do twojego problemu to zapytaj się go czy on w ogóle nie patrzy na kobiety itd. Jest jakiś jebniety na tym punkcie i uwierz mi takim tylko gorzej na łeb siada z czasem tak więc bierz nogi za pas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znów to samo. Komentująca baba nic nie wie, ale radzi żeby zostawic faceta i brać nogi za pas. Te zazdrosne kafeteriane stare panny są żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
Mam kilku dobrych przyjaciół, z którymi znam się od czasu liceum... mieszkają w tym samym mieście, studiujemy tu, pracujemy, widzimy się od czasu do czasu (nie ma mowy o seksie), mówię o spotkaniach na piwo, na kawę, w dwójkę, w szerszym gronie..., o osobach na które mogę liczyć i które mogą liczyć na mnie. Szkoda, że teraz muszę wybierać pomiędzy jednym a drugim. Wydaje mi się, że dopiero takie zakazy, powodują, że źle się czujemy z naszą drugą połową i wtedy można z byle kim się przespać tak na prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~żywe_zło
Od byłej też słyszałem, że to tylko kolega, że coś sobie wkręcam, że mam paranoję. Dziś jest jego żoną i matką jego dziecka, więc specjalnie się Twojemu facetowi nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
Współczuję wszystkim, którzy zostali oszukani, zostawieni dla kogoś innego. Osobiście jednak uważam, że zakazami nie da się niczego ani zapewnić ani naprawić. Ponadto facet, który nie jest zazdrosny pokazuje, że jest pewny siebie, a także, że też można mu ufać, ponadto kobieta czuje się przy takim po prostu szczęśliwa. Tak związek i ludzi w związku każdy szanuje. Moi kumple wiedzą że mam chłopaka, poznali go, Nigdy z nimi nie gadam jednak o związku, ale gdy pytają, staram się zawsze mówić o nim pozytywnie, aby szanowali mnie ale też mojego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podstawowe pytanie, czy on zna Twoich przyjaciół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
Wszystkich zna. Jest obcokrajowcem, od 5 msc w Polsce, ma prace, mieszkamy razem. Od razu wprowadziłam go, najpierw zabrałam go ze sobą, aby wiedział o kim mówię, np. jak mówię, że idę z ... , nic nie kombinuję, w ogóle nie o to mi chodzi, ale on na mnie patrzy jak na flirciarę i mówi, że go ośmieszam spotykając się z innym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A odwróć sytuację, postaw się na jego miejscu. Jesteś w obcym kraju, inna kultura, a Twój partner chodzi na spotkania z przyjaciółkami(tak jak Ty masz kilku przyjaciół), jak się czujesz? Żadnemu Twojemu byłemu nie przeszkadzali przyjaciele płci męskiej? Tym bardziej, że piszemy o kilku, nie jednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
W tej chwili jestem postawiona przed trudnym wyborem: albo przyjaciele i wolność i kariera (ale brak stabilności, brak własnej rodziny, no i utrata osoby którą kocham), albo związek i potencjalnie rodzina itp. (samotność w związku - dom i dziecko, utrata kariery i całkowite ryzyko np, w przypadku bycie porzuconą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc on postawił Ci ultimatum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
Mojemu byłemu (8 lat razem) nie przeszkadzali moi koledzy, niektórych nawet lubił, sami się zaprzyjaźnili... Byłam u mojego faceta, mieszkałam z nim 5 msc, nie znałam tam nikogo. Udało mi się spotkać tam raz z jedną dziewczyną (mój chłopak dołączył szybko, sprawdzić czy koleżanka nie ma wąsów) i drugi raz z dwoma kolegami z mojego wydziału (jedno piwo, o 23:00 w domu) za co i tak dostałam oprdl... To wszystko, a byłam tam na studiach, ledwo zaliczyłam rok, nie wiedziałam co jest to zrobienia. On za to wychodził czasem sam, czasem wracał późno w nocy, czasem z imprezy - chwiejąc się na nogach, albo śmierdząc petami i imprezą. Zdarzyło się to około 7-8 razy w przeciągu tych 5 msc... To było około roku temu... Protestowałam tylko wtedy gdy się do mnie po tym dobierał, albo gdy był pijany in wrócił, np o 3:00 nad ranem, no i zaznaczałam, że czemu ja nie mogę skoro on może. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TYLKO 1, jak zostawisz dla niego kariere i przyjaciol, skonczsz jako niewolnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz jesteśmy w moim mieście, i co, mam się wypiąć na ludzi i powiedzieć - spadajcie wszyscy, bo będę teraz sobie szczęśliwą żonką a wy sobie tam żyjcie biedaki? Nie chodzi mi o spotkania po nocach i chlanie, ale kulturalnie w dzień, wieczorem, a nie po nocach. Dodam, że na wszystko się składamy pół na pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Margaretka88 dziś A nie wpadłaś na to, ze on Cię na tych wyjścia zdradza? Każdy mierzy swoją miarą, więc wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak postawił mi ultimatum. No a to "niewolnictwo" hehe, no właśnie pytanie czy można być żoną/ matką nie będąc niewolnikiem? Czego będziemy uczyli nasze dzieci? Mają wyrastać na służbistów, czy na szczęśliwych, wolnych ludzi? Jaki model matki przekażę, np. mojej córce. Moja MAMA powiedziała mi tak: że wychowała 6 dzieci ale nigdy nam nic nie narzucała, dałam na m 100 wolności, bo sama całe życie sama w domu jak pies i że boli ją patrzenie jak teraz MY wychowani w wolności (chociaż nieraz ją bolało to że nie może nam czegoś "przetłumaczyć") jesteśmy ograniczani przez partnerów i SAMI SIĘ NA TO GODZIMY, (a propos mojego brata który ma zaborczą dziewczynę i mnie z moim zaborczym latino)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
Zapomniałam się podpisać oczywiście. Na zdradę mam niestety prawo Hammurabiego OKO ZA OKO, tzn. odpłacam tym samym ale robię to mechanicznie z byle-kim, ale tylko na zdradę do której się przyznał. To początek naszego związku, leciał na dwa fronty, mam dowody na dwa bzykanka, i tak ma szczęście, że odpłaciłam jednym (ale za to jakim~!). Jeśli nie mam jawnych dowodów (wtedy sie głupio wkopał po prostu) staram się być zawsze dobrej myśli, wrócił późno - ale to nie znaczy że zdradzał, i ja też oczekuję takiego zaufania. Przebolał mój seks z innym (powiedziałam że idę do X, następnego dnia wróciłam i powiedziałam mu że spałam z tym kolesiem), ja natomiast byłam okłamywana przez około 2 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było od tego zacząć. Czego oczekujesz od padalca, który zdradza? Na lepszego Cię nie stać, taka zdesperowana jesteś? Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
Ale nie o tym mowa, była zdrada za zdradę, ale teraz mieszkamy razem, tamto uznajemy za przeszłość i już trzy lata razem... Przed nami ważne decyzje, nowe sytuacje... Jak się dogadać? Jak żyć razem, mieć rodzinę i się jednocześnie nie ograniczać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
ktos cos doda jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja natomiast byłam okłamywana przez około 2 lata... X Na samym początku związku koleś Cię zdradził, to czego oczekujesz od takiego k****arza? Z******ty macie związek on zdradził Ciebie, Ty go i teraz żyjecie szczęśliwi, idzcie się dalej zdradzać, doktorantka i taka głupia, taka naiwna, wstyd. Naprawdę myślisz, że on Cię nie zdradza jak wychodzi? Dziecko nie jest tak naiwne jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio?! :O i tak sobie razem szczęśliwie żyjecie... jak dla mnie to nie ma sensu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Post Margaretka88 dziś niesmaczny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba podszyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doktorantka i taka głupia, taka naiwna, wstyd x doktorantki wiedzą, jak się pisze "naprawdę" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mamy ci powiedzieć, swojej kobiety trzeba pilnować , lubicie zmiany i choćby tylko dla fun'u potraficie skrzywdzić człowieka.Nikt o tym głośno nie mówi ale polki zdradzają na potęgę. Rozumiem gościa, nie rozumiem ciebie nie możesz jak normalna kobieta mieć koleżanek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
Nie było podszywu, ja to pisałam. Wybaczać nie ma sensu i bić się z myślami, po tym jak się odpłaciłam, totalnie mi zeszło wszystko, polecam. Można też było zostawić takiego faceta, ale czy wiemy czy następny nas tak samo nie urządzi? Jeśli chodzi o wpis odnośnie tego czy nie mogę mieć koleżanek: mam koleżanki i kolegów, na świecie jest po połowie mężczyzn i kobiet. A co do studiów doktoranckich, no właśnie im się chce więcej, tym prostsze zasady nie satysfakcjonują. Czyli np model nuklearnej rodzinki, facet w pracy+żonka w domu z dzieckiem, piesek i auto i małe mieszkanko, a w weekendy zakupy. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, taki związek nic dobrego nie zwiastuje i ty chyba o tym wiesz :/ mój facet też jest obcokrajowcem z tym, że mieszkamy w ''jego' kraju i nikt nikomu scen zazdrości nie odwala :/ oboje mamy swoje życia, studiujemy na innych uczelniach i mieszkamy razem. Na Twoim miejscu zaczęłabym się poważnie zastanawiać nad sensem takiego związku, w jakim jesteś. Chorobliwa zazdrość i zaborczość nie jest normalna. Jakby miał 17 lat, to jeszcze rozumiem, ale w dorosłym życiu? Mężczyzna lekarz to dla niego też problem, bo ginekolog to tylko kolega? Jego zachowanie może dojść do absurdalnych rozmiarów. Uciekaj póki możesz i nie oglądaj się za nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margaretka88
A co do pilnowania kobiet. Powodzenia - im więcej będziesz próbował pilnować tym gorzej dla Ciebie, nie da się upilnować w 100 procentach. Poza tym jeśli mężczyzna nie ma koleżanek, bo nie wieży, że może mieć koleżankę i jej nie chędożyć, no to jego strata... Kobiety mogą mieć fajnych kolegów i wcale nie chcą iść z nimi do łóżka, dlatego, że kobiety potrafią dostrzec osobę a nie tylko Du_ę.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×