Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rudzielcowa panna

Już nie mam siły siedzieć w domu z dzieckiem...

Polecane posty

Gość Rudzielcowa panna

Hej, Popiszę tu żeby się wyżalić. Od roku (dziecko też roczne) siedzę z dzieckiem w domu na macierzyńskim. Mąż pracuje prawie od rana do wieczora (zwykle do 18), czasami w weekendy też pracuje. Jak nie pracuje to ma zaplanowane w terminarzu swoje hobby i też go nie ma- spędzamy może jeden weekend w miesiącu razem. A ja sobie siedzę prawie 24h na dobę z dzieckiem i jedynie gdzie wychodzę to na zakupy do pobliskiego supermarketu, gdzie nie jestem zbyt długo bo dziecko marudzi i się drze. Czasami potrafi marudzić od rana do wieczora z różnych powodów. A to niedospane, ale spać nie pójdzie za nic będzie się drzeć w łóżeczku i wstawać, a to nie chce jeść a to coś innego. Do pracy nie wracam bo miałam umowę do dnia porodu. Szukam teraz nowej ale jest ciężko....w dodatku jeszcze doszły problemy żłobkowe- niecały miesiąc na adaptacji i już dwa razy zachorowała. Coś nie widzę tego żłobka przy nowej pracy... Coś czuję że utknę w domu jeszcze na kilka lat....jestem załamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego mąż nie pomaga przy dziecku? Woli hobby od córki? :O Jakie to hobby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż podobnie. Jeździ sobie kilka razy w miesiącu na ryby na co najmniej pol dnia bo on ma hobby. A ja siedzę już drugi rok w domu. Pierwszy na zwolnieniu bo ciąża zagrożona i leżeć musiałam teraz córka ma 10 miesięcy i też z mamą. On nigdy nie został z nią sam na dłużej niż dwie godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudzielcowa panna
Nie, no trochę pomaga. np. 2 godzinki się z nią pobawi w weekend, czasami wstaje do niej w nocy jak chce mleka. Zawsze to coś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jakie to hobby, że woli je od córki? Przed dzieckiem też je miała czy po porostu ucieka od obowiązków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój nigdy w nocy nie wstaje do córki. Nawet mleka nie umie zrobić zawsze albo za zimne albo za gorące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudzielcowa panna
Przed dzieckiem też miał. To są różne sporty- squash, rower itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki dziewczyny ale to Wasza wina,ze tak swoim mezom pozwlacie. Jest ojcem i ma taki sam obowiazek zajmowac sie dzieckiem. Hobby, wypoczynek? A Wasze hobby i wypoczynek? Nie rozumiem tekstu,ze maz nie umie zrobic mleka. Przed dzieckiem mial hobby i bylo inaczej ale teraz sie chyba cos zmienilo? Zamiast pol dnia na rybach wspolny rodzinny wypoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję męża, ale z drugiej strony to najczęściej wygląda tak, że "widziały gały co brały". Na Twoim miejscu w najbliższy weekend zajęłabym się swoim hobby i wyszła na cały dzień z domu. Szczerze? Nieważne co będziesz robić, wyjdź na cały dzień i zostaw męża z dzieckiem. Odpocznij sobie, zrób coś dla siebie, a mąż niech posiedzi z córką to przekona się jak to jest. Jeśli po powrocie nie przyzna, że Cię podziwia, że dajesz sobie radę i nie obieca, że będzie więcej pomagał, to takie wypady całodzienne powtarzaj regularnie. W ogóle to co to ma znaczyć: mąż ma hobby. A dziecko to kto ma? Tylko Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudzielcowa panna
do gość dziś To jest trochę bardziej skomplikowane... Jak pracuje to nie wyjdę z domu ot tak;/ a po 18-19 nie mam gdzie wychodzić ani, co najważniejsze, ochoty po całym dniu siedzenia w domu.... Jak narzekam że nigdzie nie wychodzę to mówi że przecież chodzę na siłownie (raz na tydzień zajęcia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rudzielcowa panno, moze potrzebujesz towarzystwa? Masz kolezanke,mloda mame w okolicy? Silownia to juz cos. Spaceruj z dzieckiem,przebywaj na dworzu tak czesto jak sie da. Umow sie z kims na wspolne spacery lub zabawe? Czy rodzice pomagaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurczę jak on może gdzieś sobie sam siedzieć, relaksować się wiedząc, że ty sama z dzieckiem w weekend siedzisz, porażka :O no jeszcze rozumiem powiedzmy 3,4 h w sobotę raz w miesiącu... nie ma potrzeby spędzenia czasu razem? jeśli tak...to niestety to duży dzieciak, który myśli tylko o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice (moi i męża) daleko.... Znajomości w dużej mierze się powyruszały (część wyjechała, część zapracowana), ale da radę się spotkać raz na kilka miesięcy. Ale to wszystko (siłownia raz w tygodniu, spotkanie z koleżankami raz na jakiś czas) to dla mnie zdecydowanie za mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam to, ja tak siedziałam prawie 3 lata, nikt mi nie pomagał, wszędzie albo z małym, albo mąż na trochę zostawał, jak szłam powiedźmy do lekarza, jechał wtedy na później do pracy... p*****lca można było dostać, trzymało mnie tylko to, że przeważnie w weekendy to on się dużo dzieckiem zajmował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz moj maz caly czas pracuje ale ja sobie organizuje czas z innymi mamami w takiej same sytuacji. Przychodza do mnie z dziecmi na caly dzien albo ja gdzies ide. Siedzimy czasem w parku pol dnia, dzieci sie bawia, raczkuja, spia a my sobie gadamy, pijemy kawe i fajnie jest. Raz w tygodniu w sobote po poludniu mam wychodne tak ustalislimy z mezem i on zostaje z dzieckiem a ja mam czas tylko dla siebie. Wymysl cos bo faktycznie zwariujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj to może wykończyć takie siedzenie... a żłobek i nowa praca 6ez to słabo widzę. ..jakaś babcia pomoże ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielu facetow mysli,ze po urodzeniu dziecka nic sie nie zmieni...ze troche sie pobawia ,czasem przewina i w ich mniemaniu to ogromna pomoc. Jeden i drugi mysli :" czemu ona marudzi,przeciez dziecko tylko je i spi" trzeba wyprowadzic takiego delikwenta z bledu i wprowadzic w zycie pomysl,ktory juz zostal tu wymieniony - zostaw mu dziecko na cala sobote lub niedziele i zajmujesz sie soba. A cos takiego jak hobby, tylko jego relaks jest dla mnie niezrozumiale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×