Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Racjonalnamamazdyplomem

Naukowe spojrzenie na kwestię związków tzw samotnych matek

Polecane posty

Gość Racjonalnamamazdyplomem

Widzę, że sporo powstaje wątków o samotnych matkach min o tym czy mają one szansę znaleźć nowego partnera. Otóż przeczytałam ostatnio kilka pozycji z zakresu psychologii ewolucyjnej (dla kogo za trudne pojęcie sprawdźta w wikipedii co to), i chyba najbardziej wyczerpująco kwestię związków samotnych matek potraktował David Buss. Otóż przytoczył on statystyki (przypominam, statystyka to rzecz, której się nie podważa) z których wynika, że od zawsze największa liczba dzieci jest bitych/ malretowanych/ molestowanych/ zabijanych jest w tzw konkubinach i związkach gdzie tylko jedna osoba jest rodzicem biologicznym dziecka/dzieci. Wynika to z naszych uwarunkowań ewolucyjnych. Najprościej rzecz ujmując nasze biologiczne uwarunkowania każą nam troszczyć się o nasze biologiczne potomstwo gdyż wychowanie cudzego jest sprzeczne z podstawowym instynktem człowieka by przekazać własne geny i zostawić po sobie potomstwo. Nie chce mi się rozwlekać tematu, kto ciekawy znajdzie art na ten temat. W każdym bądź razie liczby nie kłamią i ilość przestępstw na dzieciach dokonywanych przez konkubentów matek bądź ich nowych partnerów potwierdza to co powyżej przytoczyłam. Tak tak, wiem: kuzynka, sąsiadka i w ogóle mają super konkubentów/partnerów którzy kochają ich dzieci jak swoje ;-> Tyle, że dowód anegdotyczny to można sobie wsadzić a badania na całym świecie jednoznacznie stwierdzają to co stwierdzają. Więc lepiej kobiety rozsądnie wybierajcie mężów i nie rozkładajcie nóg przed byle kim :P Żeby Wasze dzieci miały dobrych ojców biologicznych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż mówi, że wiązanie się z kobietą z dzieckiem jest jak zaczynanie gry od cudzego save'a. Więc coś w tym jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autkorko jesteś psychologiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Racjonalnamamazdyplomem
W tej chwili studiuję z tym, że jest to mój drugi kierunek bo kilka lat temu skończyłam filologię angielską i z zawodu jestem tłumaczem, nudy na pudy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry autorko, ale głupia jesteś jak but. Statystyki to jedno, ale ich interpretacja to drugie. A Ty sobie nainterpretowujesz te statystyki w celu potwierdzenia własnej teorii. Już wyjaśniam dlaczego. Otóż (moim zdaniem) zdecydowana większość tychże statystyk na które się powołujesz będzie zapewne dotyczyła rodzin patologicznych. Takich gdzie każde dziecko jest z innym, a alkohol i przemoc są na porządku dziennym. I tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racjonalnamamazdyplomem dziś W tej chwili studiuję z tym, że jest to mój drugi kierunek bo kilka lat temu skończyłam filologię angielską i z zawodu jestem tłumaczem, nudy na pudy oczko.gif X Tak, tak;) Oczywiście. Teraz to robisz doktorat, właśnie opisujący relacje samotnych matek. A że Ci się w trakcie pisania nudzi postanowiłaś napisać sobie na kafe;) Taki z Ciebie specjalista w temacie jak ze mnie zakonnica:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odbijając od wątku samotnych matek, statystykę jak najbardziej można podważać i to pod różnymi względami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla nowego partnera kobiety dziecko z jej poprzedniego związku to zawsze, choćby podświadomie pozostałość po poprzednim partnerze. Jak tag na ścianie, jak obszczane przez innego psa drzewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Statystyki to jedno, ale ich interpretacja to drugie. A Ty sobie nainterpretowujesz te statystyki w celu potwierdzenia własnej teorii." O wypraszam sobie, nie ja tylko autorzy książek i artykułów na ten temat. Ja nie tworzę nowych teorii :D Ja tylko Wam opowiadam, o tych które już istnieją. A statystyka mówi jedynie tyle, że największa liczba przestępstw (wszystkich) na dzieciach dokonuje się w związkach (lub rodzinach) gdzie JEDNO z rodziców nie jest rodzicem biologicznym. To liczby z policyjnych statystyk. Zapewne są i rodziny patologiczne gdzie np partnerzy trzaskają sobie ileś tam dzieci a i tak wypadają w statystykach lepiej niż tzw związki łączone czy jak to tam chcecie nazwać. Ja naprawdę tylko przytaczam to o czym mówi psychologia ewolucyjna ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wyglada maltretowanie dzieci w "konkubinach"? Chodzi o bicie ciężarnej niezameznej przez jej partnera, czy ciężarnej mężatki przez jej przyszłego partnera już nie męża, czyli konkubina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak, takoczko.gif Oczywiście. Teraz to robisz doktorat" Nie :D W ogóle nie zamierzam robić doktoratu. Studiuję zaocznie tylko dlatego, że zawsze mnie to pociągało ale (bardziej z rozsądku) wybrałam filologię bo pełno osób teraz studiuje psychologię (tak jak socjologię). Nie jest to żadne osiągnięcie jak dla mnie, także nie wiem co Cię tak dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój kobieto, nawet jeśli podałaś ciekawą informację (w jakim układzie dzieci są najczęściej maltretowane), to twój komentarz jest głupi. Nie rozkładać nóg przed byle kim. Nowość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wyglada maltretowanie dzieci w "konkubinach"? Chodzi o bicie ciężarnej niezameznej przez jej partnera, czy ciężarnej mężatki przez jej przyszłego partnera już nie męża, czyli konkubina? Trochę nie rozumiem o co dokładnie pytasz. Ale chyba chodzi Ci o sytuację gdzie oboje rodzice są biologiczni? Napisałam już że te związki są niżej w statystykach popełniania przestępstw niż sytuacja gdzie tylko jeden rodzic jest biologiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:22 Nadal jestem zdania, że przytaczasz teorie, które ci po prostu pasują, bez specjalnego przemyślenia. Nie wiem co niby miałyby te statystyki udowadniać? A... już wiem... Ładnie to wcześniej (w pierwszej wypowiedzi) ujęłaś: " Więc lepiej kobiety rozsądnie wybierajcie mężów i nie rozkładajcie nóg przed byle kim. Żeby Wasze dzieci miały dobrych ojców biologicznych" Gówniana prowokacja ten twój wpis i tyle. Żadna wykształcona i normalna osoba nie pisze o dzieciach w kontekście rozkładania nóg. Widać ci czegoś brakuje, że w ten sposób się wypowiadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:16 Dokładnie tak samo pomyślałam. Te statystyki dotyczą rodzin patologicznych. Na pewno nie dotyczą one ludzi inteligentnych, wykształconych i żyjących normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie smiech.gif W ogóle nie zamierzam robić doktoratu. Studiuję zaocznie tylko dlatego, że zawsze mnie to pociągało ale (bardziej z rozsądku) wybrałam filologię bo pełno osób teraz studiuje psychologię (tak jak socjologię). Nie jest to żadne osiągnięcie jak dla mnie, także nie wiem co Cię tak dziwi. X Fakt. Pawłowicz też ma tytuły naukowe, a ogłady i rozumu brak. Teraz to i małpa może studiować:) Z tonu twojej wypowiedzi wnioskuję, że reprezentujecie podobny poziom (z Pawłowicz, nie małpą, nie ma co małpy obrażać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha uwielbiam takie tematy. Jak ktoś przytoczy badania (np o KP, o szkodliwości bicia dzieci czy klapsie) które niepodważalnie coś stwierdzają to od razu zlatują się wielce dotknięte i zaczyna się "jesteś głupia, nie zgadzam się, a moja sąsiadka bla bla bla". Ogólnie "LALALALALA wiem swoje i i tak Cię nie słucham"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, chodzi mi o to, co napisałaś autorko w twoim pierwszym poście. O maltretowaniu dzieci w "konkubinach". Konkubina to kobieta żyjąca w niezalegalizowanym związku. Jak wyglada maltretowanie dziecka w niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rozumiem, taki przytyk ;) Mam słownik w telefonie i czasem mi robi psikusy. Oczywiście chodziło o konkubinaty ale zapewne o tym wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:30 Ale naucz się czytać ze zrozumieniem:) Nikt tu nie kwestionuje statystyk. Bez sprawdzania jestem skłonna przyznać, że są one prawdziwe. Rzecz w tym, że w mojej ocenia autorka dokonała nadinterpretacji i wyciąga błędne wnioski. Już sam fakt pisania o rozkładaniu nóg świadczy o tym, że to albo głupia prowokacja, albo autorka jest głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to mówił mój profesor od statystyki: statystyka to taka nauka, która mówi, że jak wsadzimy pół człowieka do zamrażalnika a pół do piekarnika, to statystycznie czuje się średnio. Także tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jesteś głupia, nie zgadzam się, a moja sąsiadka bla bla bla". Ogólnie "LALALALALA wiem swoje i i tak Cię nie słucham" x Lepiej tak niż wszystko łykać, tym bardziej że badania zapewne były robione w nieco innych warunkach społecznych. Tłumaczenie o uwarunkowaniach ewolucyjnych jest jak najbardziej ok, ale sama informacja też nie pomoże kobietom dobierać partnerów i nie zapobiegnie przypadkowym ciążom zakochanych małolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba zaocznie robisz te studia w dodatku sporo na nich opuszczasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Statystyki ciekawe, ale normalne kobiety unikają takich facetów, którzy biliby ich dzieci, a te które nie unikają nie czytują statystyk :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jeszcze taka teoria, że nowy partner ma niejako zakodowane w genach by pozbyć sie dzieci swojego poprzednika bo po co ma marnować zasoby na cudze potomstwo jak może wychowywac swoje biologiczne. Oczywiście dziś nie dziala to tak prosto. Mowie jedynie o pewnych mechanizmach z zamierzchłych czasów. W praktyce może sie to objawiać zaniedbywaniem dziec***artnerki czy nie okazywamiem im uczuć. Był o tym art w neesweku jak znajde to podlinkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
omg w życiu nie czytałam większych bzdur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.50 widać mało czytałaś w życiu..::::P . Ostatnio na topie była historia dwóch lesbijek ktore zakatowały wychowywanego razem 2 letniego chłopca... A co do postów autorki -opinie policji kuratorów itp. to potwierdzają .Dodać do tego jeszcze kwestię molestowania takich dzieci przez przybranych rodziców/konkubentów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×