5 poronienie, brak uzasadnienia medycznego, brak mi sił..

Poroniłam. Po raz piąty. Z tym, że wcześniejsze ciąże na wczesnym etapie. Teraz był to piąty miesiąc.. Byliśmy pewni, że tym razem się udało, urządziliśmy pokój, cieszyliśmy się, chuchaliśmy i dmuchaliśmy.. A jednak w domu odeszły mi wody, zaczął się poród. Moje maleństwo dusiło się we mnie. Był pogrzeb. Było tysiące badań, które niczego nie wykazały. Żaden lekarz nie wie, dlaczego nas to spotyka. Mamy po 35 lat, nie pijemy, nie palimy, zdrowo się odżywiamy. Dlaczego?????? :( :( :(

Bardzo Wam współczuję, nie poddawajcie się!!!

A moze mialas niewydolosc szyjki macicy ale lekarz jej nie zdiagnozowal bo ona sie nasila wlasnie w piaty czy szostym miesiacu. Jak nie wykryje sie w pore to dochodzi do porodu

przykro mi :( współczuję....

Współczuję :-( Pomodl się do Boga o pomoc. Ja szczerze mówiąc po 1 poronieniu bym nie przeżyła... a co mówiąc 5. Nieważne na jakim etapie poronilas. Masz 5 Aniołków w Niebie. Mogą wyprosic Laski dla Ciebie. Pomodl się.

Bardzo mi przykro :( Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jaka tragedia Was spotkała :( A robiłaś któreś z tych badań http://www.testdna.pl/badanie-przyczyny-poronienia/ ? Co Ci lekarz powiedział? Trzymaj się ciepło!

Bardzo Ci wspołczuje :( Troche czasu juz minelo od Twojego wpisu, ale mam nadzieje, ze juz czujesz sie choc troche lepiej. Jakie robilas badania po tych poronieniach? NIc lekarze nie stwierdzili co moze byc przyczyna? na jakims wczesniejszym watku widziałam, ze dziewczyny przy poronienaich nawykowych pisaly cos o trombofili.