Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyjdz za elektronika mowili

Kretyn mąż i jego durne teorie wychowawcze...

Polecane posty

Gość wyjdz za elektronika mowili

Cześć mamy. Sprawa wygląda tak. Mamy 2.5 letnie dziecko. Chłopczyk jest w momencie buntu dwulatka, chociaż nie daje się bardzo we znaki, to jest bardzo ciekawski i chce wszystko sprawdzić, inaczej jest ryk. Oczywiście interesują go kontakty elektryczne, czajnik, żelazko, piec. Wszystko to, czego powinien unikać. Za moich czasów niczego się przed dzieckiem nie zabezpieczało, a jakoś żyliśmy. Teraz świadomość wzrosła i są różne zabezpieczenia, tylko, że nasz maluch potrafi je obchodzić, np. majstruje przy gniazdku i wciska patyczek do ucha w taką zaślepkę no i ją... otworzył. Ja nie wiem, taki inteligentny czy ma takiego farta, bo mnie się to nie udało. Mówienie mu, że nie można tego robić kończy się wybuchem złości. Mąż, który jest elektronikiem, wpadł na pomysł, że maluchowi trzeba pokazać czym to grozi i w kontrolowanych warunkach go przestraszyć. Wsadził do kontaktu jakiś elemencik i ten fuknął i rozprysnął się na kawałki. Mały był schowany, żeby go nie uszkodziło. Zaczął przeraźliwie płakać, od teraz nie podchodzi do kontaktów. Podobnie z żelazkiem, mąż coś tam pogrzebał i zrobił tak, że rozgrzewało siędo 60 stopni, czyli parzyło ale nie groziło szpitalem. Pozwolił małemu dotknąć paluszkiem. Znów ryk, wrzask. Efekt jest taki, że mały nie zbliża się już do gniazdek i żelazka, ale panicznie krzyczy i płacze jak robię herbatę! Albo jak włączam coś do gniazdka "mama nie tam!!". Mąż stwierdził, że super działa, a ja uważam, że jest idiotą. Nie można dziecka straszyć sprzętami domowymi, bo potem dostaje traumy jakiejś. Jak rozmawiać z mężem? Jego matka uważa, że to bardzo mądre podejście, ale która matka nie jest za synem... Moja uważa, że jest nieodpowiedzialny i straszy dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie masz co robic tylko pisac o tym w nocy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma prawa straszyć dziecka. Postrasz go że powiesz w opiece społecznej i będzie miał wywiad środowiskowy to go uspokoi od bycia domorosłym wychowawcą. A jak go przekona, że nie można wchodzić do pralki? Wypierze go? Głupek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjdz za elektronika mowili
gość dziś Teraz mam czas... Dziecko śpi, mąż śpi, jedyny czas żeby porobić w domu różne rzeczy i jutro mieć spokojniejszy weekend. Masz jakąś radę dla mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pojete jak bym miala skakac caly dzien w okol dziecka i meza to usnelabym pewnie juz o 21. nie pojete. wysypiaj sie kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra cioteczna ma na twarzy szramę po oparzeniu. Ściągnęła na siebie czajnik z wrzątkiem. Gdyby nie ta szrama miałaby śliczną twarz. Niestety nie miała szczęścia posiadać taty "kretyna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia gość
Postrasz go kuratorem za narazanie dziecka na krzywde!!!! oparzenie kontrolowane!?? horror :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłop działa dość logicznie natomiast wy histeryzujecie i robicie z igły widły. Wasza mądrość zwykle kończy się z chwilą, kiedy faktycznie dojdzie do wypadku. Wtedy NATYCHMIAST staracie się winę za to co się stało przerzucić na faceta. Typowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama za niego wyszlas. Widzialy galy co braly. Do kogo zal? Eksperymentowac moze sobie na swoim k*****e a nie dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie bardzo dobre podejście. Bo nie sztuka zablokować i po 20 razy dziennie powtarzać dziecku, że nie wolno, a ono nie wie, dlaczego. Sztuka pokazać, dlaczego nie wolno i czym to grozi. I nie bój się, traumy nie będzie, podrośnie to zrozumie kiedy i co wolno, a na razie niech wie, że takie rzeczy to zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alez wy jestescie poyebane. Ile babc jest rozjezdzanych na przejsciach i poza nimi a ile dziadkow? Jak 100:1. Niestety ale kobiety nie sa obdarzone darem przewidywania, a jesli juz, to w bardzo niewielkim stopniu. Niewiele same potraficie zaproponowac, ale do krytyki jestescie pierwsze. Zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem. Ja tam jestem zachwycona pomysłami i działaniami twojego męża. Dziecko było tak wścibskie i nieusuchliwe że jego zdrowiu i życiu zagrażało realne niebezpieczeństwo. To juz dwojga złego naprawdę mniejsze zło i lepiej dla niego żeby się bał. Ja sobie nie wyobrażam miec takiego dzieciaka nadmiernie ciekawskiego. Nie wiem jak bym sobie z nim radziła, przeciez kobieta czasami jest sama w domu i potrzebuje choćby wejść do łazienki na jedynke czy dwójke albo pod prysznic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję Ci męża, poważnie. Mój syn też ma 2,5 i też ma idiotyczne pomysły i byłabym zachwycona, gdyby go ktoś przestraszył w taki sposób. Wiesz parę lat temu trafiłam że starszym synem na chirurgie, nie było miejsc na części obserwacyjnej i wyladowalismy na pooparzeniowke. Myślę, że gdybyś zobaczyła obrażenia tych dzieci, dziekowalabys mężowi za pomysłowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciocia Dobra Rada 85
Popieram wypowiedź powyżej. Mąż bardzo pomysłowy. Skoro do małego nic nie trafia, to na co czekać? Aż sam w NIEKONTROLOWANYCH warunkach sprawdzi sobie działanie żelazka i czajnika? Masz autorko lepsze rozwiązanie? Chyba nie, skoro dziecko zaślepki rozbroilo... Gratuluję pomyslowego męża, doceń go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam, że maż dobrze to rozegrał. Na razie dziecko przeżywa w pamięci co widziało, ale z czasem obraz wyblaknie a w pamięci zostanie, że z tymi sprzętami należy obchodzić się ostrożnie. Jeżeli teraz krzyczy jak widzi, że używasz np. czajnika to tłumacz, że właśnie dlatego, że gorące mogą dotykać tego dorośli, bo oni wiedzą jak to robić, by sobie krzywdy nie zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze autorce powinien dać klapsy za skarżenie się na kafe na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszka123
ja myślę, że to rozsądne podejście. A przede wszystkim pokazuje, ze maż uczestniczy w wychowaniu dziecka czynnie. Należałoby popracować nad lękiem dziecka, żeby nie przerodziło sie to w jakiś paniczny strach przed urządzeniami domowymi ;) np. przy okazji kontrolowanego eksperymentu tłumaczcie, że "tylko dorośli mogą dotykać gniazdka, tylko dorośli mogą prasować itd. itd." Gorzej jak któryś eksperyment mu sie spodoba, bo np. będzie błysk i zechce powtórzyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem was ludzie
Wszystkie tu chwalicie zaradnego męża, bez cienia refleksji. A gdyby dziecku coś się stało podczas tych zabaw męża? NIE WOLNO eksperymentować na dziecku i dawać mu niczego "w kontrolowanych warunkach". Gdyby coś takiego trafiło na mnie, chociaż na szczęście ja mam normalnego męża a nie "Wielkiego Elektronika z Akademii Pana Kleksa", miałby nie tylko awanturę, ale i ostrzeżenie, że jeszcze raz i zajmę się tym w odpowiedni sposób. na przykład przekażę dziecko moim rodzicom, póki nie opamięta się. Twój mąż naraził dziecko na utratę zdrowia, kalectwo, a CYWILIZOWANYCH krajach odpowiadałby za to w więzieniu. W USA za takie coś dostałby 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba lepiej żeby się bał niż żeby to prąd kopnął. Jak tłumaczenie nie dociera to trzeba inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale pomyslcie o dlugofalowych konsekwencjach. dzieciak bedzie sie bal kontaktu, zelazka. to chyba troche nienormalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam blizne na rece po zelasku było widać białe kości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynusia
gość dziś Samo sedno. Jak się ma takie ciekawe dziecko, to się z nim jest 24 godziny na dobę, w każdej sekundzie, a nie robi eksperymenty na dziecku. Jutro będzie chciał pokazać dziecku że niebezpieczny jest gaz z pieca i co, wywali dom? A jak zechce pokazać szkodliwość zapałek, to pozwoli dziecku podpalić sobie ubranie? Co tu chwalić? Pomysł iście kretyński. Boże, dzięki, że mam normalnego męża a nie domorosłe wcielenie MacGyvera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość was pogielo maxymalnie
Zapięcia, zapinki, szelki, smycz jak dla psa, zabezpieczenia kontaktów - wszystko po to, by nie zajmować się dzieckiem i mieć czas na bzdury. Rodzic nie ma wolnego póki dziecko nie skończy 18 lat. Trudno, chciałeś się "bawić w rodzinę", ponoś konsekwencje i opiekuj się dzieckiem. Dawniej rodzice nas pilnowali, a teraz zwalają wszystko na technikę. Albo eksperymentują z własnymi dziećmi. Gnoja bym do sądu podała rodzinnego i odebrała prawa do opieki nad dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawniej jak dzieciak majstrował przy kontakcie to dostał wpiernicz od ojca i wiedział, że nie wolno tam łap pchać. Wy myślicie, że kiedyś matki wisiały 24h nad dzieckiem? Nikt się z dziećmi tak nie czekał jak teraz. Jak raz nie dotarło "nie wolno", to za drugim razem ojciec innego argumentu używał. Głupie to było, ale tak się robiło, dzieci kilkuletnie zostawały same w domu, nikt nad dzieckiem nie stał non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety autorko, nie masz inteligentnego dziecka. Inteligentnemu dziecku w tym wieku wystarczy powiedziec ' nie, nie, nie wolno' wielokrotnie powtarzajac i tłumaczyc do skutku. I inteligentne dziecko w tym wieku zrozumie. Mam dwoje - znam z autopsji. A swoja droga, wy tez inteligencja nie grzeszycie, chociaz koniecznie chcesz zgrywac zone super smarty pants;) Inteligentni rodzice nie trzymaja zelazka NIGDY w poblizu dziecka (ja nigdy nie prasuje przy dzieciach, bo po co? moge to zrobic gdy spia / sa na spacerze/ w ogrodku itp), nie wpuszczaja do kuchni, gdy na kuchence stoja gorace gary (i dziecko ROZUMIE dlaczego) itp itd. Moje dzieci traktuje jak rozumnych ludzi, a nie rozszalałe zwierzatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , gratuluje męza ! Zakazy, nakazy i nie wolno , nie dziaalja tak dobrze jak doswiadczenie na własnej skórze :) Tak nas zaprogramowala natura i tylko idiotki tego nie rozumieja.. Nigdy niedne nie slyszaly o odruchyu bezwarunkowym :P Albo nie potrafia wyciagnąc wioskow z własnych bledow, lub nigdy nie nie mialy w szkole prawdziwych doswiadczen np. na kólku chemicznym , he he.. Moje dzieci tez sie uczyly w ten sposób, przytrzasnely sobie palce szuflada ? Super, nigdy wiecej jej nie otwieraly, upadły? swietnie nauczyly sie nie biegac po sliskiej podłodze i NAUCZYLY SIE UPADAC by nie zrobic sobie krzywdy:) Piekarnik parzy ? To po co dotykałes ? Nie słuchales mamy to sie przekonales :P .. I zapamietałes na zawsze ! Tak wlasnie sie uczymy, tak zdobywamy info o otaczajacym nas swiecie, nie słuchajac, nie czytajac tylko empirycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzuczkowataggg
Rozmawialam kiedys z pania psycholog, bardzo dobra, wrecz rozchwytywana. Powiedziala mi, ze dziecko MUSI sie czegos bac! Babyjagi, Beboka czy czegokolwiek innego bo dzieki temu ma hamulce! W doroslym zyciu na kursie BHP pokazuja zdj osob ktore, tych zasad nie przestrzegaly i tak samo jest z dzieckiem. Jak nie pokazesz gdzie i co moze sie stac to samo to sprawdzi! One sie tak ucza swiata, sprawdzajac! Moj brat jak byl maly udawal wtyczke, wsadzil dwa gwozdzie do kontaktu-nawet nie opisze co sie dzialo... identycznie jest z wychowaniam, jak pozwolisz dziecku bez konsekwenkcji napieprzac innego dzieciaka na placu zabaw to w przyszlosci prawdopodobnie wyladuje w wiezieniu za pobicie czy morderstwo bo o ile za dziecka sa ZASADY to w doroslym zyciu jest KODEKS KARNY!!! Masz wspanialego meza, powinnas mu dziekowac, ze przewiduje takie sytuacje i uczy mlodego, ze czegos nie wolno bo takie sa skutki. Inny facet by du/py z kanapy nie ruszyl dopoki nie trzeba by bylo na ixbe przyjec jechac! W ogole ja uwazam, ze takie sytuacje powinny byc obowiazkowym punktem w wychowaniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dawniej rodzice nas pilnowali, a teraz zwalają wszystko na technikę." Kochana.. DAWNIEJ to rodzice o wiele mniej pilnowali niż dziś. Zostawianie 5-6 latka samego w domu nie było niczym egzotycznym jak dziś. Ja jako bodaj 8-latka nieświadomie siadając przy kuchence poruszyłam plecami gałki i gaz sie rozprzestrzenił aż na klatke. Nikogo nie było w domu. Siostra męża zostawiona jako 5 latka zalała kuchnie bo odkręciła kran, nie zakręciła a za mocno był korek dociśnięty a jej matka jak wróciła to jeszcze miała pretensje do niej i ma chyba do dziś bo z pretensją o tym opowiada jak sobie przypomni stare dzieje. Wszyscy byliśmy "podwórkowymi dziećmi" z kluczem na szyi. Wracaliśmy sami ze szkoły przez las przez 9 lat bo już od zerówki. Wszystkie dzieci wracały tak i tylko przez pierwsze lata wracałam z bratem starszym o dwa lata a potem już z tylko z paroma dziećmi z klasy albo czasem, wcale nie rzadko samotnie, kiedyś zaczepił mnie w lesie stary zboczeniec. Kiedyś były inne czasy nie tylko ja tak miałam ale większość dzieci, tylko rodzice niepracujący dozorowali a i tak nie z przesadą jakąś to o czym ty mi tu gadasz że kiedyś rodzice bardziej pilnowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kuzyn mieszkający na wsi jak był mały to wyszedł z domu i przez ogromne pole kukurydziane chciał iść sam do tatusia który gdzies w oddali pracował. Jak matka zobaczyła to tak sie roztrzęsła że mógł w tym polu zginąć dosłownie i nikt by go nie znalazł to dostał takie tęgie lanie że nigdy więcej mu nie przyszły do głowy takie pomysły. Matka z miłości mu wlała dla jego bezpieczeństwa. Tak się rozwiązywało w domu takie sprawy. Może nie w każdym domu ale w wielu. Kiedyś to rodzice zajęci robotą nie stali nad dziećmi, dzieciaki samopas latały w pobliżu domu, starsze dzieci pozwalały sobie na włóczenie się dalej, ale przeważnie jakiś już rozum miały to nic sie nie działo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Moje dzieci traktuje jak rozumnych ludzi, a nie rozszalałe zwierzatka". Głupia jesteś. Traktujesz ich jak rozumnych bo może takie są, ale dzieci są różne. Mój synek rozumie że nie wolno ale on jest spokojnym dzieckiem, odziedziczył charakter po mnie, bo ja jestem dokładnie taka, natomiast syn koleżanki jest zupełnie inny, jest bardzo żywy jak miał 2 lata to skakał do głębokiej wody w basenie mimo że miał 2 lata i nie umiał pływać ale koniecznie musiał zbadać co to jest, jak wpadł cały do tej wody i sie przytopił i go dorośli skoczyli wyciągnąć to nie zrażał sie wcale i chciał dalej, ta koleżanka ona musi mieć oczy dosłownie dookoła głowy, ale jego zachowanie nie wynika ściśle z tego jak jest traktowany bo ona mu tłumaczy ciągle, tylko z tego że urodził się on z innym charakterem. Widzę że on z kolei odziedziczył go po koleżance bo ja ją pamiętam jaka ona była jako nastolatka, jak jej wygłupy uderzyły do łba to potrafiła być uparta i zawzięta ot tak dla poczucia że jak chce to potrafi postawić na swoim. Dopiero koło 25 roku życia zaczeła sie robić normalna, a koło 30-stki spokojna i zdystansowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×