Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zmarli przyszli sie z wami pozegnac?

Polecane posty

Gość gość

U mnie byl taki przypadek ze jak zmarla moja babka to szafka kuchenna wiszaca spadla na podloge a w niej bylo kruche szklo. I nic a nic sie nie potluklo. Potem moja matka dostala telegram ze jej matka nie zyje. Ze mna moj ojciec nie przyszedl sie pozegnac. Ale w dniu jego smierci czulam dziwny niepokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ktoś w tych czasach wysyła jeszcze telegramy? xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to normalne ale z tymi co ich lubili! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W niedzielę, na pięć dni przed nagłą śmiercią, przyśnił mi się mój ukochany pies. Z treści snu wynikało że pies odejdzie, będzie mnie błagał o coś, starał się do mnie dostać a ja będę miała wybrać czy idę z nim, czy zostaję z mężem i córką. Wtedy na jawie pies czuł się świetnie. Nic, absolutnie nic nie zapowiadało rychłej tragedii. Na sen machnęłam ręką choć był nietypowy i dziwnie przejmujący. Kilka dni później pies cierpiał tak, że pierwszy raz w życiu patrzył na mnie... właśnie takim wzrokiem jak we śnie i wspinał się na mnie z bólu. To było jak powtórzenie scen ze snu. Psa nie udało się uratować. Nie budzono go już z narkozy. Dzień później odebrałam wyniki swoich badań z diagnozą: rak. Miałam decydować czy walczę, czy się poddaję. Ziszczał się sen. Miałam chęć machnąć ręką na wszystko i iść w zaświaty szukać psa. Miałam go od jego porodu i był dla mnie jak moje dziecko i najwspanialszy przyjaciel, powiernik, obrońca całej rodziny, jak część, ta dzika, mojej własnej duszy. Pewna mądra osoba mówiłam mi kiedyś, że zanim istota umrze, jej dusza wie to wcześniej i już może się żegnać. Kto wie, może tak było w przypadku mojego psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozliwe że tak jest bo ludzie czesto przed śmiercią tez nieswiadomie się żegnają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.56 masz meza i corke a Ty chcesz w zaświaty isc szukac psa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcoa w chwili smierci przyszla do mnie. Nie miaszkalam z nia. Ale kladac sie do lozka juz lezac nagle pozulam dziwny powiew wiatru czyjas obecnosc w pokoju,jakby ktos przeszedl. Az usiadlam na lozku troszke sie przestraszylam. Nast dnia dostalam telefon ze wlasnie w tej godzinie zmarla moja babcia.... jak zmarl moj dziadek to lodowka w nocy sama sie otwierala kilkakrotnie. Az zastawilam drzwi lodowki krzeslem. Rano patrze a krzeslo odsuniete i drzwi otworzone ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia przed śmiercią była w hospicjum. Nad ranem kiedy umarła, przyśniła się mojej cioci (siostrze mojego taty), we śnie była uśmiechnięta i spokojna. Moja ciocia wstała rano i czuła duży niepokój, bo nigdy jej się babcia nie śniła. Chwilę później dostała telefon z hospicjum o jej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj wujek, taki ukochany, w wieku dziadka, jakiego nigdy nie mialam, przyszedl do mnie po swojej smierci. Wiedzialam, ze jest w pokoju, wiedzialam w ktorym miejscu jest, poczulam to niemal fizycznie, jakby faktycznie byl tam czlowiek, ze to On, konkretnie ON. To bylo 1400 km od miejsca jego śmierci. Bardzo dziwne uczucie i bardzo silne, kompletnie nierealne. Nastepnego dnia dowiedzialam sie ze nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:33 wroc dzieciaku do zabawy smartfonem. W latach 90 popularne byly telegramy i taki tez dostala moja matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a taaaaaak przychodzili wszyscy po kolei buahahahahahahahahhahahahahahaha ale sie usmialam z rana przy kawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przychodzą do tych ktorzy wierzą w takie bajki. Ja w to nie wierzę i jakoś nigdy nikt do mnie nie przyszedł. Nie ma takiego czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie ojciec czesto zaznacza swoja obecnosc. Podam jedna sytuacje ciekaee jak wytlumacza ja wszystkowiedzace sceptyczne kafeteriuszki. Jest 10 rano, leze w pokoju z dzieckiem karmie je, nie ma NIKOGO w domu poza mna i dzieckiem, okna pozanykane z wyjatkiem okna w "duzym" pokoju. W kuchni z szerokiego blatu spada dosc ciezka szklanka do whisky, szklanka stala daleko od brzegu. Juz blizej brzegu lezal cienki talerz. Talerz nie spadl, szklanka tak. Spadla z hukiem rozprysnelo sie szklo po calej kuchni. No to czekam na teorie bo az sama jestem ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak szklanka od Whisky rano ci stała na blacie to znaczy ze jesteś alkoholiczka i masz zwidy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się, znaczy, ze zbyt dużo wychlałaś. Ale to pewnie na pobudzenie laktacji:D A tak serio to powiem ci, że u mnie w domu kiedys wypadla z szafki miska,która tez "nie miała prawa" wypaść- a jednak. Metalowy kubek, który od długiego czasu stał w jednym miejscu, też pewnego wieczora znalazł sie na środku podłogi w kuchni. I nikt nie umarł:) po co dorabiasz scenariusz do tej szklanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh. A cos madrzejszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×