Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

35 lat i...?

Polecane posty

Gość gość

nie jestem gotowy na związek zawsze bylem sam tak już chyba pozostanie nie jestem z tego dumny nikomu sie nie przyznaje do tego jak wyglada sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś gotowy na związek, bo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem niski i mieszkam z rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem niski, ale owszem z praktycznego punktu widzenia mieszkam z rodzicami boje się odpowiedzialności, mam nerwicę lękową nigdy nie bylem z kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź do lekarza. nikt Ci tutaj nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba ze trafish tutaj na jakiegos lekarza serc luckich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sobie tłumacz, z praktycznego punktu, przyznaj się, mało męski jesteś, wręcz wyrosły dzieciuch, maminsynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomocy nie szukam lekarze nie pomogą to nie choroba mnie powstrzymuje tylko stan umysłu świadomość otaczającej mnie rzeczywistości głupota ludzka niepewność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tak dzieciuch i nosze pieluszki, zadowolony jesteś hejterze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pomocy nie szukam lekarze nie pomogą to nie choroba mnie powstrzymuje tylko stan umysłu świadomość otaczającej mnie rzeczywistości głupota ludzka niepewność x jak nie lekarz, to psycholog. psycholog na pewno pomoże. on właśnie leczy "stan umysłu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakbyś nie miał nerwicy, to co cie powstrzymalo by przed byciem w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obraź się na cały świat, a kogoś kto prawdę pisze niepomysli zwymyślaj od hejterow, buahhha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szanse masz marne, ale nie można całkowicie pozbawiać cię nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Turkuć
Najgorzej to siedzieć z założonymi rękami i użalać się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie użalam się tylko dopadła mnie nostalgia już 6 lat temu postanowiłem, że zostanę sam czasami jednak ogarnia mnie smutek z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego marne? jestem mniej więcej w jego wieku i osobiście wolałabym kogoś, kto nigdy nie był z kobietą, niż był w jakichś związkach. dlaczego? bo sama nigdy nie byłam w żadnym poważnym związku. i czułabym się nieswojo gdybym była z kimś, kto np. mieszkał z kobietą 5, 10 lat. miałabym poczucie, że dla tego faceta jestem tylko czymś wtórnym, co już przerabiał. i jakos mnie nie przeraża to, co pewnie zaraz napiszecie "w tym wieku to nie jest normalne". a co jest normalne? facet, który np. zmienia kobiety co 2 lata? albo wiąże się "z braku laku/bo tak wygodniej"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Turkuć
Nostalgia to tęsknota za dawnym życiem. 6 lat temu nie byłeś sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo każdy związek to jest lekcja, a tu jest dużo zmarnowanych szans na lekcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 lat temu znałem kogoś kto był dla mnie wyjątkowy ale nie mogłem zmienić "przeznaczenia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
związek lekcją? czyli im więcej nieudanych relacji, im więcej cierpienia, zmarnowanego czasu, krzywdy, awantur, nieudanych związków, a nawet im więcej alimentów tym lepiej? zaskakujące ja raz kogoś skrzywdziłem i do dziś nie mogę sobie wybaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choć coś w tym jest gdyby nie moja znajomość z pewną kobietą nie dowiedział bym się pewnych rzeczy zarówno o sobie jak i o kobietach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli im więcej nieudanych relacji, im więcej cierpienia, zmarnowanego czasu, krzywdy, awantur, nieudanych związków, a nawet im więcej alimentów tym lepiej? x Nie. Związek jest lekcją, a z lekcji właściwe wnioski wyciągają inteligentni. Jeżeli nie wyciągasz wniosków z nieudanych relacji to do inteligentnych się nie zaliczasz (to ogólnikowe stwierdzenie, nie odnoszę go do Ciebie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sądziłem, że związek to relacja 2 osób oparta na emocjonalnej więzi zwanej potocznie miłością jeśli ktoś wiąże się z kimś tylko po to by odbyć kolejna lekcję i zdobyć kolejne doświadczenie to jaki sens ma ta relacja? czy przy następnym poznanym człowieku chwalisz się i pokazujesz CV z liczbą partnerów/partnerek mówiąc z podniesionym czołem o nabytym doświadczeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda jest taka, że nikt się nie chwali poprzednimi związkami a zwłaszcza tym ile ich było moim zdaniem jeśli już to najważniejsze aby być sobą zdobywanie doświadczenia w tym wypadku brzmi jak nauka manipulacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Takich kobiet jak Ty zapewne nie jest zbyt wiele. Trudno zatem spotkać taką osobę w realu zwłaszcza gdy człowiek zamyka się na relacje z innymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Możliwe, że w tym jest sęk bo mam stwierdzoną psychopatię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×