Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzice i rodzina od dziecka mnie ograniczają, przez nich niczego nie osiągnęłam

Polecane posty

Gość gość

zero wsparcia, od zawsze miejli jakas wizje ''mnie'' w przyszlosci i ciagle spychają mnie na te własne ''tory'' a ja jestem coraz bardziej nieszczesliwa i sfrustrowana... czasami sobie mysle, ze jakbym gdzies uciekła za granice, zerwała wszystkie kontakty z rodziną to bym odżyła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz na maila, bylem w takiej samej sytuacji jak ty :) piotrek84@mailplus.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez z takiej rodziny
to się odetnij i miej ich w d***e,,,mam wrażenie że dużo jest takich ,,rodzin" i rodziców którzy wszystkim dookoła układaliby zycie po swojemu i którzy nie potrafią wspierać tylko skrzydła podcinają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez z takiej rodziny
to się odetnij i miej ich w d***e,,,mam wrażenie że dużo jest takich ,,rodzin" i rodziców którzy wszystkim dookoła układaliby zycie po swojemu i którzy nie potrafią wspierać tylko skrzydła podcinają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, powiedz im DAJCIE MI KURWA SPOKOJ , mocno stanowczo, niech ci puszczą nerwy, nie daj soba pomiatać. Niech płaczą, niech sie czepiają, inaczej bedziesz nieszczesliwa, ja tak żyłam do 30stki, zwłaszcza matka mną kierowała, ojciec kontrolował, zakazy i nakazy, balam sie postawic matce bo zaraz podnosiła głos albo beczała ze jestem wyrodną corką, ze co ze mnie za córka, inne matki mają dobre corki a ja pyskuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sek w tym że autorce jest tak wygodnie, gdyby chciała coś zmienić, coś osiągnąć to już dawno zmieniłaby swoje życie, ale ona tego nie zrobi bo teraz przynajmniej za wszystkie niepowodzenia ma kogo winić. To takie typowe u kobiet, otaczać się ludźmi toksycznymi, aby nie mieć sobie nic do zarzucenia i mieć na kogo zwalić całą winę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha najlepiej zwalac na innych winę za swoje porażki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że takie sprawy zawsze są bardziej złożone. W czasach gdzie w miastach, gdzie jest praca wynajem pokoju zjada nieraz 70% zarobków, można ludziom udzielać dobrych rad jak to przecież łatwo wszystko zmienić. Napiszę tak - jak nie znasz dogłębnie sytuacji to się nie wypowiadaj. Nie twierdzę, że nic nie można zmienić w swoim życiu, bo można i nawet trzeba, ale będąc stale w środowisku toksycznym człowiek nie ma nieraz siły wstać z łóżka, a co dopiero realizować marzenia. To co piszę nie ma nic wspólnego z obwinianiem kogoś, raczej z rozpoznaniem sytuacji jako toksyczna, bez zwalania winy na cały świat. Wbrew pozorom to się nie wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktoś od dziecka miał robione pranie mózgu to trudno coś zmienić będąc już dorosłym, chcesz ale nie możesz, często takie osoby wolą znosić upokorzenia i żyć jak inni chcą niż coś zmienic, po prostu nie potrafią :O kobiety z mężami alkoholikami, lesbijki w związkach małżeńskich z facetami, geje z kobietami, osoby niereligijne w rodzinach religijnych (jak u mnie, to sie ocierało wręcz o patologie, jako 13 latka dostałam pasem niemal do krwi od ojca bo nie chcialam isc do kosciola, bo raczyłam miec wlasne zdanie na temat religii i wiary, zadnej dyskusji, niemal silą rzucil mnie na wersalke i zacząl lać pasem a ja beczałam, potem w kosciele stalismy i tatuś się modlił, oh wzór cnót ,ideal, ojciec, mąz, głowa rodziny) Ohydne zakłamanie jest wszedzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od dziecka rodzice probowali narzucic mi swoja wizje mojego przyszlego zycia ,ojciec zawsze trzymal mnie pod kloszem ,zabraniali wychodzic i moj wybor kierunku studiow krytykowali i wysmiewali ,w wakacje z********alam w rodzinnym biznesie bez mozliwosci odpoczynku ,ale spoko nauczylo mnie to ciezkiej pracy ,ojciec chcial zebym zostala w ich miejscowosci i nawet zaaranzowal randke ze swoja kolezanka i "przyszlym zieciem"..Ja godzilam sie na to do czasu kiedy bylam na ich utrzymaniu -ze wzgledu na szacunek do nich ,ale przy pierwszej okazji wyjechalam za granice praktycznie w ciemno do kumpeli potem szybko stanelam na nogi wyprowadzilam sie sama do duzego miasta i tam sobie ulozylam zycie po swojemu znalazlam dobra prace i milosc ,rodzice no coz zaakceptowali w koncu moj wybor i teraz nawet chyba sa ze mnie dumni ..takze moje zdanie jest takie -kazdy jest kowalem swojego losu ! Przestan narzekac i zmien cos na lepsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie nie jest czarnobiałe
gosc 13:53 bardzo mądry wpis,masz rację że każda sytuacja jest bardziej złożona niż sie wydaje patrząc tak powierzchownie z boku i czasem jest trudno w pojedynkę samemu sie wyrwać czy zmienić coś będąc w otoczeniu toksycznych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To takie szukanie wymówek na siłę, jak się chce coś zmienić w życiu i jeśli przebywa się w toksycznym otoczeniu, to można spakować walizki i wyjechać na drugi koniec Polski... jest tylko jedno ale, to wymaga odwagi i zdecydowania. Każdy sam decyduje o tym jak żyje i po co żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×