Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Walka o dziecko.

Polecane posty

Gość gość

Witam. Jestem mamą 7 letniej dziewczynki. Przez 8 lat byłam w związku z jej tatą niestety od około dwóch lat zaczęło się między nami psuć. Próbowaliśmy ratować nasz związek ale nie wychodziło. Określiła bym to jako niezgodność charakterów. (Nie chce wnikam w szczegóły ale 3 grosze miały w tym też jego babcia i tesciowa) rok temu postanowiłam, że chce się z nim rozstać o czym go poinformowałam także o tym że poznałam kogoś nowego i nie mam zamiaru go oszukiwać. I wtedy się zaczęło. Szantaze groźby awantury również po pijaku wyrzucanie z domu po czym potrafił z kwiatami do pracy do mnie przyjeżdżać. Kompletnie nie wiedziałam co mnie czeka następnego dnia ale tak mnie zmanipulował że nadal trwałam w tym bo się bałam odejść i bałam się że może się mylę może się nam uda. Jednak przełom nastąpił w święta wielkanocne. Czułam się z tym wszystkim coraz gorzej aż doszło do załamania i próbowałam się zabić. Wyladowalam w szpitalu a potem na oddziale psychiatrycznym. Lekarz który mnie prowadził stwierdził że załamanie jest spowodowanie tym wszystkim i ze nie jestem chora psychicznie dobierał leki i mnie trzymał na obserwacji. Pewnego dnia mój mąż wparował tam i dał mi do ręki wezwanie na sprawe o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy nim i ograniczenie mi praw. Co lepsze nie złożył tej sprawy w czasie gdy byłam w szpitalu a dużo przed za moimi plecami. Tak jakby chciał mnie tą sprawą w jakiś sposób nastraszyc żebym z nim została bo mi dziecko zabierze. Wypisałam się natychmiast na własne żądanie choć lekarz chciał przytrzymać mnie kilka dni jeszcze. Zadzwoniłam do przyjaciela byśmy pojechali do mojego domu i zabrali ciuchy i dziecko. Co zostałam? Pusty dom. Wydzwania łam do niego do jego matki ale albo nie odbierał (potem wyłączył telefon) a jego matka kazała mi się wynosić itp. Zgłosiłam porwanie na policji po jakimś czasie ich znaleźli było już późno i szczerze dla dobra małej odpuściłam to by jechać tam i awanturować się po nocach i szarpać bo w sumie mamy oboje prawa i nawet policjant powiedział że to nie dobry pomysł... teraz mam sprawy w sądzie i myślę czy mam szansę by mieć ją przy sobie? Lekarz który mnie prowadzi mówi że jestem zdolna jak najbardziej do opieki i że odkąd się wyprowadziłam to jest ze mną tylko lepiej. Mam mieszkanie obecnie jestem na l4 ale pracy również nie muszę podejmować bo mój partner zarabia wystarczająco. Zaś on pracuje i wiem że dzieckiem zajmuje się teściowa która też pracuję tyle że nie codziennie i babcia co ma 77 lat i sama jest schorowana... Tyle tylko że mała tam ma szkołę. Tu już była podobało jej się ale wiadomo "ona kocha i mamę i tatę"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko powinno zostać z tatą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakimś dziwnym trafem zawsze jak sie nie układa to pojawia się w tym samym czasie "nowy partner" I co to znaczy że nie musisz pracować bo "partner" ma dużo kasy ? Przecież to jakaś farsa. Próba samobójcza mnie już dobiła. Też mam wątpliwości co do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No raczej jak się nie układa to ludzie szukają czegoś nowego chyba że wy trwacie w beznadziejnych związkach. ;) Co do próby no to działa na twoją niekorzyść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety masz male szanse. Próba samobójcza z powodu problemów w związku? To świadczy że szybko się załamujesz i nie będziesz stabilnym oparciem psychicznym dla dziecka. Slaba praca- nie masz kasy na utrzymanie dziecka. To, że twój konkubent dużo zarabia to co z tego? Następnego dnia może cię wywalić z mieszkania i zostaniesz bez niczego. Nowy facet jeszcze w trakcie trwania związku - twój mąż spokojnie może cię oskarżyć o rozpad małżeństwa i uzyskać rozwód z twojej winy. Na twoim miejscu walczyłabym o uzyskanie jak najwięcej form widywania się z dzieckiem (weekendy, wakacje, święta) bo raczej sąd nie przyzna tobie opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No raczej jak się nie układa to ludzie szukają czegoś nowego chyba że wy trwacie w beznadziejnych związkach. oczko.gif" No raczej jak sie nie układa to najpierw sie rozstajemy a potem szukamy czegoś nowego a nie siedząc w starym związku rozglądamy sie z nowym bo to jest cwaniactwo i kombinatorstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim jest to zwykła zdrada i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,gdybyś miała rozum to nie próbowałabyś samobójstwa ,nie jesteś osobą która może wychowywać dziecko,ne jestes stabilna umysłowo.Dlaczego? ano dlatego ze najpierw nalezało sobie poukadać życie rodzinne a pózniej szukać gacha.Co znaczy że nie musisz pracować? to ty masz zapracowac wspolnie z byłym na utrzymanie dziecka a nie jakiś ocy facet.Dzisiaj moze być ten jutro bedzie inny,faktycznie jestes świetnym materiałem na matkę.Nie dziwię się ze chca ci odebrać dziecko,bo moze jeszcze obcy zacznie corke molestować?kto wie i bedziesz go bronic bo was bedzie utrzymywał.SZOK.Wspolczuje mężówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czym ty się martwisz, w tym porąbanym kraju nswet najgorsza k****a i psycholka dostaje opiekę. Wiesz, najgorsza matka jest lepsza dla dziecka od najlepszego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moda na wieluojców trwa :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym poszła po dziecko do szkoły i je zabrała. Jesteś matką, masz prawo. Znajdź szybko jakas pracę bo sądu nie przekona to, że Twoj parter Cię utrzymuje. Mam co do Ciebie wątpliwości czy z Toba wszystko ok, skoro jeszcze nie odebrałaś dziecka i pytasz co zrobić, a dziecko siedzi z babcią. Jakby Ci było wygodniej. Co znaczy chodzi tam do szkoły? Ja bym zabrała dziecko i tyle, bo za jakis czas dziecko nie będzie chciało do Ciebie wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2529
A pomyśleliście w tym wszystkim CZEGO CHCE DZIECKO? Bo tylko widzę "Ja" i "On". Od razu przypomniała mi się Anna Samusionek i jej walka o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×