Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona999999999

Trudna relacja z matką

Polecane posty

Gość ona999999999

Zawsze po spotkaniu z moją mamą mam doła. Niby z pozoru jest wszystko oki,z boku wygląda że mam świetną mamę: pyta się czy coś nam przywieźć z działki, zajmię się moim dzieckiem jak do niej zadzwonie, pożyczy kase w podbramkowej sytuacji, upieczec ciasto na dzień dziecka itp, ale to wszystko nic bo ciągle ma do mnie pretensje, wiecznie mi mówi co powinnam robić a czego nie, ciągle mnie krytykuję że robie coś źle, no bo jej argument to taki że 30 lat temu było inaczej...mam wrażenie że nie akceptuje mnie taką jaką jestem. Na prawdę po spotkaniu z nią ZAWSZE mam doła, i do sedna. Nie mogę od niej się odciąć bo jestem jedynaczką nikogo oprócz mnie nie ma, bo tata jest za granicą, no i chcę aby miała kontakt z wnuczką. Czuję taki wewnętrzny obowiązek żeby ją odwiedzać. A jak już do niej przyjdę to wiecie jak to wygląda?Zamiast ze mną pogadać to rozwiązuje krzyżówki, przegląda gazetę albo gapi się w tv, a jak już o czymś gadamy to mnie krytykuje i porównuje mnie do siebie samej. Mieszkamy w tym samym mieście widzimy się średnio 2 razy w tyg. Jak często byście jeździły do osoby która was dołuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przybij piątkę. Mam to samo. Jakbym czytała o sobie :( też mam dziecko, mama dużo mi pomaga, ale jak już myślę, ze jest wszystko ok, to tak dowali, że ryczeć mi się chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Jestem ciekawe jakie inne jedynaczki mają relację z mamami. Macie super relacje że możecie o wszystkim pogadać iść razem na wspólne zakupy umówić się na kawę czy takie g....jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olać je to może zrozumieją że jest coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Do gościa- a też jesteś jedynaczkoą? A możesz podać jakiś przykład co takiego Ci dogaduje? I jak często się spotykacie? Ja jak wczoraj do niej przyjechałam to w głosiee był wyrzut że rzadko przyjezdzam, a jak już jestem to mnie ignoruje. Myślę że zależy jej tylko na spotkaniach ze swoją ukochaną wnusią, a że wnusia ma kilka mc to sama do niej nie pojedzie więc musimy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie przy kazdej krytyce jest riposta i mamuska daje spokoj. Wam tez radze bronic samych siebie i porozmawuac o tym otwarce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, mam jeszcze brata. Widzimy się codziennie, bo mama opiekuje się moim dzieckiem. Wszystko zawsze wie lepiej, jak ubrać dziecko, co dać jej jeść, często nie daje jej obiadu przygotowanego przeze mnie, tylko daje jej swój. Zawsze komentuje, że mogłam się inaczej ubrać itp. Nie mogę przy niej okazać słabości, gdy mówię np. że boli mnie głowa, odpowiada, że ją też. Nie usłyszałam nigdy, że mam odpocząć, wziąc tabletkę czy coś. Zawsze na moje słowo ona ma odpowiedź. Już się przyzwyczaiłam, było chwilę lepiej jak nie miałam dziecka, bo kontakty nie były częste, teraz jest gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ignorowala cie a ty tam siedzialas ? Ja zawrocilabym sie na piecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama też jest nieco podobna, w sensie, że ona jest najmądrzejsza i wszystko robiła lepiej, a teraz te młode to się do niczego nie nadają. Mądrości życiowe też takie, że głowa mała, bo przecież 30 lat temu było inaczej. Na dodatek ostatnimi czasy zaczyna mieć coraz więcej starczych dziwactw (w sensie, że potrafi sobie coś ubzdurać do upadłego). Różnica jest natomiast taka, że ja się staram tym jej gadaniem nie przejmować. Znam swoją wartość, znam swoje racje i już mnie jej krytyka nie boli (choć kiedyś było inaczej). S*am za przeproszeniem na jej głupie teksty, a jak z czymś naprawdę przesadzi to potrafię dosadnie odpowiedzieć, bo mimo wszystko nie zamierzam pozwalać jej na to, żeby mnie obrażała. Jednym uchem słucham tego co gada, a drugim mi to wylatuje, na ogół nawet nie wchodzę z nią w dyskusje, bo szkoda mi strzępić języka, a nie widzę potrzeby ciągłego kłócenia się o wszystko - szkoda nerwów. Na pewno byłoby Ci autorko łatwiej, gdybyś zluzowała:) W sensie również olała to co matka mówi. Przecież to żadna wyrocznia. Ja wiem, że podświadomie każdy z nas dąży do tego, aby być kochanym i akceptowanym przez rodziców, ale jak widać wiele z nas ma podobny problem z matkami. Najlepiej by było jakbyś tych opinii i zachowań po prostu nie brała do siebie. A poza tym to moim zdaniem zdecydowanie za często się spotykacie. Naprawdę. To, że blisko mieszkacie wcale nie znaczy, że musicie się tak często widywać, zwłaszcza, że matka ma w nosie te spotkania (no bo siedzi i rozwiązuje krzyżówki). Widać dla niej to również jest za często, wie że przyjdziesz, ona starać się nie musi, jak przychodzisz to Cię olewa, albo krytykuje. Po co takie częste spotkania? Będziecie się rzadziej widywać to mama zacznie się inaczej zachowywać, bo będzie miała okazję trochę zatęsknić. Zacznij ją odwiedzać co 2 tygodnie i zobaczysz jak się zmieni :) (a przynajmniej powinna się zmienić, bo jeśli nadal będzie Cię olewać przy tak rzadkim odwiedzaniu to trzeba by te spotkania jeszcze bardziej ograniczyć). Tobie też wyjdzie to na zdrowie, bo nabierzesz do niej dystansu, a dłuższa przerwa od uwag i krytyki na pewno poprawi Ci nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama jest toksyczna, wynika to z dużego niedowartościowania, rozmawiałam z nią wielokrotnie na temat naszych relacji, ale cały czas macsyndrom ofiary, aktualnie nie rozmawiam z moją mamą, bo nie pomogła w bardzo ważnym dla mnie momencie, a nie było żadnych przeszkód żeby mi pomóc, z drugim dzieckiem nie ma kontaktu już wiele lat, choć tutaj w tej relacji nawaliło bardzo też dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym o mnie i mojej matce czytała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×